![]() | ![]() |
![]() |
|
Sesje RPG - Fantasy Czekają na Ciebie setki zrodzonych w wyobraźni światów. Czy magią, czy też mieczem władasz - nie wahaj się. Wkrocz na ścieżkę przygody, którą przed Tobą podążyły setki bohaterów. I baw się dobrze w Krainie Współczesnej Baśni. |
![]() |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() | #11 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Przy zderzeniu ze ścianą coś gwałtownie rozbłysło w głowie Nazza i równie szybko zgasło. Przyćmiony tymi fajerwerkami wypadł z kajuty na korytarz przyciskając dłoń do obolałej głowy. Jasne, jak chwilowy błysk światła, stało się to, że łajba przywaliła w coś porządnie stępką tak jak on przywalił w deski chwilę później głową. Czaszka, jak wybadał palcami, była cała, nie licząc rozcięcia skóry, co niekoniecznie mogło się sprawdzić w przypadku poszycia kadłuba. Głośny syk dochodzący z dołu tylko utwierdził go w tych domysłach, jeżąc jednocześnie włosy na skórze. Znalazł się w zęzie. Żywioł wdzierał się do środka przez dziurę w poszyciu. Sycząca, wściekła kipiel. Nie miał pojęcia jak Czerwonym udało się choć chwilowo powstrzymać jej napór. Musiała chyba wspomagać ich magia. Brodaty Nord próbował przekrzyczeć kotłującą się wodę. Błysk wspomnienia. Basowy śmiech. Żart, którego znaczenia nie pojął. Kropelki śliny perlące brodę. Brodacz zniknął pod wodą bez czucia gdy belka uderzyła go w głowę. Nazz zeskoczył ze stopnia. Prąd o mało go nie przewrócił ale utrzymał się. Złapał Czerwonego za szmaty i wyciągnął jednym ruchem nad powierzchnię prawie rzucając na pochyloną ścianę zęzy i nie czekając dłużej doskoczył do puszczonego końca płótna. - Razeeeem! - wrzasnął napierając jednocześnie na wlewającą się wodę.
__________________ LUBIĘ PBF (miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |
![]() | ![]() |
![]() | #12 |
Dział Postapokalipsa ![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() | ![]() |
![]() | #13 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy" Benjamin Franklin |
![]() | ![]() |
![]() | #14 |
Dział Postapokalipsa ![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() | ![]() |
![]() | #15 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Ostatnio edytowane przez Aro : 15-04-2023 o 02:06. |
![]() | ![]() |
![]() | #16 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Rybka
Ostatnio edytowane przez Nanatar : 08-03-2023 o 19:45. Powód: nazwa wierzchowców - Piaskożerców. |
![]() | ![]() |
![]() | #17 |
Młot na erpegowców ![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 07-03-2023 o 23:21. |
![]() | ![]() |
![]() | #18 |
Dział Postapokalipsa ![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
|
![]() | ![]() |
![]() | #19 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Błysk wspomnienia. Opalizujące łuski. Unoszące się spokojnym oddechem boki. Pazury wielkości półtoraręcznego miecza, gotowe przeorać litą skałę. Ciepły, smrodliwy oddech. Żar w głowie rozjażył się czerwienią. Nazz zmrużył oczy. Czerwone, migotliwe światło rzucane przez trzepoczące skrzydłami stworzenia irytował go. Przemoczone ubranie lepiło się nieprzyjemnie do ciała. Teraz dopiero miał czas przyjrzeć się czarownikowi. Teraz dopiero przypomniał sobie go w kubryku. Stojącego obok. Wprawnych w magii niechętnie do kart dopuszczano. Wodzącego prym. Poważanie miał wśród załogi. Na górę! Oszczepy! Szybciej! Żwawo! Słowo każde jak kropla oliwy w żar rzucona rozpalała czerwień coraz mocniej pulsującą pod czaszką. Przejechał wierzchem dłoni po głowie. Zebrał wodę z włosów i strzepnął. Nie lubił Nazz krzyku. Nie znosił jak mu krzykiem rozkazy wydawać. Nas więcej! Ze mną na górę! Bydlaki! Nie ma czasu do stracenia! Płomień rozgorzał na dobre. - Dość! - warknął Redgard przez zaciśnięte zęby. Czerwień tańczyła mu przed oczami. - Zabiłeś kiedyś piaskożera? Wiesz jak jednym pchnięciem wbić w ciało łuską pokryte, zdolną napór skały wytrzymać, ostrze? Stanę z tobą ramię w ramię jeśli wiesz. Jeśli jednak bestii nie ubijesz od razu a rozjuszysz ją tylko, wszyscy już trupami jesteśmy. Wyczekał kilka sekund, żeby treść słów dobrze do wszystkich dotarła. Żeby serce złapało swój rytm. Żeby ogień przydusić. - Idźcie po włócznie a ty - złapał za ramię najniższego z Żagli - upewnij się, że Redgardzi idą do ładowni. Ja postaram się uspokoić gady nim przybędą. Pędem!
__________________ LUBIĘ PBF (miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną) |
![]() | ![]() |
![]() | #20 |
![]() Reputacja: 1 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | Kej’kerni widziała czym mogłoby skończyć się przebudzenie się piasożerów. I za żadne skarby nie chciała do tego dopuścić. Ruszyła więc szybko do kajuty by za brać mieszankę potrzebną do ponownego wprowadzenia wierzchowców w głęboki sen. Nawet nie popatrzyła w którą stronę dobiegła jej pan mąż. Więź jaką wytworzyła się między nią a wytatuowanym wojownikiem, podczas lat w których docierali się jako partnerzy, jako wojownicy i jako towarzysz była niemal telepatyczną więzią. Rozumieli się bez słów. Dogadywali swoje zamiary. Dlatego też Redgardyjka wiedziała, że jej mąż podjął właściwe kroki, tak jak i ona. Wiedziała również, że ich działania nie zdublują się i nic nie zostanie zaniechane. Kobieta miała nadzieję, że żaden z marynarzy czy podróżnych nie wpadnie na głupi pomysł by na własną rękę próbować poskromić lub okiełznać ich wierzchowce. Źle skończyłoby się to dla takiego głupca. Pokład statku, pomimo iż był twardy, nie był jak stały ląd, do którego przyzwyczajeni byli Redgardianie. Zachowanie tutaj równowagi nie było takie proste. Dodatkowe trudności nastręczała zaistniała sytuacja. Córka Rihada zwinnie jednak pokonała przeszkody w postaci czy to rzeczy czy ludzi i szybko dotarła do do kajuty. Z ich rzeczy wyciągnęła potrzebne ampułki i ruszyła prowizorycznych stajni, w której wielkie jaszczurki przebudzały się.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała. - W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor. "Rycerz cieni" Roger Zelazny |
![]() | ![]() |