Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2023, 22:28   #30
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pokład Nefrytowej Gwiazdy,
18. Pierwszego Siewu 2E 581


Zwisał I'ne niebezpiecznie przewieszony przez reling, głupio wpatrując się w spienioną toń jak przysłowiowe ciele na swą złotą podobiznę na wrotach. Potwór ani chciał zeżreć, ani uciekał przed statkiem, niemiej jego ogrom z powodzeniem hipnotyzował Khajiita. Zapach wypełniający nozdrza przeniósł go w przeszłość do złodziejskich czasów na ulicy, do chwili kiedy złapano go za rabunek w magazynie dorszy. Wtedy dano mu wybór służby, lub kalectwa. Za uratowaną dłoń płacił i jeszcze się nie wypłacił. Pewnie dlatego, że kiepsko liczył.

Tymczasem nico się znudził, chwilowe przebudzenie bestii wzbudziło czujność, ale zaraz znów potwór powrócił pod zwierciadło faliste. Skierowało to uwagę Maya na to co działo się na pokładzie. Altmerska czarownica zdawała się teraz centrum uwagi, porzucił zatem Khajiit wspomnienia gorzkie, porzucił śniętą zdawało się rybę i wpatrzył w ruchawkę na pokładzie.

Złośliwe pomysły kapitana poczytał wprzódy za żart, ale tu i tam niepokój, strach, ostrza głodne krwi, oczy żądne mordu, wszystko to było szalone i niegodne oceniał I'ne. Oceniał chłodno, wsparty o podniesiony pokład rufy.

Otóż i ujawnił się rycerz w obronie najsłabszych, nieoczekiwanie Breton przygarnął zagrożone kocię jak swoje, Khajiit uznał szczęśliwie, bo nie w smak była mu rola niańki. Sam zaś podniósł swe atletyczne ciało, tym samym zwracając na siebie uwagę.

Spotkał spojrzenia, lekki wiatr powiał smrodem strachu. Pokład zafalował. I'ne wydał z siebie ostrzegawcze warknięcie, kilku ciuli nieco się zbliżyło innych spetryfikowało w tępocie, bo nie wiedzieli co począć na deklaracje czarownika i złość Khajiita.

- Do żagli majtki! - Naśladował rozkazy bosmana I'ne. Błyskawicznie napiął długimi ramionami smukły łuk. - Tylko strzała Maya wskaże ofiarę! Gotowi! - uszy czujnie szukały każdego zdradliwego dźwięku. - Już! Do roboty, albo May zastrzeli zaklinacza i będzie ofiara z wielu dusz.

Jak będą niegrzeczni to on na prawdę strzeli jednego i będzie ofiara z pirata. Takie tam jeszcze sztuczki mam w zanadrzu.

 
Nanatar jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem