Przyczajony w morku Tony nie brał udziału w rozmowach i chyba dobrze zrobił. Mógł mieć płonną nadzieję, że wciąż pozostał poza radarem Antigenu. Za żadne skarby nie zgodziłby się na chodzenie na ludzkiej smyczy. To nawet nie mieściło mu się w głowie, żeby ktoś mógł go kontrolować w perfidny sposób wmawiająć, że kulka w pobliżu serca to tylko zestaw czujników.
Wyglądało na szczęście, że reszta koterii podzielała jego obawy i Cath grzecznie acz stanowczo spławiła wysłanniczke Antigenu. Rozmowa dobiegała końca, a Chou wydawała się być kompletnie przeciwna jakimkolwiek kompromisom proponowanym przez jak zawsze zrównowa żoną i spokojną Cath. Koniec spotkania oznaczać mogło jedynie jedno. Wojnę. Będą ścigani, tropieni, a każde wychylenie się, spojrzenie w kamerę CCTV będzie przywoływać psy gończe Antigenu. Pozostawało zatem zniknąć na jakiś czas i bezpiecznie przycupnąć choć na dień, nim podejmą kolejne kroki.
Spokojnie cofnął się kilka ulic dalej, gdzie w martwym punkcie obrobił starego Vauxhalla Cavaliera. Teraz wystarczyło sie do niego przesiąść i niezauważenie oddalić się do kryjówki. |