Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-03-2023, 13:32   #31
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post

Podróż odbyła się relatywnie szybko i bezpiecznie, a podróżnicy panowali nad sytuacją. Ich ekspertyza zapobiegła trafieniom przez pioruny w trakcie burzy i pozwoliła na szybkie wydostanie się poza jej zasięg. W opuszczonym posterunku M-SOP z grubsza sprawnie poradzili sobie z rozbrajaniem pułapek, złapaniem popasu i zgarnięciem paru porzuconych fantów - jedynie van der Drushal doznał lekkiego szoku elektrycznego podczas rozbrajania pułapki elektrycznej w posterunku nasłuchowym. Podróż przez zdemolowany zbiornik retencyjny odbyła się już dużo wolniej i ostrożniej, ale bez przykrych niespodzianek i realizacji obaw.

Wkrótce za zbiornikiem zagłębili się w dżunglę... i niespodziewany teren nie figurujący na mapach: wielkie, porośnięte wegetacją groty. W zwieńczeniu kompleksu jaskiniowego odnaleźli punkt wykazany w wydartych z Leman Russa danych. Fałszywą Świątynię Maszyny.


I choć z początku okolica była łudząca - ekipa zaczęła rozważać ciche podejście, skradanie się, obserwację i inne takie - to Ryneiści byli w stanie najwyższej gotowości. Falcon, mimo swojego holo-pola został wykryty przez wyczulone, świadome duchy maszyn sieci obronnej. Spomiędzy kamiennych i metalowych płyt u szczytu zigguratu wychyliły się dwie bronie: smukła, niepozorna, pojedyncza rakieta na wysięgniku oraz pancerna wieża od Leman Russa z armatą typu (jakżeby inaczej) Eradicator Nova (ani chybi skradziona z manufactorum). Pocisk rakietowy świsnął, pomknął, o mały włos nie przywalił w ponownie rozpędzający się antygraw. Elmar próbował manewrów unikowych, ale warunki były trudne. Armata już miała ich na muszce, duchy maszyny podjęły decyzję o odpaleniu pocisku... który o ironio utknął w tym samym, wadliwym systemie ładowniczym co wiele podobnych. A ze względu na swą niestabilną specyfikę pocisk typu Nova ani myślał się uspokoić. Eksplodował, pociągając za sobą resztę braci i powodując potężną wyrwę w Fałszywej Świątyni Ryneistów.

Ze środka już wybiegali hereteccy sekciarze, serwitory oraz scybernetyzowani fałsz-ludzie. Było ich wielu, ale brakowało im (znów jak na ironię) koordynacji. Stanowili chaotyczny miszmasz konstrukcyjnych filozofii, niczym przybrane w ciała wytwory szalonego naukowca... którym Nomen Ryne wszak był.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=kjTO9tVZm5g[/MEDIA]

Salwy pocisków z kulomiotów, chmury ognia z miotaczy i zalew fotonów z broni laserowej pomknęły ku Falconowi - z mizernym skutkiem. Zabrakło broni przeciwpancernej. Elmar i Aeden bezlitośnie to wykorzystali, otwierając zaporowy ogień z całej dostępnej broni. Sprzężona katapulta szurikenowa i podobne cięższe działko wypluwały z siebie setki plaskryształowych ostrzy, które z wyciem przecinały powietrze i masakrowały całe rzędy cyborgów. Wtórował im szybkostrzelny laser pulsacyjny, zamieniający co twardszych wrogów w wybuchy popiołu, krwawej mgiełki, oleju, stopionego metalu i iskier.

Kiedy się tylko przerzedziło, sterowanie w pełni przejął Aeden z Kaelor. Pozostali członkowie drużyny wyskakiwali z luku pasażerskiego. Najpierw Xenon Lister, walący gęstymi seriami z las-karabinu, a chwilę potem ciskający granatami odłamkowymi w wejście do zigguratu. Potem cała reszta.

