Czyli pomału coś nam się zaczyna układać.
Pomysł
Elenorsara z niby-pożarem spichlerza jest fajny. Bandyci nie będą mogli tego zignorować.
Koncept
Kethariana z koncertem babskich lamentów też doskonale się tu wpisuje.
Skoro jednak zagajnik zagłuszył wrzaski obłąkanego łotrzyka, to cały ten zgiełk powinien wybuchnąć dopiero, gdy bandyci wejdą na drogę z ruin do wsi.
Znajdą się wtedy w polu widzenia Mary.
Ta może dać znak reszcie grupy, żeby podpalili coś i zaczęli "przedstawienie."
Gdy bandziory miną już dom Antonii, Mara może dać drugi znak, żeby kobiety zdążyły uciec do chałup, zanim rozpęta się walka.
Trzeba tylko ustalić sygnały.
Co do elfa, to myślę, że powinien jednak zostać na dachu z Łowcą.