Wbrew oczekiwaniom Thomasa misja Lilly zakończyła się totalną porażką. Albo trafili na kogoś, kto nadmiernie przestrzegał regulaminu, albo też facet nie interesował się płcią przeciwną... a w tej materii niewiele można bylo zdziałać, bowiem drużyna nie była w tak rozpaczliwej sytuacji, by mechanik musiał się poświęcać.
- Szkoda, że się nie udało - powiedział Thomas. - A mi głupio, bo to w zasadzie był mój pomysł.
- Jak chcesz, to sam spróbuj, bo możesz mu bardziej przypaść do gustu. - Odparła Lilly, wzruszając ramionami niby niewzruszona, ale na twarzy było widać zawód, że nie udało jej się nic wynegocjować.
Thomas pokręcił głową.
- Gdyby to była wartowniczka... - odparł. - Że też taki ktoś się trafił...
Nie bardzo wiedział, co jeszcze mógłby powiedzieć.
Zatrzymał samochód i zwrócił się do reszty drużyny.
- Co robimy? Poszukamy noclegu na obrzeżach miasteczka, czy pojedziemy dalej i zatrzymamy się gdzieś na pustkowiu, za jakieś dwie-trzy godziny? Ja bym proponował to pierwsze. |