Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2023, 12:30   #5
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
W kajucie cuchnęło zdechłą rybą i wilgocią a po zaokrętowaniu pary Redgardów dodatkowo wyziewami z paszcz piaskożerów, których głośne pochrapywania byly w kontrze dla leniwego skrzypienia okrętu i syku fal przecinanych przez dziób trójmasztowca. Kajuta Szumna nazwa na coś co było większym schowkiem w luku ładowni. Przetarte liny wylądowały za drzwiami a Nazz z Anvil wewnątrz, urządzając sobie całkiem wygodne posłanie z płótna porzuconego tutaj żagla. Na próbę przeniesienia go w "bardziej odpowiednie" miejsce odpowiadał grzecznym acz stanowczym "nie". W końcu najwidoczniej stwierdzono, że wszelkie dyskusje i rozwiązania siłowe nie mają sensu. Wzruszenie ramion zakończyło temat.
Od chwili wypłynięcia w morze Redgard siedział więc w swojej kajucie w prawie kompletnych ciemnościach, chłonąc całym ciałem jękliwe żale brygu pchanego do przodu magiczną mocą Norda, oraz uspokajający szum pełnego morza. Wsłuchiwał się w posapywania i chrapnięcia Redgardzkich wierzchowców, śniących swe mokre, jaszczurze sny. Starał się przydusić płomień, który tlił się w jego głowie.
Opuścił swoją enklawę dopiero gdy słońce dotknęło wody i rozlało się na niej migotliwym blaskiem. Obszedł ładownię. Przyjrzał się opalizującej łusce piaskożerców, sprawdził zawartość pakunków, popróbował składu odszpuntowanych beczek. Przemknął przez kambuz porywając pęto kiełbasy i dzban rozwodnionego piwa, przewinął się przez mesę, przeszedł przez kubryk, zatrzymując się na chwilę przy stoliku, w którym grano w karty, wzbudzając chwilowe zainteresowanie załogi, pełne zaciekawienia, prowokujące oczy, zaczepliwe słowa, uwagi rzucane znad kart, których ukrytego trzeciego dna mógł się tylko domyślać, a które wzbudzały wśród towarzyszy rozbawienie. Minął kajuty gości nasłuchując odgłosów zza zamkniętych drzwi. W końcu pojawił się na pokładzie wdychając z lubością słone ciepło parującego drewna i rozkoszując się łagodną bryzą. Pożegnał słońce bez żalu, patrząc jak gaśnie w odmętach wody. Ogień w jego głowie również przygasł. Wiedział, że nie na długo, ale cieszył się tą chwilą.
Większość kolejnych dni także spędzał pod pokładem, najczęściej w swojej samotni, czasami w kubryku wśród załogi. Kilka razy przysiadł się do gry, lecz później grali z nim niechętnie patrząc kosymi spojrzeniami na wyrzucane blotki, warcząc na meldunki i zgrzytając zębami. Rzadziej bywał na pokładzie, w głębokim cieniu, ćmiąc fajkę i strugając coś ostrym nożem w kawałku drewna, zostawiając po sobie kupkę wiórów rozdmuchiwaną później przez gorący oddech dnia, obserwował jednocześnie życie statku, pasterza wiatrów, tancerzy miecza, wymiany zdań i płochliwe rozmowy pasażerów. Z wolna zyskał wśród załogi miano Cienia i jeszcze, ze względu na niezdrowy kolor skóry, Szarego. Częściej można było go spotkać nocą. To była jego pora. Jak nocny drapieżnik, wychodził wtedy z nory i odżywał.

Nefrytowa Gwiazda i czas płynął łagodnie kołysany falami i nieustannym rytmem dnia i nocy. Do czasu gdy głuchy huk, przerwał w kajucie brutalnie łagodny potok myśli Redgarda. Później było już tylko gorzej.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)

Ostatnio edytowane przez GreK : 02-03-2023 o 14:46.
GreK jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem