Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-03-2023, 21:08   #12
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Nefrytowa Gwiazda,
18. Pierwszego Siewu 2E 581


Theodoryan Morayne przeciął truchtem pokład statku, wychylił się ponad relingiem głęboko przeświadczony o tym, że niedawny wstrząs kadłuba mógł być spowodowany jedynie jednym: zderzeniem z niezauważoną na czas przeszkodą w głębinie. Jak zwykle przezorny, zawczasu wsunął obute stopy pod dolną barierkę, aby kolejny wstrząs przypadkiem nie strącił go do wody.

I kiedy ujrzał rozmazany cień rysujący się głęboko pod migotliwą powierzchnią morza, jego obawy przed wpadnięciem do wody zwielokrotniały w jednej chwili. Tuziny pokrytych błyszczącą łuską śpiewających ryb uciekały we wszystkich kierunkach wyskakując w szaleńczym pędzie ponad fale, byle dalej od rozciągającego się pod żaglowcem cienia.

Coś grzmotnęło o deski pokładu tuż obok Bretona, wyprostowało się pośród chrzęstu kości. Cętkowany kształt o gęstym futrze błysnął śnieżną bielą kłów, długie ostre pazury wysuwały się i chowały na przemian pod skórą przednich łap.

- Bardzo duża ryba - oznajmił z dumą drapieżca z Elsweyru wyglądając ponad relingiem - Ten khajiit pierwszy ją wypatrzył, należny mu największy kąsek! Gdzie gołoskórcy mają harpuny?

- To nie jest ryba! - wyrzucił z siebie Morayne dostrzegając w wodzie poruszające się obrysy gigantycznego kształtu - To nie ryba!

Ręka Bretona opadła na rękojeść miecza, kiedy mężczyzna obracał się w miejscu spoglądając z błyskiem desperacji w oczach na parę rozmiłowanych w fechtunku Redgardów. Od strony dziobu poniósł się czyjś przerażony okrzyk czy też raczej wrzask sugerujący, że któryś z marynarzy doszedł właśnie do tej samej konkluzji, co Theodoryan.

Gibkiej niczym nereida nomadki oraz jej pana-męża nie było już przy kratownicy, na której belkach wcześniej ćwiczyli. Ona zdążyła dotrzeć do szerokich schodów w drzwiach przedniej nadbudówki, on zaś biegł na rufę, kiedy ponad coraz liczniejsze krzyki załogi wzniósł się nowy odgłos.

Chrapliwy, wibrujący gniewnym niezrozumieniem i lękiem ryk zakończony cichszym, ale wciąż jeszcze słyszalnym posypywaniem. Kobieta o tańczących pod dotykiem bryzy włosach i jej naznaczony klanowymi tatuażami małżonek skrzyżowali spojrzenia, a rysująca się na twarzach obojga desperacja uświadomiła Bretonowi coś bardzo ważnego. I bardzo znamiennego.

Tego, że gniewny ryk nie dobiegł zza burty jak Morayne pomyślał w pierwszej chwili. Nie, ten dźwięk rozległ się we wnętrzu statku.

W ładowni Gwiazdy.

- Piaskowe żarłacze! - zasyczał ostrzegawczo khajiit jeżąc sierść i odsłaniając jeszcze bardziej kły - Czują rybę! Ten khajiit nie odda ryby, ona jest jego!

Theodoryan skamieniał widząc w swoich myślach potężne pazury piaskożerów, stworzone przez bogów z myślą o darciu na strzępy wszystkiego prócz litej skały. I wspominając opowieści jakoby te bestie zwykły zakopywać się w piasku, kiedy czuły się zagrożone.

Podczas gdy Nazz walczy pod pokładem z przeciekiem, a Elsinire wciąż przebywa w swojej kajucie, na pokładzie rozgrywa się inny dramat: Morayne i May już zdołali rzucić okiem na naturę przeszkody odpowiedzialnej za zderzenie ze statkiem, ale małżeństwo Redgardów ma na głowie zupełnie nowe zmartwienie - ich wierzchowce pod wpływem wstrząsu zaczęły się chyba budzić!

Więcej informacji w komentarzach, ale chyba już jutro rano, mogę się dzisiaj nie wyrobić.


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem