Słowa zielarski uspokoiły Śmieciarza. Nigdy on nie walczył i gdy Mara zaproponowała, że trzeba ich powstrzymać, mimowolnie przed oczami pojawił mu się oraz bezpośredniej walki, w której bez dwóch zdań byłby nabity na ostrze miecza, albo rozgnieciony przez jakiś młot lub coś innego.
Kiedy Nora wyjawiła im już wszystko co mogli się dowiedzieć o zbójach, w głowie Falco utworzył się pewien plan. - To znaczy, oni tu przyjdo. Ale nie prędko, prawda? - Spojrzał to na Zielarkę, to na Szczurołapkę. - Skoro my czas mamy, a nasi są bezpieczni, jak mówisz, to może by na nich jaką pułapkę zastawić? Przed wejściem, albo na podwórku. Ja się na tym niezbyt znam, ale chyba ty w swoim fachu, masz taką wiedzę? Jaki dół wykopać, czy jak na zwierzynę sidła jakie, czy co? Jak pokażesz co, to ja pomogę. - Spojrzał się pytająco na Olgę.
Bestiamowi jeszcze jedna myśl krążyła po glowie, więc nie czekając na odpowiedź towarzyski ponownie zwrócił się do gospodyni. - A ten łowczy, o którym prawiłaś. To on, gdzie ma te chatę? Daleko stąd? Jak nie, to może ja bym po niego pognał? Nogi nie stare, to szybko winienem się uwinąć w te i na zad. |