Dzięki za błyskawiczny odpis, Campo. Przyjmuję za wiążącą deklarację, że Renton niezwłocznie udaje się do siedziby Rezysty, umyje się i przebierze (przekładając podręczną spiżarkę do kieszeni munduru galowego), a potem rozpocznie przesłuchanie jedynego żyjącego szasera.

I teraz moja propozycja - jeśli chciałbyś, abym tę scenę skomponował na podobieństwo rozmowy z Blochem w kostnicy, możesz mi zawczasu podrzucić w technicznym wykaz pytań (przynajmniej na start rozmowy) oraz info jak sierżant będzie się w stosunku do rozmówcy zachowywał.

I dodatkowa uwaga - Aro wychwycił bezbłędnie moją pomyłkę, przydzieliłem bowiem Bastienowi dwa różne nazwiska. Najpierw nazywał się Gilverne, a teraz Frolic. Mój błąd, zupełnie go przeoczyłem. Dla potrzeb sesji przyjmijmy, że był zawsze Bastienem Frolicem.

Szanowni, przepraszam Was za pewne kłopoty z trzymaniem terminowości odpisów. Rozpisując sobie scenariusz zakładałem indywidualne wątki poboczne, ale nie sądziłem, że staną się one tak permanentne. I absolutnie na to nie narzekam, to tylko przydaje sesji klimatu, jednakże mnoży inwestycję czasu na pisanie aktualizacji x4, zwłaszcza przy graczach mających obszerne grafiki poczynań dla swoich postaci.

Campo już otrzymał fabularkę z przesłuchania szasera. Wyprowadziłem sierżanta na zewnątrz, lecz gdyby pojawiły się dodatkowe pytania na bazie informacji otrzymanych w poście, odpowiem na nie bezpośrednio tutaj zakładając, że Renton zapytał o te kwestie gdzieś tam w trakcie przesłuchania.

Campo zadał mi też kilka pytań dodatkowych, na które odpowiem poniżej.

Nikt w placówce Rezysty nie znał tych żołnierzy osobiście, Perpignan cieszy się dużą popularnością wśród wojskowych na przepustce, a sam ruch oporu skupia w swoich szeregach setki, jeśli nie tysiące członków. Papierowe akta osobowe znajdują się w Tuluzie, w Perpignanie co najwyżej protokoły z zatrzymań niesfornych żołnierzy, których kopie wysyła się cyklicznie do Tuluzy. Członkowie Rezysty noszą nieśmiertelniki, ale przy ciałach zamordowanych żołnierzy ich nie było, zostały ograbione do dosłownie gołej skóry. Na tych konkretnych umrzyków (Renton zna ich nazwiska od Frolica), a także na samego Frolica nie ma w Perpignanie żadnych papierów.

Badanie lekarskie przeniesionego do izolatki szasera już zostało rozpoczęte, podobnie jak rozkaz kontrolowania wszystkich przekraczających rogatki Perpignanu żołnierzy Rezysty. I tutaj być może pomocna informacja: Perpignan nie posiada litego obwarowania, zapór usianych strzeżonymi bramami. Osoby nie mające nic do ukrycia wchodzą i wychodzą centralnymi arteriami komunikacyjnymi, ale ktoś dostatecznie zdesperowany wejdzie do miasta albo je opuści tuzinem ciemnych skrótów.

I nie pamiętam, czy o tym wspominałem, ale niemy więzień z klifu został przekazany zaraz po zniesieniu z pokładu w ręce Morskich Diabłów, pałacowej gwardii. Przebywa teraz na terenie pałacu, podobnie jak kapitan Demarque.

PoproszÄ™ Campo o nowe wytyczne / fabularkÄ™, a sam biorÄ™ siÄ™ za wpisy dla Aro i Nanatara.

Zedytowałem swój ostatni wpis o część przeznaczoną dla Jehana, możesz ruszać z pisaniem z kopyta! Update dla Kuoro Wanadu najpewniej jutro.

W pracy mam dzisiaj na tyle spokojnie, że udało mi się napisać z rozpędu wstawkę dla 8ARTa i tym samym zamknąć swoją część kolejki w tym tygodniu.

Dla podsumowania, sierżant Renton jest w tej chwili oczekiwany w pałacu, ale w międzyczasie może jeszcze coś pokombinować na własną rękę. Szaser jest w izolatce i badany przez medyka, załoga Krakena dostała prośbę o dyskretne odzyskanie zatopionego karabinu, żandarmi na rogatkach wypatrują nowych twarzy w mundurach Rezysty.

Yago Swarny został napadnięty na trakcie przez konnych żołnierzy Bordenoir, którzy go zamierzają zaaresztować na rozkaz kapitana Demarque (podejrzewam, że zazdrosny o Anję Sang uroil sobie, że to Polanin odpowiada za jej śmierć) - tu chciałbym wiedzieć, czy pójdzie za wezwaniem czy też rzuci się do ucieczki, ewentualnie wyzwie żandarma na honorowy pojedynek (w przypadku Swarnego nic mnie chyba nie zdziwi).

Jehan skupił na sobie niepodzielną uwagę Franceski i ma teraz niepowtarzalną szansę, aby skapitalizować swoją wiedzę na temat nocnych wydarzeń na morzu. Wytworny poczęstunek podkreśla wagę tego momentu, ale Dama nie lubi się czuć rozczarowana, więc sugeruję dobrze przemyśleć wyznania i propozycje.

Kuoro Wanadu doświadcza zaś niewątpliwej przyjemności konwersacji z piękną konsulką, która wydaje się być przekonana, że padła ofiarą spisku wymierzonego w żywotne interesy Neolibii na europejskim wybrzeżu - nie powinien zatem dziwić fakt, że każdy przyłapany na przyłożeniu choćby palca do tej zbrodni będzie godzinami obdzierany ze skóry na największym placu kaźni w Algierze, słowo daję.

Wypatruję niecierpliwie Waszych odpisów!

Pollaninowi spieszno do informacji, bo o śmieci panienki raczej nie wie, ale okazji do swarów nie przepuści. Ilu ich?
Jak już pisałem seksi będzie mu w kajdanach.
Ustalę z tobą jutro na priv na ile mogę sobie pozwolić we wpisie.

Campo, poruszyłeś w rozmowie z Wilderem bardzo ważny temat - mianowicie ryzyko infiltracji Perpignanu przez dywersantów pozujących na żołnierzy Rezysty. Jestem pewien, że podobne myśli musiały się już pojawić w głowach niektórych Bordenoir, ale nie widzę powodu, dla którego sierżant nie miałby podzielić się z kapitanem swoimi podejrzeniami - wszak nie musi tylko i wyłącznie wysłuchiwać rozkazów Sanga, jego zadaniem jako NCO jest również doradzanie przełożonemu.

Tym bardziej, że gdyby taki był plan ludzi odpowiedzialnych za zamordowanie szaserów na trakcie, to operacja fałszywej flagi na konto Rezysty byłaby ogromnym ciosem wizerunkowym (trzecim tak naprawdę po obnażeniu słabości Neolibii w temacie ochrony swoich statków oraz niemożności zapewnienia bezpieczeństwa na morzu i lądzie przez Bordenoir).

Ale to tylko takie luźne dywagacje nawiązujące do ewentualnej wiedzy geopolitycznej Rentona…