Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2023, 14:01   #25
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Cliff zrobił wielkie oczy, gdy zobaczył to coś za oknem. Odwrócił się w stronę sali, a potem znów w okno. Coś mu to przypomniało. Zerwał się na równe nogi i zanim jeszcze zgasło światło i ktoś krzyczał to on sam krzyknął do wszystkich w sali jadalnej:

- Tam jest... ktoś... za oknem! Skurwysyn w stroju arktycznym z maczetą! Ma coś jakby maskę p-gaz na mordzie!

Po czym wziął dwie butelki ze sobą (jedną włożył do kieszeni swojej kurtki, a drugą zostawił w lewej dłoni), a w prawej dłoni ścisnął nóż kuchenny do krojenia chleba i odszedł ze stołu delikatnie chwiejnym krokiem. Nawet wcześniej nie bardzo zwracał uwagi jak dużo krwi wyleciało z tamtej dziewczyny. Najwyraźniej nie dożyje następnego śniadania, więc Cliff nie bardzo wiedział po co marnowano siły i środki na jej ratowanie.

Po zgaśnięciu światła i krzyku

- Najwyraźniej nie jeden kutas czai się w krzaczorach. - stwierdził Cliff przypomniawszy sobie film Predator. Kontemplował sobie, że skoro pajac, którego zobaczył za oknem, tak bardzo pokancerował dziewczynę i teraz dobija się do ich drzwi to pewnie będzie chciał wszystkich zaszlachtować. Oczywiście Cliff nie widział żadnej maczety, ale to pasowało do koncepcji z ranną, więc takie małe mijanie się z prawdą raczej nie powinno nikomu przeszkadzać.

Istniał również problem tego typu, że Cliff już był nieźle zrobiony, a promile tylko będą rosły, bo przecież nadal pije (no, chwilowa przerwa to nie całkowita przerwa). Pewnie w czasie walki szybko polegnie, ale tanio skóry nie sprzeda. W ostateczności splunie w twarz wrogom.

- Zabarykadujcie drzwi i okna! - krzyknął słysząc dobijanie się do drzwi. Udawał lidera i może ktoś zdoła się nabrać pomimo jego stanu nietrzeźwości. Może nawet pomyślą, że jest jakimś weteranem wojen w Afganistanie. Nie chciało mu się co prawda wymyśleć tego typu historyjek, ale zawsze można coś pomyśleć na przyszłość. O ile będzie jakaś przyszłość. W sumie jakby psychopaci chcieli zabrać ranną dziewczynę, żeby ją wykończyć to Cliff był pierwszy, żeby stwierdzić nie ma problemu. W sumie jeżeli rekrutują to dołączyłby, choć na razie wszystko to przypominało film Martwy Śnieg.

Było źle.

A będzie gorzej.

Cliff napił się łyka z trzymanej w ręku butelki. Niewiele już tam wódki zostało, ale miał jeszcze jedną w zapasie przy sobie. I kilka w ośrodku.
 
Anonim jest offline