Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2023, 17:39   #253
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
W drodze do konsulatu Neolibii, południe 24 sierpnia 2595

Wanadu słuchał wyjątkowo gadatliwego Assegai uważnie. Wszystko co mówiuł zbrojmistrz układało się w z grubsza logiczną całość, choć pytań pozostawało bez liku, a kilka uwag Simby raczej nie mogło być prawdą. Raczej...

- Kimkolwiek byli ludzie, którzy opanowali Mufase, musieli być wyjątkowo bezwzględnymi niewolnikami, skoro nawet zabili kilku innych niewolników, tylko po to żeby zatrzeć ślady. Powątpiewam, aby uzbrojeni weszlio na pokład frachtowca. Raczej walczyli zdobyczną bronią. Ten Akacz, którego sprawiłeś białej wronie pewnie należał do kogoś z tych zamordowanych bez skrupółów biedaków, niż był własnością któregoś z terrorystów.

Wanadu uśmiechnął się władczo do bandy wyrostków z otwartymi gębami obserwujących rozmawiających Afrykanów, ale gdy tylko skryty za maską wzrok Assegai skierował się w stronę dzieci, te uciekły z wrzaskiem. Neolibijczyk sprawdził tylko dyskretnie , czy aby nie został z czewgoś obrobiony po drodze. Gangi młodocianych kieszonkowców potrafiły sporo zaryzykować, choćby dla samej 'gloire', nawet nie wspominając o dobrach jakie dla wron były bezcenne.

- Nie wiem czemu nadali komunikat. mogę tylko zhgadywać w tym momencie, że albo zrobił to ktoś z załogi, lub jeden z tych niewolników, zanim ich zabito, albo... - Kuoro zagryzł na chwilę wargę myśląc: - Albo po to aby odwrócić uwagę. Może im chodziło aby załogi wyszły w morze, a tamci mogli się desantować w miarę bezpiecznie gdzieś na brzegu i spokojnie uciec w głąb lądu. Ale czemu wysłali tę czwartą łódź z samotnym strzelcem na ten klif? Tego nawet chyba sam bóg-szakal nie wie. I pewnie się tego nie zdążymy dowiedzieć, bo idę o zakład, że więzień żywy nie wyjdzie z kazamatów regenta. Pozostaje liczyć tylko, że dobrotliwa konsul ma swoich ludzi nie tylko wśród najbliższych Veracqa, ale też w lochach, co by mogli zasłyszeć, co ten niewolnik powie na mękach nim szczeźnie.
 

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 19-02-2023 o 18:36.
8art jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem