Veinsteel i Aquodayro
Veinsteel nie miał trudności z odnalezieniem miejsca do rozsypania proszku. Kiedy to uczynił wyszedł przez właz i dołączył do maga. Po spacerze w ściekach, przebranie Veina było jeszcze bardziej wiarygodne. Obaj przyjaciele ruszyli pewnym krokiem w stronę karczmy. Jednak czuli na sobie czyjś wzrok. Wielokrotnie próbowali zastawic pułapkę w alejkach, lecz nik się nie pokazał. W końcu towarzysze dotarli do karczmy. Kelgar i Tantalion
Towarzysze puścili przodem szpiega. Szedł nie pewniem, rozglądając się nerwowo na wszystkie możliwe strony. Przyjaciele uznali, że denerwuje go ich obecność za plecami, jednak nie mogli się bardziej pomylić. W pewnym momęcie szpieg stanął jak w ryty a po chwili padł na ziemię. Tantalion podbiegł szybko i odwrócił go na plecy. Mężczyzna miał w piersi wbite dwa bełty. Przyjaciele natychmiast zaczeli się rozglądać z kąd mogły paść strzały lecz nic nie zauważyli, daltego oddalili się z tamtąd szybko aby uniknąć spotkania ze strażą miejską. Dotarli do karczmy jako ostatni. Karczma (wszyscy)
Po wysłuchaniu raportów z wyjść Mallun zrobił się nerwowy. Siedział chwilę w zamyśleniu poczym rzekł -Jest gorzej niż myślałem... Miałem nadzieję, że nie będą bas aż tak pilnować. Rozmawiałem z moim przyjacielem. Powiedział, że załatwił nam schronienie, dlatego dzisiaj w nocy się tam przeniesiemy. Wszystko zaczyna nabierać nie bezpiecznego tępa. Jedyna dobra wiadomość to to, że Falco jeszcze żyje. Przynajmniej jeszcze 2 tygodnie.- po tych słowach krasnolud zabrał się do pakowania.
Była godzina 23 kiedy wszyscy bohaterowie wyszli z karczmy. Mallun prowadził ich bocznymi alejkami aż doszli do slumsów. Tam udali do zachodniej części dzielnicy aż pod sam zachodni mur do starej szopy. -To tam- powiedział Mallun wchodząc do środka. Tam odsunął starą szafę i otworzył właz ukryty pod nią. W ukrytym pomieszczeniu znajdowało się 6 starych łóżek i stół. -Rozgośćcie się-uśniechnął się Mallun-znowu musimy trzymać warty. Kelgar-wskazał na krasnoluda-ty pierwszy. |