Kiedy komitet powitalny został dokładnie zezłomowany, drużyna się podzieliła. Aeden i Lister zostali z tyłu aby przypilnować drogi ucieczki, podczas gdy pozostali sforsowali wrota Fałszywej Świątyni i wdarli się do środka.

We wnętrzu było niewiele lepiej, a wręcz dużo gorzej. Choć znaczna część mobilnych przeciwników została już zlikwidowana, to każda maszyna, każde narzędzie, każde urządzenie i każdy system - nawet wentylator, światło czy drzwi próbowały powstrzymać intruzów. Jakby agenci wdarli się nie do hereteckiej kryjówki, tylko do żywego organizmu jako bakterie, które teraz próbował zlikwidować układ immunologiczny.

Przedzierając się przez kolejne sale, pomieszczenia i korytarze, ekipa była poddawana najróżniejszym efektom plugawych eksperymentów Ryne'a. Miejsce to niewiele różniło się od splugawionych chramów Mrocznego Mechanicum i innych sprośnych Chaosytów. Ludzkie i zwierzęce ciała oraz szczątki. Wypaczone i popsute maszyny. Hereteckie wzorce konstrukcyjne. Szwendający się tu i ówdzie "aniołowie Dzieci Ryne'a" - złośliwi, obco myślący, próbujący nieudolnie imitować świętą (według Imperium) ludzką formę fałsz-ludzie. Pojmani członkowie Adeptus Mechanicus, inni ludzie posiadający bardziej rozległe wszczepy motoryczne, a także ci, którzy zawiedli Ryne' też byli: jako zrezygnowane, udręczone pół-zombie zarażone wirusami schizmatycznymi. To nie oni kontrolowali swoją bionikę, tylko ona ich. Bioniczne kończyny ruszały się według rozkazów duchów maszyn, a nie rozkazów biologicznego układu nerwowego. Koszmar każdego Trybiarza.

Eldarzy również mogli być obrzydzeni i przerażeni kiedy ujrzeli, że Ryne zbezcześcił porwanych Strażników - część z co bardziej dziwacznych konstrukcji i eksperymentów miała wkomponowane mniejsze lub większe fragmenty upiorytowych konstrukcji. Zdarzyły się nawet "prawie" kompletne jednostki... z dorobionymi cogitatorami Trzynastego Wzorca. Kamienie dusz były w kilku przypadkach rozbite (co skazywało zamknięte w nich eldarskie duże na pożarcie przez Tą, Która Pragnie w odmętach Osnowy), a w innych były zniewolone przez te "duchy maszyny" i schizmatyki w kolejnej karykaturalnej imitacji Szkaradnej Inteligencji.

Tego typu praktyki mogły zasiać zwątpienie i strach... ale także wzniecić słuszny gniew - tak pośród ludzi, jak i aeldari.

Jeśli Nomen Ryne rzeczywiście tutaj był, to musiał ponieść ostateczną karę za swoje przewiny.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=8OwiSLOpcSA[/MEDIA]

Ars mechanica

Ivegamius zdał test na rozbrajanie pułapek, ale wyrzucił też Komplikację. W tym przypadku poskutkowała nabiciem 1 punktu Traumy/Shock.

Po rozliczeniu minionej tury okazało się, że 1 punkt Chwały przepadł, bo dojechaliście do progu 6 punktów (ilość BG + 2). Nadmiarowe przepadają zgodnie z zasadą "użyj albo przepuść". Podobna zasada tyczy się punktów Zguby/Ruin u MG - otrzymuje na początku sesji tyle, ilu jest BG (tutaj 4), a limit to BGx2 (tu 8).

Po wpisie Azraela uznaję, że wszyscy wypełnili Cele/Objectives na tą sesję i mają zgarnięty za to +1 punkt Gniewu/Wrath.

