Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2023, 21:38   #34
Arthur Fleck
 
Arthur Fleck's Avatar
 
Reputacja: 1 Arthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputacjęArthur Fleck ma wspaniałą reputację
Dopiero gdy Joel dźwignął jeden koniec koca poczuł ciężar dziewczyny. Straciła tyle krwi, a mimo to była ciężka jak głaz. To dziwne jak bezwładne ciało zmienia swoje właściwości, niemal na poziomie metafizycznym. Larsen nie mógł się pochwalić wielką krzepą, wręcz przeciwnie, i wysilał się podwójnie. W zamieszaniu chwycił za przód koca i szybko tego pożałował, wybrał gorszą stronę dla dźwigającego. Sapał z wysiłku, gdy przemierzali korytarz, kierując się do apartamentu. Nie rejestrował tego co dzieje się dookoła, skupił tylko na kocu. Ten pod ciężarem młodej kobiety wyślizgiwał mu się ze śliskich od potu dłoni. Nie wybaczyłby sobie gdyby przez taki głupi błąd coś jej się stało. Odetchnął, dopiero gdy znaleźli się przy drzwiach. Kiedy się otworzyły, od razu przeskanował pokój wzrokiem szukając łóżka. Pomieszczenie może i było stylowe ale jednocześnie zagracone. Zauważył sofę…a potem jakiś ruch przy ścianie. Iva, Barry i Jake też to chyba dostrzegli w tym samym momencie.
Pokój już miał lokatora.
Joel nie był w stanie stwierdzić kim ten człowiek jest i co mówi. Przewyższał ich wszystkich wzrostem, sprawiał wrażenie pijanego.
Jak się tu dostał Larsen nie miał pojęcia. I na razie, dopóki życie dziewczyny znajdowało się w ich rękach, chyba go to nie obchodziło.
- Połóżmy ją na razie na sofie – zaproponował, czekając na reakcję pozostałych.
Gdzieś w oddali rozległ się dźwięk tłuczonej szyby.
Jadalnia, pomyślał.
A potem zapaliły się światła awaryjne. Nauczyciel tkwił w bezruchu. Uderzyła w niego fala niechcianych bodźców zakopanych głęboko w pokiereszowanej pamięci. Czuł jakby światło rzucały upiorne choinkowe lampki a człowiek w apartamencie zataczał się zupełnie jak Frank Garraty, jego oprawca, niedoszły pisarz i dzieciobójca.
Uciekaj, zdawał się wrzeszczeć pierwotny instynkt zaszczepiony u zarania dziejów u humanoidalnych małp i przekazywany z pokolenia na pokolenie ich ludzkim potomkom.
Wtedy Joel spojrzał na bladą twarz dziewczyny i zdusił w sobie te atawistyczne lęki. Zwierzęta żyjące w stadach rozpierzchały się gdy pojawiał się drapieżnik. Pozostawiały słabsze sztuki na pastwę morderców. Ludzie, z małymi wyjątkami tego nie robili.
I on też nie zamierzał.
 
Arthur Fleck jest offline