Robert inteligencja 1+2=3 częściowa porażka.
Gdy zgasły światła i zawyły syreny nie próbował uciekać. Stał nadal w tym samym miejscu, również gdy zasilanie zostało przywrócone.
-
Ty skurwysynu – wysyczał Witold spoglądając na byłego prokuratora. Wojciech pokręcił tylko głową, z miną wyrażającą smutek i żal.
- Skuj go – rzucił Podolski w stronę policjanta przytrzymującego Dunina – Wilkosza. Strach ścisnął Robertowi gardło. Nie powiedział nic. Nadal czekał. Wmawiał sam sobie, że przecież Podolski musi zachować pozory. Że są jakieś procedury. Że to wszystko będzie trwało przez jakiś czas. Nie tracił nadziei również po umieszczeniu w areszcie śledczym na warszawskiej Białołęce. Żadne zawiadomienia o wniesieniu kasacji w jego sprawie jednak nie przychodziły. Robert nadal wierzył jednak w zapewnienia dawnego przyjaciela. Ostatni płomyk nadziei zgasł kilka miesięcy później, gdy został przetransportowany z powrotem do Czerska. W zakładzie karnym powitało go wiele znajomych twarzy, z czego najbardziej w oczy rzuciła mu się jedna.
- Siemasz prorok! Kopę lat – powiedział Ryży szczerząc zęby.
*
Osama bin Laden, po ucieczce z Czerska przez krótki czas ukrywał się w swojej leśniczówce. Gdy zorientował się, że Talibowie odzyskali władzę w Afganistanie wręczył kilka łapówek i nie niepokojony przez żadne służby wrócił do Kandaharu, gdzie podjął pracę nad przywróceniem Al-Ka’idzie dawnej świetności.
Roksana Balcerzak wróciła na dawne śmieci. Wcielając się w Joannę Osińską - Bartczak spełniła – przynajmniej na papierze – swoje marzenia o byciu kilka lat młodszą. Skorumpowana policja nie była bardzo zainteresowana jej poszukiwaniem, szczególnie że z usług agencji towarzyskiej „Asia” (zatrudniającej również Azjatki) funkcjonariusze policji mogli korzystać z dużą zniżką.
Ryży szybko się wylizał. Za zabójstwo policjanta został skazany na dożywocie bez możliwości przedterminowego zwolnienia. Początkowo był załamany powrotem do pierdla. Myślał nawet o samobójstwie. Jednak po jakimś czasie doszedł do siebie i zaczął organizować nowy gang, do którego po starej znajomości zaprosił również Roberta Dunina – Wilkosza, zgodnie z zasadą „dobra papuga droższa pieniędzy”. Cały czas liczył, że kiedyś znów nadarzy się okazja do ucieczki. Wtedy już nikt go nie powstrzyma przez zwianiem do Rosji.
Wojciech, Witold i Kafar zostali oskarżeni o terroryzm, włamanie do Prokuratury, działanie na szkodę państwa i kilka innych czynów. Neosanaci dostali długoletnie wyroki więzienia. Jednak ich organizacja, z wyjątkiem komórki warszawskiej, przetrwała. Jej członkowie zaś w dalszym ciągu planowali i przeprowadzali mniejsze, bądź większe akcje mające na celu uprzykrzenie życia znienawidzonej Alternatywie.
Andrzej Podolski został zastępcą Prokuratora Generalnego, zaś niecały rok później Prokuratorem Generalnym. Czasami miał nawet drobne wyrzuty sumienia, że wykorzystał Roberta. Z drugiej jednak strony przecież od początku nie zamierzał dotrzymać słowa. Po całej akcji Dunin – Wilkosz miał zginąć w czasie próby ucieczki. A on nie dość, że pozwolił mu żyć, to jeszcze tak pokierował sprawą, że nikt nie postawił mu zarzutów za akcję na Szucha. Obiecał sobie, że za jakieś 10 lat, jak Robert będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie, załatwi mu pozytywne rozpatrzenie wniosku.