Azrael, Stalowy - na GDocu proszę o zgodę/brak zgody na wykorzystanie przez Alex Tyler punktu Chwały (inaczej będzie +1 Korupcji dla Aethin).

Ogień jaki obrona zigguratu prowadziła wobec Falcona wyglądał następująco:
1. Pojedyncza rakieta typu Hunter-Killer: US Skill łącznie 5 vs Obrona Falcona łącznie 7 (Inicjatywa pilota Elmara 4 +1 Vehicle in Motion +2 Long Range). Rzut: 4, 4, 6, 1, 6. Blisko, ale pudło, grzmotnęło gdzieś z tyłu a Falcon za szybko się oddalił od promienia eksplozji. Normalnie przeciwnicy zastosowaliby tutaj w ramach broni Wybuchowej target ST 3, ale tego nie zrobili (z głupoty / paniki / zbyt krótkiego czasu reakcji / stwierdzenia, że rakieta HK musi uderzyć bezpośrednio w cel).
2. Wystrzał z armaty typu Eradicator Nova: US Skill łącznie 5 vs Obrona Falcona łącznie 5 (Init 4 +1 ruch).
Elmar zużyje Akcję okazjonalną / Reflexive Action na Evasive Manoeuvres: Skill Pilot 9 (baza 7 +2x1 za eldarską ścieżkę marynarza) vs ST 3. Rzut: 2, 1, 1, 2, 3, 2, 3, 1, 4. Brak dodatkowej Obrony.
Wystrzał (też próbują walnąć bezpośrednio w pojazd): 2, 4, 2, 3, 1. Nie dość, że pudło, to jeszcze Komplikacja. Zgodnie ze fluffem Eradicator Nova Cannons, zacina się mechanizm ładowania - i pocisk eksploduje wewnątrz niego, doprowadzając do reakcji łańcuchowej.

W związku z tym na co napatrzyły się i nadziały postacie wewnątrz zigguratu, proszę o wykonanie testów na:
- Strach (rzut na Odwagę/Resolve; niezdany skutkuje karą za Strach w finałowym starciu),
- Korupcję (Spaczenie/Corruption, rzut na Upór/Conviction; niezdany wciska +1 punkt Korupcji),
- Determinację (niezdany narzuca 1 punkt Traumy/Shock).
W powyższych testach nie używajcie Kości Gniewu.

Rzuty Elmara:
- Strach (ST 3 +1 za rasową karę Aeldari +1 za karę korsarską = 5), 6 + 6 +2 vs 5, o włos nieudany więc zużyje 1 punkt Gniewu aby przerzucić nieudaną kość: 6, zdał;
- Korupcja, 1 + 3 + 3 + 4 vs ST 3, Elmar dostał +1 punkt Korupcji;
- Determinacja, 2 + 4 vs ST 3, Elmar oberwał 1 Traumę.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 20-03-2023 o 17:15. Powód: Testy Elmara.
Micas jest offline  
Stary 20-03-2023, 16:23   #32
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Skrzętnie skrywana nerwowość Arántoelle ustąpiła w momencie gdy Falcon zanurzył się w gęstwinę wilgotnego lasu równikowego. Dopiero wtedy Eldarka zdołała skupić się na zbliżającym celu misji. Z czasem pojazd zanurzył się w naturalną sieć jaskiń porośniętą bujną roślinnością. Miejsce to w istocie stanowiło bardzo dobrą kryjówkę. Ukryta w głębi plątaniny pieczar baza świętokradcy Mon-keigh była niemożliwa do spostrzeżenia z orbity. Zaś jej niewątpliwie celowo minimalizowaną sygnaturę cieplną maskowała wegetująca biomasa.

