Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2023, 09:33   #36
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Widząc, że w prawym skrzydle brak jest bezpośrednich zagrożeń, Deirlial z początku chciał wrócić na dziedziniec i sprawdzić lewą stronę. Obecność barykad potwierdzała jedno z jego wcześniejszych przypuszczeń – mieszkańcy karawanseraju dali przynajmniej częściowy odpór napastnikom, wycofując się później do wnętrza. Mieli też dość rozsądku, lub szczęścia, by umknąć do skrzydła jadalnego, w którym potencjalnie można się było utrzymać się przez dłuższy czas.

Druga blokada, dodatkowo uzupełniona pułapkami, spotkała się z aprobującym kiwnięciem głową. Przejście przez pierwszą barykadę ostrzegało obrońców, a druga dawała im czas na przygotowanie się do odparcia ataku. Z kolei wnyki, o ile nie likwidowały napastników z walki, spowalniały ich i nakierowywały na konkretne podejście. Oczywiście, o ile ci się śpieszyli lub nie potrafili rozejrzeć. Elf przyglądał się stercie mebli przez chwilę, po czym zgodnie z propozycją krasnoluda wskazał towarzyszom te elementy, które najbezpieczniej będzie przesunąć lub odłożyć, by przejść bezpiecznie. Sam nie nadawał się do dźwigania, więc z łukiem w dłoni stał z boku, nasłuchując odgłosów z drugiej strony.

Kompletna cisza. Albo obrońcy byli już martwi, co było raczej wątpliwe, albo już na nich czekali, gotowi do obrony. Zanim Deirlial zdążył cokolwiek zrobić czy powiedzieć, wątpliwości same się rozwiały, gdy poczuł delikatny podmuch powietrza wywołany przez przelatujący obok jego głowy pocisk. Gdy Thurgrun i Rayyan pacyfikowali, na szczęście mało agresywnie, nieszczęśników, śledczy zdołał im się dokładniej przyjrzeć. Odłożył łuk i podszedł do leżącej kobiety, gdy Lara zadała swoje pytanie.
- Nazywam się Deirlial. Przybywamy z karawaną i nie mamy złych zamiarów – powiedział łagodnym głosem, pomagając jej wstać - Przebieg wydarzeń wydaje się oczywisty. Jak długo się tu ukrywacie? Czy macie jakichś rannych? - zadał pytania, które wydawały mu się istotne w tym momencie.
 
Sindarin jest offline