Opiekun działu Warhammer | Noc w Sieperting, nawet jeśli z pełnymi żołądkami, nie dla wszystkich była chwilą wytchnienia.
Mara i Acker co prawda spali, lecz oboje musieli stróżować, a do tego nie wyszkolona i lekko przestraszona Olga co rusz widziała w krzakach coś podejrzanego. Oczywiście po chwili organizm sam przyzwyczaił się do nowej sytuacji, lecz spokój dziewczyny został zmącony przez wizytę Trajkoty ze swoją „zdobyczą”. Było to o tyle straszne doświadczenie, że kobieta niezbyt dobrze widziała w ciemności, w porównaniu do swych gości.
Falko wrócił później aniżeli mogli tego oczekiwać, lecz przyszedł z Łowcą (kulawym!) oraz jego … towarzyszem, Wilczakiem o dość brutalnej aparycji, aczkolwiek ułożonym i spokojnym. Bestian był może trochę śpiący, lecz widać że droga go nie wymęczyła, musieli iśc stosunkowo wolno, wiadomo dlaczego. Zarówno Pani Kudert jak i Ojciec Acker spostrzegli cechy charakterystyczne Łowcy, Aredhel był elfem, co nawet bez świadomości jego profesji, dawało im wielką przewagę w rażeniu przeciwnika na dystans.
Ostatni, właściwie na niedługo przed świtem, do wsi dotarł Świst, w towarzystwie dwóch młodych, rosłych rębaczy. Chris i Leon, ze swoimi toporami, samym swym wyglądem mogli sterroryzować połowę tej starczej wsi, podczas gdy druga połowa już dawno uciekałaby hen hen. Niemniej jednak Zarówno Joachim jak i Manfred, zdawali sobie sprawę iż mimo że silni, szybcy i wytrzymali to niekoniecznie wprawieni w walce z doświadczonymi żołnierzami. Ich aparycja i warunki fizyczne mogły nie wystarczyć, nie dawały zwycięstwa z marszu. Schaaf był zmęczony, nie spał cały dzień i noc, będąc w drodze, przedzierając się przez dzikie bory, a do tego teraz zejdzie mu kolejny dzień na nogach, jeszcze bardziej wymagający, niż ostatni.
Było jeszcze ciemno, gdy do kryjówki bohaterów, w której było już dość tłoczno przyszła Antionia, oraz dwóch jej zaufanych ludzi. Oczywiście wszystko z zachowaniem konspiracji, gdyby ktoś jednak podglądał. Kobiecina i jej towarzysze wyglądali marnie przy reszcie grupy, byli starzy, schorowani i niedoświadczeni w walce, ale byli i to się liczyło. Antonia wchodząc uroniła kilką łez i skłoniła się w podzięce każdemu z osobna, nie wyłączając Elfa. - Sigmarowi niech będą dzięki! Wysłuchał nasze modły. I o to stoicie u nas, w sile która jest w stanie wyswobodzić nas z kajdan. Dzięki i wam, za Wasz wysiłek i pomoc, już teraz, z góry i zawczasu.
Do kryjówki nie przyszła Nora, lecz Antonia wytłumaczyła iż zielarka musi się przygotować. Plan jest taki że, tak jak sugerowali bohaterowie, gdy patrol wejdzie do chaty, Nora uda że z ich towarzyszem jest źle i należy poszukać narzędzi kowalskich, które oczywiście powinny znajdować się w Waszej chacie, bo tam kiedyś mieszkał jeden rzemieślnik. Tym który zostanie z Nią, rzekła że się zajmie. Pozostaje kwestia zasadzki oraz dalszych kroków. Jeden z zaufanych ludzi Antioni ( ten trzeci) czatuje w okolicy drogi do ruin, podleci do was jak tylko patrol się pojawi.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |