Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2023, 12:07   #13
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Yaredowi przyglądała się para małych niemal pozbawionych tęczówek oczu. Ojciec siodłał piaskożera bez cienia zaniepokojenia faktem, że pazurzaste łapska gada znajdowały się tuż obok jego nóg i wystarczyłby moment by zwierzę zmasakrowało swojego żywiciela. Tak się jednak nigdy nie wydarzyło i chłopak tak jak niegdyś z obawą, tak teraz z wielkim zaciekawieniem przypatrywał się czynnościom ojca. Dostrzegł już bowiem to co inni jeźdźcy. Piaskożery miały w sobie coś co perfekcyjnie łączyło ze sobą elegancję i delikatność z pancernym, śmiertelnym zagrożeniem. Tam gdzie nie pokrywała je rogowa łuska, ich skóra była gładka, ciepła i epatująca siłą, ale też wrażliwym życiem. Odżywiały się zwykle raz w miesiącu. Nie porastały sierścią przez co i nie śmierdziały jak konie, psy, czy kozy i woły. Zaś ich niezwykła agresywność, z której znane były na całe Hammerfell, miała swe podłoże w nieoczekiwanym mechanizmie, którego odkrycie przodkowie nomadów zapewne przypłacili niejednym życiem.
- Nie da się ich oswoić Yaredzie. - rzekł ojciec - Nie da się wyplenić żądzy krwi z ich serc gdyż niewiele w tych sercach miejscach na co innego. I dlatego nie łudź się Yaredzie, że twój piaskożer będzie ci druhem, czy przyjacielem. Że gdy zbraknie ci sił by nim pokierować, on będzie cię niczym pies czy rumak bronić choćby za cenę własnego życia. Nie odpłaci ci za miłość tym samym. Za to bądź pewien, że za dobrą opiekę odpłaci ci długim własnym zdrowiem, wspaniałą podróżą i krwią twych wrogów. A za cierpliwość i zrozumienie, dziecięcą wręcz ufnością gdy zaśnie oparłszy pysk o twoje ramię gdy patrzeć będziesz na biwaku w nocne niebo pustyni.
Co rzekłszy przeciągnął dłonią po rogowych wypustkach bestii, której musiało się to spodobać gdyż zmrużyła oczy.
Ten kto podążał Drogą Miecza rozumiał słowa ojca. Piaskożer był bowiem niczym Miecz wojownika. Nie wiernym koniem legionisty, czy rączym psem łowczego. Mieczem. Osobistą deklaracją redgardzkiego nomady. Niezdolną do miłości. Ale pełnym szacunku i śmiercionośności wydłużeniem jego woli.
- A teraz zdradzę ci jak czynić, by cię nie zabił…

***

- Kapitanie! - zawołał nieskrywający w głosie powagi Redgard do Cyrodilczyka. Z Kej’kerni wystarczyło im spojrzenie by wiedzieć, co robić by spróbować zażegnać straszliwe konsekwencje jakie może mieć przedwczesne wybudzenie wierzchowców.
Kapitan Gratius był na rufie i pochylał się nad właśnie podnoszonym na nogi kapłanem Kyne. Pierwsi piraci z jego otoczenia zaczęli jednak tracić zainteresowanie Harkonem biegnąc ku relingowi.
- Kapitanie! - powtórzył Redgard - Potrzebuję pod komendę sześciu ludzi z linami do ładowni. Muszę koniecznie uspokoić zwierzęta!
Co rzekłszy ruszył pędem z powrotem za panią żoną.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem