Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2007, 13:57   #106
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Towarzysze, Jaskinia.

Postać, która wyszła z ciemnego korytarza była znajoma... Postrzępiona płaszczo-suknia, zgarbiona sylwetka, opadające na twarz siwe kosmyki...

"Mabel! Co za ulga... Zaraz! Czy na pewno? Uśmiecha się szyderczo, tak jak poprzednio patrzy na nas z góry, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Yerrotyxa też potrafiła przybrać inny wygląd, a jeśli księżniczkę można było podstawić... Cóż, albo nas chcą oszukać, albo faktycznie jest to Mabel, jest wściekła, że musiała się tu fatygować i oberwie mi się za to, że ją próbuję przepytywać, nie wspominając o utracie pierścienia."

Nie bez kozery tego dnia nic minstrelowi nie szło. Nie bez wpływu to pozostało na jego nastawienie. Choć z dużą ochotą powitałby Mabel i poddał się jej przewodnictwu, to nie od dziś podróżował i doskonale pojął, że przy pewnych sprawach zaufać oznacza stracić, a doświadczenia ostatnie tylko tę lekcję utrwaliły.

Zakańczając grę lekkim trelem, odjął flet od ust, mówiąc:

- Witam w Świecącej Jaskini, pani. Rafale, Leo, Jacku, zostańcie gdzie jesteście - rzucił spokojnym głosem minstrel.

O dziwo, nie bał się. Był chyba na to już zbyt zmęczony. Przypomniał sobie piosenkę, jedną z pierwszych jaką się nauczył, o grajku co chciał prosić króla o przysługę.

I wtedy szynkarz rzekł:
To głupi jesteś chłopcze!
Do króla chcesz już biec
Jakby król miał cię dostrzec!

Król ważnym człekiem jest
I czas jego jest cenny
Na grajka trawić go
To efekt jest mizerny!

I wiedz ty jeszcze że,
Króla niełatwo zoczyć
Arystokratą bądź
A szansę masz go spotkać

A minstrel zaśmiał się
Beztrosko i wesoło
Jak szansa wchodzi w grÄ™
To 'pół na pół' na oko

A jakież pół na pół?!
Szynkarza aż zatkało
Bo albo spotkam króla
Albo się nie udało


Mimowolny uśmiech napłynął na usta minstrela, gdy przypomniał sobie swój pierwszy prawdziwy zarobek, jaki dzięki tej właśnie prościutkiej piosence otrzymał. Pierwszy raz, kiedy za swoją grę się najadł do syta. Samą grę.

Lekcja była prosta: szanse szły pół na pół. Albo się uda, albo nie. W obecnym stanie minstrel przewidywał porażkę, więc ta prostacka logika miała swój urok w pewnym fatalizmie, doskonale współgrając ze zmęczeniem Hadriana.

Minstrela nie zachwycała żadna z przewidywanych perspektyw... choć Mabel krzycząca i wyzłośliwiająca się była definitywnie tą najlepszą.

- W czym mogę pomóc? I czemu mówisz pani, że TERAZ mamy kłopoty? Kłopoty, to, zdaje się, nasza specjalność.

Nagła myśl uderzyła Hadriana. Kot. Czy ten kot, to był może kot wiedźmy? To mogło stanowić klucz do rozpoznania...
 

Ostatnio edytowane przez Tammo : 20-09-2007 o 14:00. Powód: zjedzone zdanie
Tammo jest offline