Aethin oczywiście miała optować za cichym podejściem do kryjówki Ryne'a. Jednak przeciwnik wyglądał na doskonale przygotowanego na przybycie ewentualnych intruzów. Pojazd Aeldari został bardzo szybko wykryty i ostrzelany przez wrogie systemy obronne. Na szczęście umiejętności Elmara jako kierowcy pojazdu wsparte przez godną pożałowania i skłonną do autodestrukcji technologię małpoludów uratowały Falcona przed poważnymi uszkodzeniami, a może nawet całkowitym zniszczeniem.
— Isha nad nami czuwa — wyszeptała Aethin, widząc jak eksploduje Działo Nova.
Widowiskowy wybuch nie znamionował jednak koniec walki. A jedynie jej początek. Ze środka piramidalnego budynku wybiegały całe zastępy popleczników świętokradcy. Zcyborgizowani Mon-keigh i inne abominacje mogące zrodzić się jedynie w wynaturzonym małpim móżdżku. Broń pokładowa Falcona jednak szybko przywróciła naturalny porządek, wycinając te kreatury ogniem najświetniejszej z rozumnych cywilizacji. Zmasakrowanie zastępów przeciwnika stanowiło dobry moment, by podjąć szturm. Arántoelle zbiegła po tylnej klapie zaraz po gwardziście Mon-keigh, przystępując do ostrzału.

Po oczyszczeniu przedpola drużyna podzieliła się na dwie grupy. Aethin wolała wyruszyć w składzie składającym się z samych ziomków, ale małpi technomancki żołdak uparł się, by również wejść do środka. W efekcie czego Aeden został na zewnątrz z drugim Mon-keigh, by zabezpieczać wejście.

We wnętrzu bazy świętokradcy opór ze strony siły żywej zdecydowanie zelżał, ale za to cała technologia naczelnych próbowała przeszkodzić w pochodzie grupy uderzeniowej. Jednocześnie z każdym pokonanym metrem, zakrętem i pomieszczeniem coraz bardziej ujawniał się niepojmowalny obłęd poszukiwanego świętokradcy. Błękitne oczy rangerki zaobserwowały wszelakiej maści żywe i martwe świadectwa eksperymentów na faunie, florze i maszynerii. A wszystko to z domieszką wypaczających energii Chaosu. Nie było to jednak w najmniejszym stopniu tak obrzydliwe, nikczemne i zdeprawowane niż to, co uczynił Ryne jej ziomkom. Bezczelny małpolud swymi niegodnymi kończynami skalał i niesłychanie zbezcześcił porwanych Strażników. Niemal paraliżujący ból ściskał serce kobiety Aeldari kiedy niesłychanym wysiłkiem woli obserwowała, jak to odważne jednostki z najszlachetniejszej rasy stały się obiektem zabaw jakiegoś niewydarzonego dzikusa na postronku Rujnujących Potęg. Najgorszy widok, budzący niemożliwą do pojęcia dla systemu nerwowego Mon-keigh zgrozę i nienawiść wzbudziły już nawet nie skazane eksperymentami na katusze dusze ziomków, a zwyczajnie rozbite Kamienie Dusz. Nawet najpodlejsza i najbardziej zdeprawowana jednostka w całej Drodze Mlecznej, jaką był niewątpliwie drukhari Asdrubael Vect, kulił się w swym wnętrzu na samą myśl o tym, że jego dusza mogłaby trafić w objęcia Tej, Która Pragnie. Tak gigantyczny był strach przed tym losem pośród wszystkich Aeldari. Tymczasem nic niewarty ludzki robak i śmieć zapewnił ją najszlachetniejszym z Kaelor. I to wyłącznie dla swego zdegenerowanego kaprysu. Nawet oddanie go na setki lat najbardziej wyszkolonym z Commorragh'ńskich haemonculi nie byłoby dla niego wystarczającą karą za straszliwe zbrodnie, których dokonał. Dla pochodzącego ze światostatku Eldara choćby jeden taki kamień wart był poświęcenia kilku planet wypełnionych Mon-keigh. Dlatego nawet w arcybogatym, poetyckim i zawierającym słowa o miriadach wieloznaczności języku liczącej dziesiątki milionów lat rozemocjonowanej rasy nie było słowa odpowiedniego na to, do czego posunął się Nomen Ryne.

