Niby wiedziała czego się spodziewać po przebraniu ale i tak była zaskoczona, zwłaszcza opalenizną. W Ustalav trudno było się opalić a z jej bladą cerą miala wrażenie że może to być niewykonalne w jej przypadku, niestety nie miala lustra by w pełni ocenić jak wygląda. Sam strój był całkiem ładny choć trochę skąpy, co było zabawne bo w rzeczywistości wciąż była ubrana, przypominało jej to jedną z jej “powieści” choć tam iluzja była zastosowana w drugą stronę.
- No miał rozmach, nie da się zaprzeczyć. Jak wyglądam ? - Wykonała obrót tanecznym krokiem powiewając iluzoryczną chustą która była ciekawym dodatkiem.
- Myślicie że za dużo widać ?
Wszystkie trzy dziewczyny, a zwłaszcza Ramiel i Karendis, energicznie pokręciły głową na pytanie czy nie za dużo widać.
- Musimy sobie takie kupić prawdziwe. - mruknęła Ramiel i popatrzyła na bliźniaczki.
- A nie chcecie aby poszukać grzybów? - zapytała.
- Chyba już nie ma grzybów. - Powiedziała Karendis, a Ramiel przewróciła oczami.
- Ale zawsze możemy kupić grzybów na targu! - powiedziała Eleril.
Elphira w pierwszej chwili nie załapała co miała na myśli Ramiel, następnie uśmiechnęła się łobuzersko. Tego się nie spodziewała po małżonce, niestety Karendis odrzuciła propozycję a Elerin oczywiście nie załapała podtekstu.
- To może pójdziecie i sprawdzicie co mają ? Tylko bez sprzeczek, ładnie proszę.
- Eleril, wiesz, musisz pilnować naszych czarodziejek, aby ich jakowe potwory nie dopadły. Ja szyszków uzbieram. - Powiedziała Karendis, a Eleril chwyciła za rapier.
- Tak, na przykład paskudne trolowe wiedźmy. - Warknęła Ramiel.
Elphira uśmiechnęła się złowrogo do Karendis bo w jej głowie pojawił się pewien plan.
- Nie martwiłabym się trollowymi wiedźmami, nasza dwójka potrafi wywołać opad szczęki. Prawda skarbie ? - Zbliżając się do Ramiel szepnęła jej do ucha.
- Wiesz mówiłam że strach z nich spuścić oko gdy są razem, ale osobno już nie jest źle.
- Osobno bywają urocze, zwłaszcza Eleril. - powiedziała Ramiel. |