Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2023, 17:51   #172
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Ok, to trzy pytania na szybko.

1. Jeśli chciałbym na szybko grupą Alfa przejąć w kiblu tą dwójkę co tam poszła sprawdzić co z ich szefem, to biorąc pod uwagę dystans, mogę to zrobić, tak, aby zastać ich jak jeszcze będą w tym kiblu? Rzecz jasna już bez targanie Suareza ze sobą.

2. Rozum, że tego nie opisywałeś, bo Buck tam nie ma, ale czy wiadomo jest czy ci delikwenci przy stoliku skorzystali jednak z tych drinków? W sensie czy jest sens czekać, aż one zadziałają, czy już wiadomo, że ta część nie wyszła.

3. Dobrze liczę, że jak dwóch poszło do kibla, to przy stoliku zostało czterech?



Jeśli chodzi o ogłuszanie, to mamy tu małą rozbieżność między nami. Po mojemu to analogia z boksem ma sens jedynie wtedy kiedy mówmy o walce wręcz a i tak trzeba uwzględnić, że Ci bokserzy po coś mają te rękawicę (a i tak w takiej wadze ciężkiej, do której Buck bez wątpienia należy, to czysty cios na szczękę często kończy walkę, albo przynajmniej posyła przeciwnika na deski) i już w sportach w których ochrona rąk jest dużo mniejsza, to z przyjmowaniem ciosów na głowę nie wygląda to już tak różowo. Swoja drogę na takie sytuacje muszę kupić dla łysego jakieś kastety

Inna sprawa, że tu nic takiego nie ma miejsca. Tutaj koleś dostał kawałkiem metalu w tył głowy. To trochę tak, jakby ktoś wziął metalową rurkę, albo młotek i przywalił Ci w potylice. Nie ma bata, żeby nie stracić przytomności i IMO taki koleś jeszcze się długo nie wybudzi. Problem będzie raczej z czym innymi. Tak mówiąc szczerze, to pisząc tą scenę bardziej bałem się, że Buck przywali mu za mocno i koleś zamiast stracić przytomność, to mi tam zejdzie

Z samym dochodzeniem do siebie, to też jest kwestia czym i w jakich okolicznościach się dostało. Bokser pewnie pozbiera się po nokaucie stosunkowo szybko (znów, odliczają ich przecież tylko do 10, zanim uznają nokaut), zwłaszcza, że niejako jest to część tego sportu, pewnikiem to nie jego pierwszy raz i częścią jego przygotowania/treningu jest szybkie podnoszenie się na nogi w takiej sytuacji. Do tego dochodzi sam fakt, że jego organizm jest „przyzwyczajony” do dostawanie po głowie, więc i szok jest mniejszy. Nie sądzę jednak aby jakikolwiek organizm był przyzwyczajony do obrywania po czaszce twardymi przedmiotami i aby można się do tego w jakikolwiek sposób przygotować. Nie licząc zamożnienia hełmu lub kasku

W zaistniałych okolicznościach nie wiedze innego wyjścia, jak przeprowadzenie eksperymentów z rzeczonego zagadnienia, w celu zweryfikowania obydwu teorii. Jako, że mam w domu młotek, jakąś gazrurkę też sę znajdę a jutro poniedziałek… Powiem Ci później jak to faktycznie działa i kiedy się kierownik wybudził. Jakby toś pytał, to Ty mi ten pomysł podsunąłeś ;D
 
__________________
naturalne jak telekineza.
malahaj jest offline