Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2023, 12:59   #36
Lynx Lynx
 
Lynx Lynx's Avatar
 
Reputacja: 1 Lynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputacjęLynx Lynx ma wspaniałą reputację
- I w pizdu i wylądował- tak podsumował Brenta Bosman. Jak młody marynarz spierdala się z masztu to widać nie był mu pisany los w tym fachu. No. ale pogrzeb trzeba odprawić. Nowy może za to dołączyć do upiornej bandy Wilka. Widm wszystkich co zginęli na pokładzie i już nikt nie usłyszy ich opowieści, ponieważ martwi nie snują opowieści.

Szkoda tylko, że to wydarzenie podkopało jeszcze mocniej morale załogi. Już i tak kipiało, a teraz to już DUPA. Wrzaski tego zachlanego z Tortugi trochę rozrywki chłopakom dostarczyły, ale trza było go wciągnąć na pokład w celu załatania luki po trupie.

Byli w pościgu, a okazało się, że ścigany przez nich okręt to nie ten, którego szukali. To powoduje frustracje, a nieporozumienie może mieć jeszcze gorsze konsekwencje.
Edmure z doświadczenie wiedział, że lada moment coś się zacznie, a jeśli ma się im udać ratunek Kristin to pożar będzie musiał zgasić w zarodku.

- Wychlałeś mi mój rum, ty psi synu! - "Żmija" wrzasnął na "Słonego".
- G…gówno wychlałem! - Odszczeknął chłopak.
- Czyli nazywasz mnie kłamcą… złodzieju?! - Ryknął Swail, i rzucił się na Fincha z pięściami.

Bosman nie tracił czasu. Chwycił za swoją pałę i ruszył ogarniać sytuację.
Wrzeszczał, że nic się nie dzieje i wracać do pracy rozejść się i tak dalej.
Nic to jednak nie dawało.
Słony i Żmija okładali się przetaczając po pokładzie. Gapie skandowali, a kumy walczących dopingowali swoich. Sami już też garnęli się do bitki.
Zaraz wszystko eksploduje.

Na szczęście pojawił się Bosman Ed, który utorował sobie pałą drogę przez tłum i jeb jeb po tępych łbach zaczął ogarniać burdel. Po chwili pojawili się jego pomagierzy i prowodyrów zajścia udało się rozdzielić, a tłum rozrzedzić. Co bardziej strachliwi odeszli, wciąż jednak wielu przyglądało sie z odległości kierowani ciekawością chcąc zobaczyć co dalej.
-Kurwa mać ! Co to się dzieje ?!
-Panie Bosmanie Sir.. rum… ten tu- Manderliego nie obchodziło tłumaczenie tych gagatków. Bójka na pokładzie to poważna sprawa. Dobrze, że interwencja się udała.
-Gówno mnie to obchodzi. Bójka na okręcie. Będą baty.
Gwóźdź i Lenny wzięli skrępowali po jednym gagatku i przywiązali do masztu na przeciwko siebie. Nic tak nie łączy jak wspólne cierpienie. Może to ich pogodzi

Posłał Jąkałę i Szramę po Mendys i Bonara. W końcu to byli ich ludzie. Kiedy odbędzie się kara pokładowa niech się nimi zajmą, Podlegają im bezpośrednio to niech ich ogarną. Dopierdolą mocniej, pocieszą mało go to obchodziło ma być spokój.

Pięć batów. Nie za dużo nie za mało tak w sam raz. Na tyle dotkliwe, by ból utwierdził lekcje, ale na tyle delikatnie, by obyło się bez długotrwałych powikłań. Nie mogli sobie pozwolić na straty. Nie teraz, kiedy każde ostrza się przyda.
-Raz!- Trzask się rozszedł, a potem krzyk pierwszego nieszczęśnika. Bosman zaczął wymierzać karę.
 

Ostatnio edytowane przez Lynx Lynx : 03-03-2023 o 13:02.
Lynx Lynx jest offline