Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2023, 18:36   #15
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację


Promienie słońca odbiły się od błękitnej tafli oceanu i od burzącego ją zwoju opalizujących krystalicznie łusek, który w jednej chwili zmotywował Theodoryana do odstąpienia byle dalej od burty. Prędki rachunek objętości cienia rozciągającego się pod trójmasztowcem, nieco tylko ekstrapolowany, nie napawał optymizmem co do dalszych losów. Monstrum przypominające swoją fizjonomią makabryczny splot wielu żmijowo-łuskowatych, oślizgłych cielsk gotowych roznieść ”Gwiazdę” w drobne drzazgi w zaledwie parę uderzeń serca. Okręt i wszystkie dusze na pokładzie dla potężnego, trzykrotnie większego od okrętu lewiatana byłyby zaledwie przystawką.

Do tego ryki budzących się z letargu piaskożerów, które w swoich zwierzęcych, zerojedynkowych instynktach mogły w każdej chwili przeorać podpokład w panicznej próbie ucieczki przed zagrożeniem. Dziura w podbrzuszu “Gwiazdy” tylko przyspieszyłaby zawieszony nad nimi wszystkimi wyrok, odroczony na chwilę dzięki tendencji morskich żmijów do zabawy swoimi ofiarami. Szczęśliwie redgardzkie małżeństwo wykazało się trzeźwym osądem, ruszając biegiem by okiełznać swoje bestie.

To nie ryba — Theodoryan powtórzył na słowa Ī'ne Maya.

Breton ruszył z miejsca pewnym krokiem, przedzierając się przez chaos bieganiny po pokładzie, nie szczędząc łokci i pchnięć dłońmi, ignorując trącenia własnej osoby z zaciętym wyrazem twarzy. Kapitan Gratius zaczął wykrzykiwać ze swojego miejsca rozkazy, odsyłając szóstkę ludzi do pomocy Yaredowi wedle prośby Redgarda, resztę odrywając od burt i w stronę balist komendami przeplatanymi naprawdę kwiecistymi wiązankami. Nawet jak na standardy marynarzy.

Do ojca, pod pokład. Już! — Theodoryan chwycił młodego Lucana, zastygłego w miejscu z przerażeniem na twarzy, i żelaznym uściskiem obrócił, odepchnął w stronę przejścia do kajut.

Ciężkie buty Bretona zadudniły na stopniach prowadzących na rufę, które przesadził prędkimi susami. Harkon zdążył już ponownie zająć swoje stanowisko, klękając na macie i chwytając za grzechotki wyciosane z ptasich czerepów. Kapitan dalej komenderował Żaglami dudniącym głosem, roztaczając wokół nie tylko rozkazy, ale też przekleństwa i własną ślinę.

Morski żmij Pana Łowów. Musimy stąd uciekać. Natychmiast — Morayne oznajmił mężczyznom.

Breton zajął miejsce dwa kroki za plecami Norda, przestępując z nogi na nogę i osadzając się mocno w miejscu w oczekiwaniu na nadchodzące szarpnięcie. Zrezygnował z obnażenia ostrza które - nawet nasycone iskierką magii dzięki specyficznemu procesowi jego wykucia - sprawdziłoby się marnie przy ewentualnym odpędzaniu wężowych macek. Zamiast tego, Theodoryan uniósł smukłą dłoń i złożył palce, umysłem sięgając w głąb samego siebie, ku buzującemu źródłu magiki.

Powietrze złożyło się fraktalnie, oblekając sylwetkę Bretona migoczącą poświatą.




_____________________

Pierwszy rzut na rzucenie zaklęcia "Armour" (Alteration). Drugi to ewentualny przerzut. Theodoryan nie korzysta z opcji Ograniczenia (Restrain) zaklęcia, dzięki cesze Mage Guard zyskuje 6 AR. Zaklęcie trwa minutę.
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 15-04-2023 o 01:06.
Aro jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem