20-03-2023, 21:18
|
#26 |
| Scena z poszkodowaną dziewczyną zapierała Ivie dech w piersi, tym bardziej wstrzymywany, im wyraźniejsza i bardziej nachalna robiła się woń lejącej się po stole krwi. Przez kilka krótkich chwil kobiecie kręciło się w głowie i tylko opanowanie reszty grupy ratowników trzymało ją w pionie. Chciała pomóc, ale mogła jedynie podawać gazy, ręczniki i bandaże, gdy Tim o to prosił. Miała cichą nadzieje, że przy tych czynnościach jej dłonie nieopatrznie splotą się z dłońmi Thomasa, w którego była zapatrzona już od swojej wczesnej młodości. Nic takiego nie miało miejsca, bo jej dawny mentor szybko wycofał się z grupy, której ona stanowiła solidną część.
Gdy właściciel pensjonatu przekazywał im klucz nieśmiało wyciągnęła po niego dłoń, wiedząc, że nie da rady nieść nieprzytomnej w czasie transportu. Ruszyła więc przodem żeby zapalić światła, otworzyć drzwi i przesunąć ewentualne przeszkody jakie pojawiłyby się na drodze reszty. W drodze powrotnej z apartamentu niemal natychmiast zauważyła, że Barry, Jake, Joel oraz jeden z gości, którego jeszcze nie poznała, nie wyglądali jakby potrzebowali jej pomocy. Dlatego pozostawiona sama sobie zebrała ze stołówki rzeczy dziewczyny i zaniosła je do "dwójki" w krok za przymusowymi sanitariuszami tego popołudnia. Do pilnowania stabilności stanu zdrowia ofiary ataku też się nie nadawała. Nic nie stało za to na przeszkodzie żeby spełnić prośbę Tima i przejrzeć zebrane rzeczy w poszukiwaniu informacji o rannej.
Tą właśnie czynność przerwała jej seria kolejnych wydarzeń, które niemal w jednym momencie rozegrały się w "Czystym śniegu" - migotanie świateł, ciemność, krzyk, łomot, przeraźliwe ostrzeżenie o zabójcy na zewnątrz. Blondynka poczuła jak włosy jeżą się jej na karku, a wszystkie mięśnie sztywnieją. Trzymając się ściany pobiegła ile sił w nogach w kierunku, z którego chwilę wcześniej wracała mając nadzieję jak najszybciej znaleźć się między ludźmi, którzy udowodnili, że chcą i potrafią pomóc drugiej osobie.
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |
| |