Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2023, 18:35   #7
Quantum
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Przed wejściem do starej kaplicy Taala Ryży rozejrzał się po najbliższej okolicy, lecz nawet posiadając widzenie w ciemności nie odnalazł niczego interesującego. Deszcz zamienił całe podejście do chaty w jedno wielkie błoto, w którym ciężko było się jakkolwiek rozeznać. Zresztą, Florian otworzył już drzwi i puszczał przodem Lucretię. Za kapłanem podążył wykrzykujący pozdrowienia Dorian, za nim Dagmar i w końcu Ryży. Od razu buchnęło w was przyjemne ciepło ogniska, które uleciało w chłód nocy. Przeszliście przez ciasny, krótki przedsionek a inżynierka odgarnęła zasłonę ze skór, za którą znajdowało się główne pomieszczenie. Stanęliście jak wryci, gdy przy palenisku ujrzeliście ogrzewających się gości tej chaty. Z ludźmi niewiele jednak mieli wspólnego.

Mieliście przed sobą siedem szczurów wielkości niskiego człowieka poruszających się na dwóch nogach. Smród, jaki uwalniali był mieszanką brudu, mokrej sierści i ścieków. Na myśl od razu przyszły wam opowieści o humanoidalnych gryzoniach zwanych skavenami. Mówiło się, że pod każdym z miast Starego Świata mają swoje leża, atakują podstępem a sprytem przewyższają krwiożerczych i brutalnych zwierzoludzi. Ale to były tylko legendy, bajania starych gawędziarzy. Bajania, które teraz okazały się być prawdą.

Szczuroludzie czekali na was przygotowani, zapewne ostrzeżeni wcześniejszym zawołaniem Doriana. Sześciu z nich, odzianych w kawałki poszarpanych szmat i skórzanego pancerza dzierżyło zakrzywione miecze i wpatrywało się w was czerwonymi ślepiami. Na ich pokrytych czarną sierścią ciałach dostrzegliście pozostałości po jakichś chorobach oraz dziwne, złowieszczo wyglądające tatuaże naniesione czerwonym barwnikiem. Ich nosy i wąsiska poruszały się nerwowo.

Nie zaatakowali jednak.

Osłaniali swymi ciałami ostatniego ze swych pobratymców, który wyróżniał się na ich tle białym niczym kość kolorem sierści oraz zakrzywionymi rogami wijącymi się spomiędzy jego uszu. Odziany był w biały, brudny habit a w dłoni dzierżył drewnianą laskę na szczycie której znajdowały się trzy zbite ze sobą deski wyglądające jak odwrócony trójkąt. Szybko domyśliliście się, że musiał być kimś ważnym w ich hierarchii, skoro reszta broniła do niego dostępu. A na pewno najważniejszym dla nich. Florian jako jedyny - dzięki użyciu wiedźmiego wzroku - wyczuwał płynącą od niego czystą esencję Chaosu, zatem ten człekokształtny gryzoń musiał być ichniejszym czarownikiem, lub kimś w tym rodzaju.


- Staćspoko, nie nerwać! - odezwał się negle szczuroczłek w habicie. Jego reikspiel był rwany i bardzo prosty, a głos piskliwy. - My być tu pierwsza, wy iść, długożyć! Nie walczyćskaven, bo szybkoumrzeć. My nie chcieć z wami walczyć, ale jak wystąd niewyjść to my wasubić! Iśćteraz, długożyć!

Po tych słowach wyszczerzył się w czymś, co przypominało paskudny uśmiech, po czym zaczął zgrzytać dolnymi zębami o górne. Ten denerwujący dźwięk sprawił, że aż się skrzywiliście. Szczurzy ochroniarze nie drgnęli nawet na moment, wciąż osłaniając swego pobratymca.
 

Ostatnio edytowane przez Quantum : 11-03-2023 o 18:41.
Quantum jest offline