Spoon zmarszczył brwi słysząc Cath.
Z takim podejściem mógł się oddalić od wyniesienia z twierdzy Brusilli.
Jednak… Czy nie pragnął tego za bardzo?
W głupi sposób oddając swoje istnienie zgrai przerażonych ludzi?
Czy był już tak szalony jak Qwerty?
Bo tak… mógł wiele zyskać, ale mógł stracić znacznie więcej!
A Cath była obiektywna. On… Nie bardzo teraz potrafił.
Zagryzł kły i zamilkł pozwalając jej mówić.
Miała większe doświadczenie od niego i mogła chłodno kalkulować.
A on… on myślał tylko o Brusilli.
Słuchał tego co mówiła agentka. Jak odpowiadała na jego pytania.
Lokalizator to… Kula „Blisko serca”… To nie brzmiało dobrze. Jak i ten czujnik ciśnienia. Skąd pewność że w środku nie ma drewna które nagle odpali się i go unieruchomi? Albo czegoś jeszcze gorszego… Czemu nie po prostu ręka?
Uśmiechnął się krzywo gdy agentka wspomniała o jego ucieczce. -„Mojej ucieczki”. – powtórzył. -A czy była pani świadoma tego, że specjalnie wprowadzono mnie w błąd i ktoś z waszej hmn… „szlachetnej” organizacji udawał ranną kobietę potrzebującą pomocy? I że jak tylko pojawiłem się na miejscu to na dzień dobry strzelono mi w pierś? I… Naprawdę tak się składa, że w tamtej chwili to ja „tylko” uciekałem… To że wasi agenci postanowili stanąć mi na drodze jest ich sprawą. – Uśmiechnął się szeroko na wspomnienie tych pięknych chwil. -No ale zostawmy to. Było minęło. – machnął ręką. -Jak możemy skontaktować się z komandor Diaz? – zapytał dochodząc do wniosku, że zawsze dobrze jest mieć możliwość położyć rękę na kimś wyżej…
Ostatnio edytowane przez Rot : 14-02-2023 o 11:17.
|