Campo, poruszyłeś w rozmowie z Wilderem bardzo ważny temat - mianowicie ryzyko infiltracji Perpignanu przez dywersantów pozujących na żołnierzy Rezysty. Jestem pewien, że podobne myśli musiały się już pojawić w głowach niektórych Bordenoir, ale nie widzę powodu, dla którego sierżant nie miałby podzielić się z kapitanem swoimi podejrzeniami - wszak nie musi tylko i wyłącznie wysłuchiwać rozkazów Sanga, jego zadaniem jako NCO jest również doradzanie przełożonemu.

Tym bardziej, że gdyby taki był plan ludzi odpowiedzialnych za zamordowanie szaserów na trakcie, to operacja fałszywej flagi na konto Rezysty byłaby ogromnym ciosem wizerunkowym (trzecim tak naprawdę po obnażeniu słabości Neolibii w temacie ochrony swoich statków oraz niemożności zapewnienia bezpieczeństwa na morzu i lądzie przez Bordenoir).

Ale to tylko takie luźne dywagacje nawiązujące do ewentualnej wiedzy geopolitycznej Rentona…