Test Strachu: Rzut na Odwagę/Resolve: 6, 4 (Kość Chwały), 5 (Kość Chwały) = 4 ikony vs 4 PT [+1 PT za rasówkę eldarską] = Zdany
Test na Korupcję/Spaczenie/Corruption: Rzut na Upór/Conviction: 4, 6 = 3 ikony vs 3 PT = Zdany
Test Determinacji: 6, 3, 3 = 2 ikony vs 3 PT = Niezdany

 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 25-03-2023 o 08:12.
Alex Tyler jest offline  
Stary 24-03-2023, 20:48   #33
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Falcon zagłębił się w dzicz by odnaleźć zaginioną cywilizację która sama w sobie była dziczą - mechanizmów scalonych z ciałem.
Dzicz.
Abominacja.
Wszeteczność.
Plugastwo.
Nieczystość.
Ohydność.

Nic dziwnego że od samego początku bogowie im sprzyjali. Eksplozja plazmowego działa była niczym wspaniałe preludium wyreżyserowane przez Tego Który Się Śmieje. Czołg grawitacyjny sunął naprzód bez większych przeszkód radząc sobie z prostackimi zabezpieczeniami wrogiej bazy. Drużyna aeldarska i ich człowieki przebili się przez pierwszą linię obrony jak laser długiego karabinu przez głowę zielonoskórego. Ale potem….

Pierwszy upór, reszta pozostałe
5D6 => (6 +4 +5 +5 +3)
3 ikony i egzaltacja
4D6 => (4 +6 +5 +6)
2 ikony i 2 egzaltacje
4D6 => (6 +3 +4 +5)
2 ikony i egzaltacja



Potem wkroczyli do koszmaru, a dobry humor korsarza zdmuchnęło jak tchnienie gasi świecę. W miejsce ogienka wesołości buchnął krwawy płomień gniewu, zajmując umysł Saighdeara.
Żółte płomienie którymi pluł we wrogów przybrały niezdrowy czerwony kolor. Wyładowania gniewnie trzaskały przeskakując między istotami które Nomen Ryne stworzył uważając się za oświeconego geniusza. Lecz w rzeczywistości to wszystko było groteską…
i świętokradztwem.

Przebijając się przez tą szkaradną czeradę Saighdear zatrzymywał się przy nieszczęsnych Przodkach których tak okrutnie potraktowano by wydobyć kamienie dusz, które jeszcze ocalały. Tymi strzaskanymi się nie przejmował, już nic tam nie było i jedyne co mógł zrobić to po powrocie na Kaelor długo opłakiwać ich ostateczną śmierć.

Gdy w końcu dotarli do siedliska samego Ryne, Saighdear wkroczył tam z wysoko uniesioną głową, szablą sypiącą ledwie ujarzmioną energią i świerzbiącą rozjaśnioną od energii Osnowy ręką.

- Ty. - wskazał ostrzem gospodarza - Będziesz cierpiał!
 
Stalowy jest offline  
Stary 25-03-2023, 07:50   #34
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Systemy namierzania optyczno-elektronicznego były na pozycjach i w trybie dyżuru bojowego. Ktoś się ich spodziewał? Czy też miał nadmiar energii i niezłą paranoję?
Serie pocisków z broni ręcznej wściekle waliły o pancerz Falcona, ale mimo ilości przyjętego ołowiu i promieni lasera, czołg nie został uszkodzony. Żaden z przeciwników nie posiadał wyrzutni rakiet przeciwpancernych. Za to gdy eldarski pojazd odpowiedział ogniem, z wrogiej piechoty nie było co zbierać.

