Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-03-2023, 21:30   #103
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Amos pomógł odprowadzić szeryf Adaeli do kapłanów zachowując widoczny dystans od Jina. Nawet gdy obaj pomagali jej wstać, widać było wstręt na twarzy półorka. I bynajmniej nie ze względu na obecny wygląd mężczyzny.

W świątyni Amos wrócił do swojego kąta, gdzie bez żenady zrzucił mokre ubranie odkrywając wyrzeźbione niczym antyczny posąg ciało. Przy bliższym spojrzeniu można było zobaczyć pojedyncze włókna mięśni poruszające się gdy wyciągał z plecaka zestaw świeżych ciuchów. Gdzieś pomiędzy nimi leżał czarny kot leniwie wpatrujący się w swojego pana. Amos rzucił mu kawałek mięsa i przyglądał się jak źrenice rozszerzają się, ciało spina i atakuje lecący kawałek przekąski. Pomimo swoich małych rozmiarów Sierściuch był pełnej krwi drapieżnikiem. Amos usiadł oparłszy się o ścianę, a po chwili kocur położył mu się w nogach. Drapiąc go za uchem półork obserwował Jina zastanawiając się od kiedy nekromancja stała się czymś powszechnie akceptowalnym.

Następny dzień przywitał się cieplejszymi promieniami słońca. Amos spakował swój dobytek i razem z Sierściuchem przechadzali się od rana po kolonii sprawdzając szkody jakie wyrządziła burza. Wyglądało na to, że Pridon’s Hearth podniesie się dość szybko. Ludzie projektujący osadę znali się na rzeczy. Domy ustawione były w taki sposób, by wszelkie wichury uderzały i wyhamowywały na skraju osady, na drzewach, palisadzie i najsilniejszych budynkach. Zupełnie jak w walce, gdzie najsilniejsi stoją na przędzie osłaniając słabszych. Wszędzie, gdzie się nie rozejrzeć widać te same odwołania. Zapewne gdyby zainteresować się magią, Amos wysnułby te same porównania.

Niedługo później, półork w towarzystwie szeryf wszedł do domu hrabiego. Przywitał się zgodnie z protokołem, jednak wzrok spoczął na powabnej półelfce. Cóż poradzi, że ma słabość do filigranowych kobiet z pełnymi ustami? Miał tylko nadzieję, że nie wpatruje się w jej krągłości zbyt nachalnie. Stał nieco z tyłu, na uboczu drużyny, trzymając dystans od nekromanty. Również, gdy przyszło im zająć miejsce przy stole.

Parę razy dorzucił swoje spostrzeżenia do opisu prezentowanego przez Edwarda i Jina, szczególnie jeśli chodziło o szczegóły związane z wyposażeniem i wyszkoleniem przeciwników. Nie odnajdował się dobrze w takich sytuacjach, jego poprzednie pirackie życie podpowiadało zupełnie inne scenariusze co mógłby robić przy takim stole w takim domostwie. Co na pewno by robił jeszcze parę lat temu.
To życie jednak zostawił dawno za sobą.

Gdy spotkanie dobiegło końca, Amos sięgnął po swoją sakiewkę automatycznie ważąc ją w dłoni. Przyzwyczajenie z poprzedniego życia pomyślał spoglądając na ciekawskie spojrzenie Sierściucha, który wygrzewał się w oknie. Wzdrygnął się gdy usłyszał o koszcie "badań" jakie chciał przeprowadzać nekromanta. Nie skomentował jednak tego. Swoje zdanie wyraził wcześniej, jednak banda degeneratów zdawała się odmiennego zdania.
Sięgnął po koszulkę kolczą sprawdzając w palcach misternie splecione kółka. Była zdecydowanie lepszym pancerzem niż utwardzana skórznia, którą nosił na sobie, ale jego wzrok spoczął na towarzyszach (z pominięciem Jina). Potencjalnych chętnych było wielu.
- To bardzo szczodry dar. - powiedział spojrzawszy na hrabiego łaskawszym wzrokiem. - Zapewne ma dużo historii i rodzinnych wspomnień. -
Amos nie miał problemu z zabraniem takich rzeczy. Wiele razy grabił pamiątki rodzinne, złote pierścienie, obrączki, sygnety, czasem mniej wartościowe drobiazgi o dużej wartości sentymentalnej. Wyzbył się uczuć, traktował wszystko w kategoriach zimnej kalkulacji, która teraz podpowiadała, że człowiek powinien usłyszeć właśnie coś takiego.

Zanim zdecydują się na dalsze zbadanie problemów osady, będzie musiał wydać przydzieloną nagrodę. Miał tylko nadzieję, że dla obrońców Pridon’s Hearth lokalni handlarze będą mieli odpowiednie zniżki.

 
psionik jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem