Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2007, 21:27   #10
Mortiis
 
Reputacja: 1 Mortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znanyMortiis wkrótce będzie znany
Imię i Nazwisko Andy O'Relly
Wiek: 22 lata. Urodzony 29.11.
Znak zodiaku: Strzelec.
Wzrost:180 cm.
Waga: 80 kg.

Funkcja ze schronu: Instruktor sztuk walki i rozwoju fizycznego.

Wygląd
Dobrze zbudowany raczej wysoki młody mężczyzna. Włosy krótko ścięte,
najprawdopodoniej przez wykonywany zawód w krypcie, czarne.
Twarz raczej kanciasta, surowa. Oczy zielone raczej wąskie.
Dużo osób pewnie zastanawia się jak
przez takie małe szparki można coś zobaczyć.
Brak znaków szczególnych.
Na sali obowiązuje strój treningowy. Ale poza nią to już inna sprawa.
Jego spsób ubierania jest raczej orginalny. Czerwona koszulka z nadrukiem w formie tatuażu "tribal".
Do tego bardzo często nosi różnego rodzaju spodnie typu "moro". Lekkie obuwie dopełnia cały wizerunek.

Atrybuty
Siła: 7
Percepcja: 5
Wytrzymałość: 6
Zręczność: 7
Charyzma: 5
Inteligencja: 5
Szczęście: 5

Umiejętności
Walka wręcz (unarmed) 6
Broń biała (melee weapons) 2
Skradanie się (sneak) 2

Historia
Matka Andy'iego umarła podczas jego narodzin. Sam chłopiec wychowywany był tylko i wyłącznie przez swego ojca Toma..
Od kiedy tylko sięgał pamięcią, jego ojciec był "strażnikiem porządku" w Krypcie.
Niestety jego pomysły na założenie szkół walki i treningów fizycznych nie podobały się Wielkiej Radzie.
Dopiero katastrofa z trzęsieniem ziemi ukazało jak bardzo sprawność fizyczna i tempo reakcji w sytuacjach zagrożenia życia przydaje się
by działać sprawnie i efektywnie. Po niewielkiej modernizacji kilku pomieszczeń przeznaczonych na szkółkę przez Radę i ich połączeniu otworzono salę treningową.
Dzięki której już po kilkunastu tygodniach zmalała przestępczość, co było zapewne zasługą wzrostu umiejętności samoobrony obywateli.
Drugą ważną rzeczą, którą dostarczył społeczeństwu Krypy ośrodek była alternatywa dla młodzieży, która mogła nareszcie aktywnie spędzać czas.

Andy wraz z ojcem byli jedynymi, którzy nie tylko założyli, ale też prowadzili ośrodek treningowy. Jako, że ojciec trenował go praktycznie od samych urodzin,
Andy zajął się treningami młodszego pokolenia. Pod jego opieką znajdowały się dzieci od 4 roku życia do jego rówieśników.
Wśród nich znalazła się również Joanna Roughtstorm. Rada na tyle zechciała okazać swoje poparcie dla przedsięwzięcie,
że na treningi została zapisana własnie Joanna, córka jednej z bardzo wpływowych radczyń krypty,
a co ważniejsze wnuczka Thamary Roughtstorm - wieloletniej naczelniczki krypty, cieszącej się ogromnym zaufaniem i poparciem społeczeństwa.
Takim sposobem Rada podarowała rodzinie O'Relly kredyt zaufania, który został dobrze wykorzystany.
W niedługim czasie Andy i jego ojciec zostali dla całej społeczności krypty bohaterami.
Tytuł ten opierał się na wielu nagrodach i pochwałach otrzymywanych za zasługi w promowaniu "zdrowego i bezpiecznego stylu życia".

Choć poziom przestępczości w bunkrze malał nie oznaczało to, iż zniknie całkowicie.
Co niestety Andy odczuł bardzo boleśnie na sobie. Gdy miał 18 lat jego ojciec został zamordowany, a winnego nigdy nie znaleziono.
Po tragicznej śmieci ojca bardzo zżył się z Rought, jak była nazywana wszędzie poza domem Joanne.
Dziewczyna wspierała go zawsze duchowo dobrym słowem jak i samą obecnością w jego życiu. Sporo czasu spędzali ze sobą, również poza salą treningową.

