Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-01-2023, 09:13   #373
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację
Kierunek obrany przez Gobelina (1-60 biblioteka, 61-90 ze Szmalcem, 91-100 do pajonka) K100=30
Przykurcz śmiało joł siem rozglondać za strasznym niebezpieczeństwem. Zdumiał siem, że jest taki odważny. To może naszyjnik działał? A gdyby tak sam jeden poszedł tam, gdzie żaden inny snot jeszcze nie poszedł?

- Po dzikowemu? - zafrasował siem duch pytaniem Czmycha. - Po dzikowemu? - powtórzył. - Goblini jeźdźcy potrafiom wydawać dzikom komendy ale nie znam nikogo, kto by po dzikowemu potrafił mówić ani dziki rozumieć. Ale jak chcesz mogem spróbować siem nauczyć, jak mi dzika zostawisz. Tylko to trochem potrfa - zastrzegł siem duch.

Gobelin odnalazł właściwom drogem do biblioteki. Serce mu siem krajało nad stratami poczynionymi przez ogień, który strawił drewno, wypełnił komnatem sfondem pieczystego i zniszczył bezcenne ksionżki. Z zazdrościom popatrzył na Przykurcza, który wydobył nienaruszony naszyjnik. Jak to możliwe, że naszyjnik był nienaruszony?
Przedzierał siem przez szczontki w poszukiwaniu czegoś, co mógłby poczytać. Poszukiwania te były bezskuteczne do momentu, gdy dotarł do miejsca, skond wzioł gobelin. Odnalazł tu kilka zachowanych fragmentów stron. Jego radość była jednak przedwczesna - nie potrafił odczytać żadnej z nich. Litery użyte na nich były dla niego niezrozumiałe.
________________

Szmælc pożegnał siem z Gobelinem, który skrencił w stronem biblioteki. Ale nie został sam. Dołonczył do niego inny snot, Zakapior. Handlarz nie wiedział, że wszedł razem z nimi. Zakapior był duży, silny i wyjontkowo głupi. Do tego lubił alkohol i znencanie siem nad słabszymi. Łypał pożondliwym wzrokiem na zwierzaki.
Szmælc doszedł do rozwidlenia a w każdom stronem korytarz prowadził do zamknientych drzwi. Mógł udać siem do tych, co prowadziły do nich tory, albo do tych drugich, gdzie torów nie było.



________________
K100=53
Trartex odzyskał przytomność słyszonc jakieś głosy i czujonc, że dotykajom go jakieś rence. Oczy miał zamkniente i starał siem zrozumieć, co słyszy.
- Mówiem ci, że siem poruszył - powiedział głos w brudnym (1) snotlińskim.
- Bzdura! Tego nikt nigdy jeszcze nie przeżył. Bajania starych bab i tyle! Dawaj, wykroimy go i bierem do kuchni!
________________
Przypisy:
(1) Każdy szanujoncy siem snot obraziłby siem na śmierć gdyby ktoś powiedział, że mówi czystym snotlińskim. Snoty bardzo dbajom, aby mieć swój niepowtarzalny styl, wyglond i zapach, nad którym czensto pracujom bardzo długo. Jest to ich znak rozpoznawczy. W czystym snotlińskim mógłby mówić jakiś ludzki naukowiec, który postanowiłby siem snotlińskiego nauczyć.
 
Gladin jest offline