-
Panowie do cholery tak nie wypada wpadać i damę nagabywać. I wy się jeszcze dziwicie że odmówiła zalotów i nie jest zainteresowana... Nie wstyd wam ? - Elphira zwróciła się do stworów licząc że da się uniknąć rozlewu krwi i przemówić im do rozsądku, nawet jeśli nie była pewna czy mają pojęcie wstydu.
-
Al.. le On..na je..est pie...nka.
-
Piękna nie piękna, z tego co słyszałam to się rozeszliście.
-
On-na ukr... radła mi... i ją-ą. On...na zgi...nie, będź...emy ra...zem.
-
Po pierwsze, zawsze możemy żyć we troje. Jak chciałam się ochajtać z tym Wasylem, to nie robiłeś kłopotów. Po drugie jak znaleźliśmy ją w gnieździe os, i pytałam, czy jej nie zjesz, jak zostawię was samych, to powiedziałeś, że jej nie zjesz, bo po Anadich ci cukier skacze.
-
I tym sposobem zostałam doradztwem do spraw związków. - Elphira westchnęła pod nosem widząc w co się dała wciągnąć.
-
No czyli to jest dłuższa i skomplikowana znajomość. Chyba powinniście rozmówić się jak dorośli zamiast wpadać w morderczy szał.
-
Etercapy mogą mieć wysoki cukier? Jakieś anadi są słodkie? To nie są informacje jakich pragnę. - Powiedziała Ramiel.
-
Uratowałaś Niewiastę w Potrzebie... I jej nie zjadłaś... - powiedziała skonfundowana Eleril.
-
Al-menty? - zapytał zawstydzony Ettercap.
-
Jakie alimenty ? Czy ja chcę wiedzieć ? - Spytała zdezorientowana Elphira.
-
Pię..ć wie..lkich mu..chów mie...sięcznie i kro...wa. - rzekł stwór.
-
To chyba tak nie działa.
-
Ja...a zdra...azony. Kro...wa do...bea przy...jció...ka... Kro...owa na...j mni...ej.
-
Krowę mogę mu kupić. One są wstrętniejsze od psów, a to trudno przebić....
-
Czyli doszliście do porozumienia ? - Elphira wolała się upewnić.
-
Ta...ak. - powiedział Ettercap.
-
No chyba... A wy co tu robicie... - zapytał Agnes.
-
A czekamy na znajomą. - Odpowiedziała Elphira wcale nie mijając się z prawda choć plany były inne.
-
Tia, jakby weszła nieco wcześniej, to rzuciłaby zabawnym komentarzem. - mruknęła Ramiel.
-
Jakim? - Zapytała Eleril niewinnie.
-
Nie chcesz wiedzieć. - powiedziała Ramiel.
-
No to było osobliwe. - Rzuciła Elphi do Ramiel.
-
Aaa, że Karendis boi się pająków! - zawołała Eleril. Agnes wyszła.
-
Nie... - powiedziała Ramiel.