Przez kolejne 5 lat Andy prowadził ośrodek samoobrony i rozwoju fizycznego, wkładając dużo zaangażowania nie tylko w szkolenia pomocnicze służb porządkowych,
ale również w ich działania, zwłaszcza te przeciwko morderstwom. Po mimo starań władz, jak i jego własnych mordercy ojca nadal nie pochwycono.
Niestety i tak to bywa w życiu... Przez pięć lat zdążył dojść do siebie, zwłaszcza, że pół roku temu umarła babcia Rought,
a więc teraz sama Joanna potrzebowała wsparcia. Ich przyjaźń zawiązała się jeszcze mocniej, wiedzieli, że zawsze,
o każdej porze dnia i nocy mogą liczyć na swoją pomoc. W czym utwierdziło ich te ostatnie pół roku, które spędzali praktycznie tylko ze sobą.

Gdyby teraz trafiła się okazja do wyjścia na zewnątrz Andy bardzo chętnie by z niej skorzystał.
Z wielu powodów, choć jako najważniejsze należałoby wymienić - wyzbycie się poczucia bezsilności i władz i własnego w walce z niesprawiedliwością, zabranie Rought,
gdzieś daleko od otaczających ją ostatnimi czasy problemów i ochrona jej.. Co innego mu pozostaje?

Opinie
Joanna Roughtstorm
"Z Andy'm znam się od kiedy skończyłam 6 lat i przez te wszystkie lata znajomości zdążyliśmy się ze sobą zżyć.
Bez problemu mogę nazwać go swoim przyjacielem I nie tylko dlatego, że w wielu sytuacjach mogłam zawsze liczyć na jego pomocną dłoń, a raczej pięść.
Poza tym chyba jedynie jemu, a nie nawet swojemu szczęściu zawdzięczam to, że mam tylko jedną blizne na ciele.
Ale nie powiem by dorównywał mi w kartach, albo rzucaniu nożem, jednak w jego towarzystwie zawsze czułam się dobrze i tak naprawde ostatnie pół roku spędziłam
praktycznie tylko z nim. Jest to chyba jedyna osoba po za moją rodziną, która wie o mnie tak dużo i jestem przekonana, że nigdy tego nie pożałuje.
No.. Jest też całkiem przystojny moim prywatnym ochroniarzem... KTÓRY NIE RAZ PRZEGRYWAŁ ZE MNĄ KASE NA ŚNIADANIE!"

Margaret Roughtstorm
"Andy O'Relly, to dobry chłopak, cały czas i ja i cała Rada bardzo doceniamy to co robi wraz ze swoim ojcem dla naszego społeczeństwa.
Poczucie bezpieczeństwa w Krypcie jest bardzo ważne, dzięki niemu możemy zachowywać równowagę społeczną.
Wiem, że brzmi to jak spot reklamowy polityka z XX wieku, ale tak jest w rzeczywistości.
Prócz tego oczywiście trudno mi nie docenić jego zachowania względem mojej córki. Jest chłopcem miłym, pomocnym i opiekuńczym.
A moja kochana Joanne potrzebuje ochrony, choć co prawda najczęściej przed sobą samą to jednak jestem spokojna o jej bezpieczeństwo, gdy wiem ,
że Andy jest z nią. Tak, darze go dużym zaufaniem i jestem pewna, że nie zawiedzie mnie.
Dlatego też zgodziłam się wypuścić moje jedyne dziecko spod skrzydeł na tę samobójczą wręcz misje, bo miałam nadzieję,
że reszta Rady ulegnie moim sugestią i wyśle go wraz z nią."
 
__________________
Give me your soul, give me your black wings
I'm the Devil, I love metal !!
I'm the Devil I can do what I want !!

Ostatnio edytowane przez Mortiis : 22-09-2007 o 20:36. Powód: Mały update z powodu dużej konkurencji ;p
Mortiis jest offline