Eiliandis z beznamiętną miną słuchała wywódu mężyzny, który bronił pomyślnego starca.
Nie odezwała się jednak najpierw do niego. Swoje słowa skierowała najpierw do Zwinnorękiego.
- Nic tu po nas Roderiku. Wśród ludzi, którzy bardziej cenią słowa pomylonego piewcy nienawiści i kłamstwa nie będziemy dobrze czuć się - następnie wyłoniła wzrokiem Mildryd i Esmunda. - Nie wróży wam zajście to szczęśliwego pożycia. Tak jak i nie wróży takie podejście dobrze całemu waszemu ludowi. Bo nawet gdy sam król tu był i zaświadczył o męstwie Cadoca Rogacza przy aprobacie wszystkich zabranych mógłby ów Blódred co tak buńczucznie zwał sam siebie bez Trwogi nazwać mego przyjaciela tchórzem. Źle to o was świadczy.
Na koniec Gondoryjka zwróciła się wojownika, który przedstawił się jako brat pokonanego.
- Pochowaj swego brat, który zapamiętany zostanie jako właśnie tchórz. Bo jeśli moje słowa go dotknęły, to mnie powinien wezwać. Widocznie bał się - Gondoryjka ruszyła w stronę, gdzie bezceremonialnie odrzucony został rogaczowy topór. Miała zamiar go podnieść i oddać właścicielowi.
__________________ - I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.
"Rycerz cieni" Roger Zelazny
Ostatnio edytowane przez Efcia : 08-03-2023 o 14:34.
|