Sale świątyni maszyny nie pozostawiały złudzeń - produkcja została ustawiona na tworzenie fałsz-ludzi. Całe miejsce było splugawione i przeżarte tech-herezją. Gdzieniegdzie natrafiali na dzieci Rynea, przypominające istoty ludzkie konstrukty, poruszające się jak pijane mechaniczne lalki. Schorowany umysł stwórcy chciał odtworzyć niebezpieczeństwa mrocznej ery technologii, ale na szczęście jego produkty nie były tak niebezpieczne jak żelaźni ludzie.

Początkowo Skitarius strzelał do każdego przeciwnika, ale było ich tak wielu, że pojawił się problem z amunicją. Wtedy przeszedł na walkę dostępnymi metalowymi przedmiotami. Solidny łańcuch. Ostrze piły tarczowej. Topór strażacki z metalowym trzonkiem. Metrowej długości pręt zbrojeniowy. wszystkie te przedmioty wirowały wokół niego, złapane mocą pola magnometrycznego. Gdy jakiś groteskowy konstrukt zbliżył się do Ivegamiusa, szczerząc poczerniałe zęby, jego nogi błyskawicznie oplótł łańcuch a w czaszkę wbił się topór. Kolejny fałsz człowiek zginął z piłą tarczową wbitą w gardło. Kolejnego przebił pręt. Metalowe przedmioty słuchały się Skitariusa, siejąc spustoszenie w szeregach przeciwników. Może nie były w stanie zagrozić opancerzonemu przeciwnikowi, to jednak na fałsz ludzi były wystarczające.

W końcu znaleźli Swojego przeciwnika, Nomen Ryne wraz ze swoją świtą podjął walkę. Ivegamius ugodził go z karabinu galwanicznego, dwukrotnie trafiając między płyty pancerza i zadając poważne obrażenia wewnętrzne. Sam został zaatakowany heretycką mocą i tylko siłą woli zdołał utrzymać kontrolę nad własna bioniką.

Gdy przeciwnicy leżeli martwi, Ivegamius skontaktował się z Xenonem, aby poinformował Inkwizycję o tym, co działo się w świątyni. Trzeba było szybko zarządzić czystkę.
 
Azrael1022 jest offline  
Stary 26-03-2023, 13:59   #35
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Post Pomyślne ukończenie warsztatów.

Dzień, kiedy drużyna wkroczyła do fałszywej świątyni Maszyny był dniem, kiedy Nomen Ryne, jego "anioły" i jego "Dzieci", zostali usunięci. Brnąc przez wypełnione szaleństwem i świętokradztwem korytarze, sale, pomieszczenia i inne wnętrza bezbożnego chramu ku czci karykaturalnej imitacji Mrocznej Ery Technologii dziejów Ludzkości, niejedna złośliwa machina, bluźnierczy fałsz-człek, świętokradczy upiorytowy kaleka czy zdesperowany kultysta-heretek legł na podłodze - wyłączony, zniszczony, popsuty, zabity, oczyszczony.

Bo kto powiedział, że tylko Inkwizycja czy Eklezjarchia miały monopol na słuszny gniew?

Wreszcie nie było im gdzie uciekać: sam arcyheretek i jego świta renegackich tech-kapłanów ex-Levelistów (w tym magos-zdrajca z manufactorum), w asyście ostatnich fałsz-ludzi oraz paru schizmatycznych "konwertytów" (sądząc po krzykach ich ubezwłasnowolnionych części biologicznych byli to porwani tech-adepci) stanęli do desperackiej walki. I, pomimo użycia potężnej heretechnologicznej broni i opancerzenia, walkę tą przegrali. Ryne, magos i cała reszta zostali ukarani ostateczną sankcją za swe przewiny tak wobec Ludzkości, jak i Aeldari.

Dowództwo operacji otrzymało raport. Na miejsce zdarzenia przybyli techgzorcyści AdMech i śledczy Inkwizycji z silną obstawą. Kwaterę Ryneistów zbadali, a następnie obrócili w perzynę poświęconymi melta-bombami. W międzyczasie eldarzy bez słowa się ulotnili, zabierając ze sobą ocalałe kamienie dusz porwanych Strażników.

