Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2023, 07:50   #34
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Systemy namierzania optyczno-elektronicznego były na pozycjach i w trybie dyżuru bojowego. Ktoś się ich spodziewał? Czy też miał nadmiar energii i niezłą paranoję?
Serie pocisków z broni ręcznej wściekle waliły o pancerz Falcona, ale mimo ilości przyjętego ołowiu i promieni lasera, czołg nie został uszkodzony. Żaden z przeciwników nie posiadał wyrzutni rakiet przeciwpancernych. Za to gdy eldarski pojazd odpowiedział ogniem, z wrogiej piechoty nie było co zbierać.

Sale świątyni maszyny nie pozostawiały złudzeń - produkcja została ustawiona na tworzenie fałsz-ludzi. Całe miejsce było splugawione i przeżarte tech-herezją. Gdzieniegdzie natrafiali na dzieci Rynea, przypominające istoty ludzkie konstrukty, poruszające się jak pijane mechaniczne lalki. Schorowany umysł stwórcy chciał odtworzyć niebezpieczeństwa mrocznej ery technologii, ale na szczęście jego produkty nie były tak niebezpieczne jak żelaźni ludzie.

Początkowo Skitarius strzelał do każdego przeciwnika, ale było ich tak wielu, że pojawił się problem z amunicją. Wtedy przeszedł na walkę dostępnymi metalowymi przedmiotami. Solidny łańcuch. Ostrze piły tarczowej. Topór strażacki z metalowym trzonkiem. Metrowej długości pręt zbrojeniowy. wszystkie te przedmioty wirowały wokół niego, złapane mocą pola magnometrycznego. Gdy jakiś groteskowy konstrukt zbliżył się do Ivegamiusa, szczerząc poczerniałe zęby, jego nogi błyskawicznie oplótł łańcuch a w czaszkę wbił się topór. Kolejny fałsz człowiek zginął z piłą tarczową wbitą w gardło. Kolejnego przebił pręt. Metalowe przedmioty słuchały się Skitariusa, siejąc spustoszenie w szeregach przeciwników. Może nie były w stanie zagrozić opancerzonemu przeciwnikowi, to jednak na fałsz ludzi były wystarczające.

W końcu znaleźli Swojego przeciwnika, Nomen Ryne wraz ze swoją świtą podjął walkę. Ivegamius ugodził go z karabinu galwanicznego, dwukrotnie trafiając między płyty pancerza i zadając poważne obrażenia wewnętrzne. Sam został zaatakowany heretycką mocą i tylko siłą woli zdołał utrzymać kontrolę nad własna bioniką.

Gdy przeciwnicy leżeli martwi, Ivegamius skontaktował się z Xenonem, aby poinformował Inkwizycję o tym, co działo się w świątyni. Trzeba było szybko zarządzić czystkę.
 
Azrael1022 jest offline