08-02-2023, 23:19
|
#362 |
|
Bertrand poczuł uczucie zgrozy gdy jego kula a następnie ruchy zostały spowolnione przez niepojętą moc chroniącą jaszczurzego szamana, co niweczyło cały jego szermierczy kunszt. Na szczęście ta magia nie utrzymała się długo i kiedy zninknęła, dziwaczny skink został rozdarty na strzępy jego ostrzem oraz amazońskimi oszczepami. Bretończyk wydał z siebie triumfalny okrzyk, jednak szybko musiał wrócić do brutalnej rzeczywistości. Oto okazało się, że śmierć ich szamana nie złamała morale jaszczurów, ktorzy wciąż nacierali na osłabioną grupę, w której sporo było rannych.
Skinał głową Majo która przedstawiła plan wycofania się i na jej znak pobiegł z pozostałymi do wyjścia. Niestety skinki deptały im po piętach i widać było, że nie wszyscy dadzą radę. Słowa o tym, że jako "gość" ma pierwszeństwo uderzyły w niego jak kubeł zimnej wody. Jednak te wojowniczki zachowywały się z honorem, to znaczy że mogły szanować nawet mężczyznę, wbrew temu co wcześniej mówiła mu Vivian. Zawahał się, ale wiedział, że jak zostanie na końcu w tym stanie to raczej z tego nie wyjdzie. Był potrzebny przecież swojej rodzinie. Wszedł więc do otworu za Majo, popychając ją.
Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 08-02-2023 o 23:25.
|
| |