Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2023, 03:20   #270
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację



Pałac regenta Perpignanu, popołudnie 24 sierpnia 2595

Renton uważnie przyglądał się czarnoskórej kobiecie. A im dłużej mówiła, tym trudniej było odrywać wzrok od jej twarzy, nosa i ust. I oczu. Twarzy, w której znajdował coś niemożliwego do opisania. Kiedy skończyła wywód słowami zapytania wiedział, że trzeba odpowiedzieć. Sens docierał oczywiście do sierżanta, nie widział powodu dla którego miałby odmówić, a jednak najpierw co wykrztusił z siebie to niski, gruby pomruk dosyć szybko z następującym skinieniem głowy i niezręcznym.

- Tak jest. - czy odpowadał na rozkaz? - Pani. Niske.

Kiedy w końcu oderwał wzrok od niewiasty spojrzał na Kuoro.
- Panie Wanadu. Proszę za mną.

Obrócił się na pięcie i ruszył z powrotem do kwatery kapitana.
Starał się przypomnieć sobie kiedy widział bardziej urodziwą niewiastę. I nie mógł. Była taka… malutka - a wyniosła zarazem. Jak rzeźba na piedestale czy żołądź dorodnego dębu. Malutki, a taki potężny.
Małe jest piękne.

Naciskając na klamkę saloniku, w którym mieścił się sztab Perpignanu, obrócił się wraz z otwartymi drzwiami, aby przodem puścić kręcącą krągłymi biodrami Anubijkę i towarzyszącego jej arystokratę.

- Pani Niske i pan Wanadu. - przestawił żołnierzom i dostojnikom.

Po czym zwrócił się do czarnoskórej pary głośno, aby i reszta usłyszała powód wizyty.

- Zapowiem państwa przybycie kapitanowi Demarque.

Sprężystym krokiem przemierzył pomieszczenie i grzecznościowo stuknąwszy zgiętym palcem dwa razy o drewniane podwoje, wszedł do gabinetu.
Na pytające spojrzenie przełożonego odparł.

- Z konsulatu Neolibii jest poselstwo do kapitana.

Sang wyprostował się zapinając mundur pod szyją i rękoma przeczesał włosy.
Renton strzepnął z piersi Franka okruszki i schował do wysuniętej szuflady napoczętą bagietkę z konfiturami. Widok jedzenia uświadomił mu jak sam bardzo zgłodniał.

Kapitan ułożył papiery schludniej na biurku i przestawiając kałamarz z jednego końca blatu na drugi usiadł wygodnie w fotelu z wymalowanym obliczem błękitnej krwi na zastygłej twarzy szlachcica.

- Proście, sierżancie.

 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 23-03-2023 o 03:25.
Campo Viejo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem