Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2023, 23:07   #116
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Pastor początkowo nie chciał zażyć środka przeciwbólowego. Później jednak dziękował Stwórcy, że dał się namówić. Gdyby nie to, że lekareczka sama była ranna, uznałby że dyplom z medycyny musiała kupić u jakiegoś fałszerza. Dłubaniom w ranie nie było końca. Grzebała, skrobała, podważała, a kula jak tkwiła w ciele duchownego tak tkwiła. Dopiero za którymś tam podejściem wreszcie udało się ją wydobyć. Wielebny mimo morfiny i tak się nacierpiał. Starał się jednak trzymać fason i tylko czasem posykiwał. Gdy zabieg wreszcie dobiegł końca rzucił - dziękuję - i poszedł się położyć. Musiał po tym wszystkim odpocząć bo aż mu się ciemno w oczach robiło.
- Pomóc ci? - Po skończonej operacji wydobywania kuli z pastora Daniel podszedł do Sarah. - Też oberwałaś...
- Znajdź proszę Mathew, muszę opatrzyć jego ucho… - odparła zupełnie nieprzekonana Sarah, wyglądająca wręcz na załamaną, ale ciągle musiała wziąć się w garść i jakoś wywiązywać ze swoich obowiązków. Generalnie zresztą wyszukać reportera nie było ciężko, skoro chodził po pokładzie robiąc fotki. Włosy troszkę przesunięte tak, ażeby nie muskały nawet ucha pokazywały owo miejsce. Postrzępiona muszla przypominała kawałek gałgana. Szczypała mocarnie, ale cóż było czynić. Jak reporter spostrzegł, że Sarah opatrzyła Ebenezera, sam pojawił się przy lekarce.
- Jestem - ukazał jej ową część ciała.
- Usiądź wygodnie - odparła Sarah, starając się myśli przekierować z Johna, czy tego, jak nie poradziła sobie z Ebenezerem, wyłącznie na ranę Mathew. Ale chociażby przez to, że nie miała sił skomentować, że reporter niepotrzebnie chodził z raną po statku, zamiast spokojnie usiąść, świadczyło, że w pełni nie udało jej się osiągnąć neutralnego, lekarskiego stanu.
Mimo to, teraz poszło jej już dość dobrze, na ile było to w ogóle możliwe. Poskładała jakoś ucho, oczyściła je, zatamowała krwawienie, zszyła. Dodało jej trochę odwagi to, że mogła być z siebie dość zadowolona, więc z lekką ulgą przystąpiła do jego pielęgnacji, a następnie zabandażowania. Póki co Mathew musiał się zadowolić sporym opatrunkiem wokół ucha, a także bandażami zawiązanymi wokół jego twarzy, by opatrunek dobrze się trzymał. Ale wyglądało na to, że po zagojeniu, jeśli zakryje nieco ucho kapeluszem i włosami, w oczy rzucać się nie będzie.
- Gotowe, ale będę musiała jeszcze zmieniać opatrunek i trzeba będzie zbadać, czy ze słuchem wszystko w porządku, choć nie wygląda, by ucho wewnętrzne też ucierpiało. - Powiedziała, lekko uśmiechając się do Mathew.
- Oczywiście wszystko, co polecisz mi jako specjalista - stwierdził. Uniósł się. - Jest OK - stwierdził poruszając się na lewo czy prawo. - Nie spada. Dziękuję. Niestety nie mogę się zrewanżować opatrzeniem twojej ranki, bowiem nie znam się na tym, ale jeśli mogę cokolwiek zrobić, rzeknij tylko.
- Ja ci pomogę - zaoferował się Daniel, mając nadzieję, że ta pomoc ograniczy się do przemycia rany i potrzymania bandaża.
- Dzięki, poradzę sobie… - odparła lekarka, po czym zaczęła zajmować się sobą. Odgarnęła kawałek ubrania przy ranie, po czym oczyściła ranę i opatrzyła. Nieco problemów miała przy zawijaniu bandaża, ale była dość uparta i zrobiła to sama.
Daniel zazwyczaj nie pchał się tam, gdzie go nie proszono, więc zostawił Sarah samą sobie i zajął się ciałem Johna, by umieścić je pod pokładem, zaś reporter powrócił do ułożenia kolejnych kawałków tekstu.
 
Kelly jest offline