Nie było to jednak czyste zwycięstwo. Inkwizytor Staven Arcturos, przyjaciel Aeldari i czołowy reprezentant radykalnej frakcji Xeno Hybris, również nie opuścił Malfi żywy. Kiedy łączona drużyna agentów zdobywała fałszywą świątynię, on natknął się na byłego kolegę po fachu: ex-magosa, ex-inkwizytora imieniem Cyrrik Scayl. Onegdaj zagorzały wróg tech-herezji, później w pewnym sensie wielbiciel Ryne'a. Kiedy usłyszał, że jego "mentor" był w opałach, przybył wraz ze swymi własnymi tech-horrorami aby go wybawić. Nie zdążył, Arcturos i jego ludzie powstrzymali go i jego kreatury... lecz przypłacili to życiem. Sollexjanie natychmiast rzucili część swoich sił w pościg, niemniej jednak Scayl zdołał się już ulotnić z planety jak tylko wywiedział się, że Ryne zginął.

Nie wszystko było jednak stracone. Mnogość informacji pozyskana w ramach Wielkiej Czystki i z HQ Ryneistów poskutkowała wykańczającym ciosem dla tego, co zostało z Dzieci Ryne'a. Wkrótce ten kult, ta tech-herezja, przestała istnieć. Cokolwiek po niej pozostało, wtopiło się w inne bandy hereteków grasujące w Sektorze Calixis. Poszlak było dość dużo, by kontynuować pościg za Scaylem, a nawet aby uderzyć na "kontrahentów" Ryne'a: przestępcze syndykaty Postrzępionego Zapytania i Kasballica, innych kryminalistów z subsektora malfiańskiego i Obrębu Golgenna, a nawet na nieuchwytnych arcy-hereteków, "Logików".

Niestety, wydarzenia na Malfi dorzuciły też kolejną łyżkę dziegciu. Ciężka ręka Sollexjan spowodowała nie tylko wybicie Ryneistów, ale także 'niewinnych' Levelistów. Choć skrajni purytanie z calixjańskiego Cult Mechanicus mogli się z tego tylko cieszyć, to brak reakcji umiarkowanych i rozochocenie purytanów przyspieszyło proces antagonizacji radykałów. Póki co ta beczka prochu była względnie "bezpieczna" na czas 'Wielkiej Wojny z Chaosem', ale postępujące po niej czystki były wystarczającą iskrą zapalną. Calixis w przyszłości pogrążyło się w nowej wojnie, Wojnie Cieni pomiędzy radykałami a purytanami Adeptus Mechanicus, Inkwizycji a nawet Eklezjarchii, i to w niedługi czas po zwycięstwie nad Czarną Krucjatą. Groźba rozerwania Calixis na strzępy przeminęła, ale pojawiła się nowa: implozja.

A co do Ivegamiusa, Aethin, Saighdeara i Cadwaladra: przez następne lata spotkali się jeszcze aby dokończyć to, co było niedokończone. Znaleźć i ukarać Cyrrika Scayla, pomścić Stavena Arcturosa. Z różnych powodów, wiedzieni różnymi motywacjami, tak jak i na Malfi. Ich działania po latach poskutkowały usunięciem kolejnej tech-herezji. Sprawiedliwości stawało się zadość, krok po kroku, kawałek po kawałku, jeden łeb przebrzydłego bluźniercy na raz.

Ale to już była inna historia. Historia jakich wiele w tych trudnych czasach przepełnionych krwawymi zmaganiami. Albowiem w 41 milenium istniała tylko wojna.


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=H-6dKVNt1C4[/MEDIA]





+++ Koniec +++
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.

Ostatnio edytowane przez Micas : 26-03-2023 o 14:01.
Micas jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172