Oberik miał genialny plan, ba, nawet częściowo się udał. Nie wziął tylko pod uwagę tego, jak szybko te bestie się poruszały. Zabójczo szybko. Zdążył tylko raz strzelić, zanim poczuł palące ugryzienie robala. A potem miał bliskie spotkanie ze śniegiem. Nie był w stanie ruszyć ręką ani nogą. Miał już tak kiedyś, ale wtedy był totalnie pijany. Teraz trochę bardziej rozumiał jakim cudem oddział wojaków został rozgromiony przez podobne bestie, ale jego strachu nie umniejszało to ani trochę.
A mimo to... Nie mógł pozwolić by te bestie buszowały na wolności! - Za nimi. - Wychrypiał gdy odzyskał władzę nad swoim ciałem. Dobijmy te stwory! - Wyskrzeczał zaraz potem, wstając na trzęsące się jeszcze nogi. - Ko, to była twoja magia lecznicza? Jest wspaniała, dziękuję. - Dodał już nieco normalniejszym głosem.
__________________ Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości... |