-Iiiiiiiiii… ostatni!- trzask, krzyk i koniec kary. No przynajmniej tej od Bosmana.
Skazani słaniali przy maszcie pojękując z bólu.
Problemy jednak zaczęły się Wilkowi dwoić. Statek co gonili to powiedzieć można, że no trudno. Potem jednak pojawił się jeden statek, a zaraz potem drugi. W dodatku były tych cholernych żabojadów.
- Kurwa więcej nie mieli ?- zaklął Edmure patrząc przez swoją starą lunetkę.
Dobrze, że Książe przejął póki co łajbę i wydaje się mieć łeb na karku.
Manderly też zaczął działać.
Bonar i Mandisa mają po minus jednym człowieku na tę walkę. Trza było załatać tą luke.
-Szrama do odwołania idziesz pod zarząd Mandy. Ogarniesz żagle.
- Gwóźdź! Gwóźdź gdzie jesteś tępaku. Tuu! Kurwa mać jak wołam to melduj się!
-Idziesz do Bonara póki Cię nie wezwę. Rozumisz ?!
To załatwione. Następnie zwrócił się do Hansona, by poszedł do Tay po coś na ból i dał tym dwóm gagatkom
Kara od przełożonych chwilowo zawieszona przez Bosmana do końca alarmu bojowego.
Taki miał gest. Wezwał resztki swojej bandy gotów bronić pokładu. Chwilowo doliczył do niej Słonego i Żmiję. Byli ranni, ale o życie powinni walczyć.
Sam chwycił za swój topór i rozpoczął swą bojową pieśń.
Gdy wypływał z portu stary bryg,
Jego losów nie znał wtedy nikt.
Nikt nie wiedział o tym, że | eD
Statkiem-widmem stanie się stary bryg.
Ref.: Hej, ho! Na „Umrzyka Skrzyni”
I butelka rumu.
Hej, ho! Resztę czart uczyni
I butelka rumu.