Po jakimś czasie para przestała się całować, a Adrila spojrzała półelfowi w oczy i nic nie mówiąc uśmiechnęła się do niego. Przytuliła się jeszcze po czym poweidzała:
- Chyba trzeba zejść na dół zobaczyć co z resztą - mówiła cicho jednak jej głos był inny niż dotychczas, jakiś taki szczęśliwy. W jej głowie panował mętlik, bo wszystko stało się tak strasznie szybko, jeszcze niedawno miała dom, a teraz go nie ma, ale ma za to kogoś na kim jej zależy - chodźmy - pociągnęła go delikatnie za rękę w stronę drzwi. Kiedy wyszli z pokoju puściła go i zeszła na dół wyszukując wzrokiem Malluna, albo innych znajomych twarzy, jednak spoglądając cały czas na towarzysza z którym spędziła przed chwilą dużo czasu. Kiedy już wszyscy wrócili, Adrila cieszyła się, że wszystkim udało się przeżyć. Jednak okazało się, że tylko jej i bardowi wszystko poszło łatwo i bez komplikacji. Zaraz potem okazało się, że muszą zmienić lokalizacje, ale teraz było jej to obojętne, jeśli Peredhil będzie obok niej może iść nawet na pewną śmierć. Kiedy już wyruszyli z karczmy nawet nie zauważyła jak dotarli do celu ich podróży. Mallun odsunął szafę, a ich oczom ukazało się 6 starych łóżek, usiadła na jednym, nie chciało jej się spać. Po tym co zaszło między nią a bardem chciała być koło niego, chciała znowu się wniego wtulić.
-Rozgośćcie się-uśniechnął się Mallun-znowu musimy trzymać warty. Kelgar-wskazał na krasnoluda-ty pierwszy.
"Veinsteel na pewno obmyśli kolejność pozostałych wart, to on jest naszym nieoficjalnym przywódcą, na wszystko znajdzie odpowiedź" pomyślała po czym ściągnęła łuk i kołczan z pleców i położyła obok siebie na łóżku. Siedziała jeszcze jakiś czas, aż w końcu położyła się, nie mogąc jednak zasnąć.
__________________ Irokez lub glaca to powód do dumy... |