Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-03-2023, 18:36   #139
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację



Patrole Płycizn na północnych rubieżach granic królestwa podobały się młodemu Eorlingowi szczególnie. Wszak wpadająca do Anduiny wartka Jasna Woda z Gór Mglistych przez Fangorn płynąca, była mu tak w pieśniach, jak i sercu bliska w tej okolicy.

Zgodę od dziadka zyskawszy po wypełnionej służbie, odłączył się młodzieniec osiemnastoletni od królewskiego Éoredu. Ku skąpym trawom żółto brązowych wzgórz się zwrócił, których strome brzegi prądem wody podmywane skarpy wielkie odsłaniały skały w ziemi zakopane. Kraina owa zwana była przez jednych Woldem, przez innych Brunatnymi Ziemiami. Niegościnna ziemia i wolna od lasów, choć nadająca się pod uprawę, to tylko owcom i kozom zagubionym z głębi krainy, w tej przybrzeżnej części schronienie dawała. A w zasadzie nie tylko. Reputację wątpliwą okolica opisana była przez podejrzanej prowieniencji ludzi tam na nieszczęście pasterzy spotykanych. Tego sortu samego z bandyctwem kojarzonego, przed którym szczególnie obie Płycizny były pieczołowicie przez eoredy królewskich i Trzeciego Marszałka konnych strzeżone.

Na północ bowiem od Jasnej Wody leżały w posępnej zadumie płaskie trawy Pola Celebrantu. Miejsce choć za granicami królestwa tak Władcom Koni ważne. Wielkie i krwawe czyny stały się udziałem tego miejsca kiedy pięćset lat temu Eorl Młody na czele Éothéodów, czyli przodków Rohirrimów, rzezi dokonał hordy Balków ze Wschodu w bitwie, która armię Gondoru uratowała pod naporem Easterlingów wspartych przez orcze zastępy.

Choć dzisiaj Pola za miejsce święte uznane to jednakowoż i przeklęcie nawiedzone i aurą ciemnej magii w ludowych opowieściach osnute. I choć czasem patrol konny zapuści się w głąb tej ziemi to nigdy głęboko, ani na długo, przez przesądną naturę Władców Koni.




Drugiego dnia w siodle po niewydolnym dla końskich kopyt terenie, zatrzymał się Thovis pod zwałem skarpy przy wielkich głazach ciepło postojowego ognia oddających. To niepokój konia w środku nocy młodziana przebudził i do zduszenia leniwych płomieni pod derką zmusił. Dźwięki z oddali, które przeniósł wiatr mową ludzi lub duchów być mogła! W księżyca bladej poświacie, jak jaszczurka pełzając po skale, wspiął się do szczytu wzniesienia coraz głośniejszy szum wody słysząc. Tam w dole czarna toń Jasnej Wody swe gęste masy przelewała nocą niczym rzadką smołę na myśl przywodzące. A dalej, na północnym brzegu namioty rozbite wokół paleniska grały cieniami kręcących się po obozowisku ludzi.

Bandyci! Niechybnie spod prawa wyjęci banici! Grabieżcy. Grasanci. Szlaków rabusie i zmory rohańskich stad! Eoréd w którym służył dziadek Éorcastana musiał w tym czasie niedaleko brodu na Entwade być, zbyt daleko, ani chybi…




- Wielką przesługę rześ mi uczynił sposobny Thovisie. - rzekł Cenric z aprobatą.

Uprowadzenie czterech luzaków ze zbójnickiego obozu przez wnuka Éorcastana, którego Trzeci Marszałek poznał przed laty, wrażenie na lordzie zrobiło szczere.

- Na straty żem spisał te kochane klacze, na dodatek ciężarne, to i tym więcej rad jestem z niespodzianki. A, że czyny odważne i szlachetne dług wdzięczności na lata zaciągają, to mimo to, nie samym dobrym słowem i honorem człek żyje.

To powiedziawszy wręczył Thovisowi mieszek, za którego ciężar, na przywiązującego wagę do złota szacunek, mógłby sobie wykupić na własność wierzchowca po dwakroć.

- Aldburg witać cię otwartymi bramami będzie, jakbyś do domu wracał.

Miłe było słyszeć słowa uznania z ust Marszałka i czuć na sobie krzepiące wzrok kwiatu rycerstwa z jego otoczenia.
Nieskromnie opisał wszak wszystko jak było, bo jak mawiał ojciec, skromność jest domeną ludzi małych. Koloryzować opowieści wszak też nie musiał. Wystarczyło przemilczeć, że strażnik koni usnął na warcie i chrapał z bukłakiem wina w ręku. Powrozem związał cztery kasztanki, które znaki lorda z Aldburga nosiły a resztę rumaków rozpuścił, czym pościg koniokradom utrudnił, jeśli nie udaremnił.

Zaiste z bliska wyglądali jak Władcy Koni, w ubiorze i mowie przypominając. A jednak tak jacyś inni, porobnież jak domowe świnie, krowy czy konie samopas zdziczałe… Dowiedział się później, że zapewne z klanem Léofringów miał do czynienia. Tych Éothéodów z ludu północy, którzy wezwania Éorla do odsieczy na Polach Celebrantu nie słyszeli i na darowane przez Gondor ziemie nie migrowali. Po latach oni również opuścili podnóża północnych łańcuchów górskich w dolny bieg Wielkiej Rzeki schodząc, że i u progu Thengelowego królestwa ich konie z tych samych rzek granicznych wodę często dzisiaj piją.


 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill

Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 24-03-2023 o 21:38.
Campo Viejo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem