Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2023, 17:12   #15
Elenorsar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Przestudiowanie mapy na razie na wiele się nie zdało. Wiedziała jedynie, gdzie jest. Kilka elementów wskazywało jej na ewentualne cele ich zadań, niestety z punktu, gdzie się znajdowała, nie widziała ich.

Niestety jedno z przypuszczeń, a mianowicie to, że pierwsze zadanie będzie znajdowało się gdzieś na najwyższym piętrze, nie sprawdzi się. Te piętro, jak i drugie były dla nich obecnie niedostępne, a szkoda bo dostęp do dużo większej ilości książek, bardzo by pasował goblince. Chociaż z drugiej strony nikt nie powiedział, że nie wolno im spróbować przejść przez taki portal, a przynajmniej nie oficjalnie. Jeżeli ktoś ich przyłapie, mogą bronić się tym, że nie mieli o tym pojęcia.

Gdy cała grupa zgodziła się, aby najpierw pójść do kafeterii, cofnęli się więc w jej kierunku. Pierwsze co Vrorbeenqea zauważyła był sklepik, do którego szybko przystąpiła, gdy zobaczyła przedmioty na wystawie. Nietety pociągnięcie za klamkę nic nie dało, bo sklep był nieczynny. Mina zielonoskórej szybko zrzędła, gdy zobaczyła ceny. Nieliczne były w jej zasięgu, niestety większość to nie była jej półka cenowa.

Na szczęście kawiarenka, znajdująca się naprzeciwko była otwarta, a w środku było multum osób i szybko pozwoliło to zapomnieć jej o tym co zobaczyła przed chwilą. Jej myśli ciągle skakały od jednej rzeczy do drugiej.

Goblinka czuła się nieco nieswojo. Nigdy nie przebywała w obecności tak wielu istot w jednym momencie. Jej poprzednie dwa miejsca przebywania były bardzo odludnione, a tutaj było ich naprawdę sporo i obecność wolnych stolików w tej sytuacji, pokazywały ogrom jakim był Biblioplex i miejsca w nim znajdujące się.

Ror zwróciła uwagę, że można tutaj kupić coś do jedzenia i picia. Jej obecny budżet raczej nie pozwalał na zachcianki, więc teraz wstrzymała się od zakupów, a skupiła się na zadaniu. Apropo zadania, Goblinka nie zdąrzyła nic zrobić, bo Quezane, od razu bez żadnych słów pokazała listę gnomce znajdującej się za konturem. Gdy okazało się, że zadanie właśnie wykonuje się tutaj, w ślad za złotoskórą ruszyła reszta i każdy z nich dostał po plecaku. Ror bardzo się spodobał. Jedna z fajniejszych rzeczy, jakie kiedykolwiek miała, więc ładnie podziękowała kobiecie, która przestawiła się jako Aisla Fitzbottom.

Już miała odpowiedzieć gnomce, że chętnie jej pomoże. W zasadzie nie byłoby to dla Ror nic nadzwyczajnego, takie czynności wykonywała w klasztorze praktycznie codziennie, więc czemu nie mogłaby tego zrobić i tutaj. Zanim się jednak odezwała, ponownie głos zabrała Lairequende pytając się właścicielki Biblioplex Café co to właściwie znaczy, że reszta zazwyczaj zaczyna od Hali Wyroczni, ignorując przy tym jej prośbę. Ror też o tym pomyślała, jednak uznała, że grzeczniej byłoby najpierw pomóc, a dopiero później lub w trakcie zapytać o to i owo. Pierwsze wrażenie jednak prysło.

Zapytana uśmiechnęła się nieznacznie. W jej dłoniach przewijały się składniki kanapki. Fakt, że nikt akurat nie zamawiał dawał jej czas na uzupełnienie części zapasu. Kurczącego się bardzo szybko zapasu.

- Hala Wyroczni to ten okrągły budynek o wyglądzie świątyni stojący na środku Biblioplexu. Poznacie go po marmurowych posągach i wielkim snopie światła w środku. Jest duży. Jest w samym środku. Pewnie dlatego od niego zaczynają. To jak? Mogę liczyć na waszą pomoc?

Dużym nożem zaczęła szatkować warzywa.

Goblince nie trzeba było drugi raz powtarzać i natychmiast weszła za kontuar, pytając się od czego ma zacząć, wcześniej myjąc ręce. Był to nawyk, który wpoili jej w klasztorze. Przed przyrządzaniem jedzenia umyć ręce, aby nie rozsiewać choróbska.

- Widzę, że jest tu dosyć spory ruch. Często tak bywa? Może przydałaby się pani jakaś pomoc na stałe w godzinach szczytu, a nie tylko tak jednorazowo? Jakby była potrzeba chętnie pomogę. - Powiedziała goblinka do gnomki pomiędzy składaniem gotowych kanapek i wrzucaniem ich do pieca. Myśl o zarobku, innym niż talerz zupy i siennik, dodawała młodej studentce dodatkowej werwy do pracy. Dodatkowo zajęcie pozwalało jej się skupić na czymś innym niż fakcie, że przebywa w otoczeniu ogórki osób, więc osadzenie nie dawało się już tak we znaki.
 
Elenorsar jest offline