Cicho wszędzie, pusto wszędzie... i jedynie pudło na kółkach, co stało se na dziwnej drabinie, co to leżała na ziemi i oderwać się nie chciała.
A Trartexa ani widu, ani słychu.
- Trartex! - wrzasnął Kamulec. - Pudło kradnom! - dodał, po czym pchnął owo pudło, co na swych kółkach przesunęło się parę metrów.
A potem Kamulec ruszył tam, gdzie prowadziła do drabina. |