Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2023, 14:32   #571
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
- Za bardzo cenię sobie wolność. Władza rządu idzie w kierunku coraz większej kontroli. Tak nie może być. Czy ludzie popełniają błędy? Owszem. Czy to powód dla którego nie wolno im pozwolić popełniać błędów? W żadnym wypadku. Nikt nie może mieć absolutnej władzy. Zobacz na Królową. Siedzi w swoim pałacu i tylko grozi palcem. Ale koniec władzy absolutnej. Teraz mamy demokrację. Gdy tylko jedna osoba dzierży władzę, albo gdy grupa dzierży władzę i nikt nie może jej odwołać, ani podważyć ich decyzji, to zawsze okazuje się, że władza jest wypaczona. Zobacz, teraz obiecują bezpieczeństwo, w zamian za zamknięcie nas. Odkąd mamy te godziny policyjne, to ludzie nie mają jak przyjechać ze zwierzakami do kliniki. To jest jeden z dwóch punktów w Londynie, gdzie cała dobę przyjmujemy zwierzęta. Miałam tu czworo pracowników na nocnej zmianie, a i tak były kolejki. A teraz co? Jestem sama i mam jednego pacjenta. Czy zwierzęta przestały chorować? Wątpię. Ot władza doprowadziła do sytuacji w której zwierzęta siedzą i chorują w samotności, bo mamy godzinę policyjną.

Sylwi umyła ręce.
- Nie, proszę nie mów mi, że się ktoś silny pojawi i uporządkuje wszystko, bo to tak nie działa. Przerzuci cierpienie tam, gdzie go nie widać. Tam, gdzie i tak na niego nie głosują. Pieprzenie. Im władza jest bardziej scentralizowana, tym bardziej cierpią najmniejsi. Wspomnisz moje słowa.

Wyszła na korytarz. Nie było nikogo. Było po piątej rano.
- W sumie będę zamykać. Zostawię numer do teleporady gdyby ktoś jednak przyszedł, ale w zasadzie to nie ma sensu. Maluczcy nie mają wiele do powiedzenia w zderzeniu z autorytarną machiną rządu.

Sylvia ewidentnie nie była zadowolona z sytuacji jaka panowała w mieście. Pytanie czy bylaby zadowolona z powrotu Mitry i tego jaki porządek zaprowadzi. Czy Utamukeeus byłby? Czyż nie pomagał tym najmniejszym? Tym wszystkim, którzy w oczach Mitry byli pyłem? Zawsze miał siebie za tego dobrego. Tego, który nie czyni krzywdy bez potrzeby. Czy zatem mógł w spokoju wyjechać z miasta wiedząc czego może spodziewać się po powrocie Mitry.

***


Agentka słuchała z uwagą wampirów. Czy to co mówiła Catherina do niej trafiało? Tak. Czy mogła coś z tym zrobić? Nie. Był jakiś powód dlaczego wysyłano na takie spotkania przedstawicieli niskiego szczebla. Wampiry mogły nie tylko ich zabić, ale mogły też wpłynąć na ich umysł. Dlatego też na pierwszym spotkaniu nie mógł się pojawić nikt położony wysoko na drabinie dowodzenia. A już na pewno nikt, kto mógł podejmować samodzielne decyzje. Chou obserwowała jak wampiry odjeżdżają.

Gdy tylko Spoon wyjechał poza miejsce spotkania to z drugiej strony Tony zamrugał mu światłami nowego auta. Przesiedli się porzucając pierwszy samochód. Później długo kołowali weryfikując czy mają ogon. Nic nie widzieli, jednak poświęcili jeszcze chwilę, dla bezpieczeństwa.

Do nieaktywnej linii metra zeszli szybko i sprawnie. Antigen jak na razie nie zapuszczał się w te strony. Heroldom pozostało teraz omówić plany dalszego postępowania. Byli sami. Byli bezpieczni. Przynajmniej w tym momencie.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline