Margaritte zamrugała oczkami, słuchając słów Ebenezera, cały czas wielce uśmiechnięta. Gdy zaś ten skończył..
- Tak się składa, PROSZĘ KSIĘDZA, iż jestem entomologiem. A więc znam się na owadach, i wszelkich innych, temu podobnych "robalkach"... uważam więc, że jestem jak najbardziej na miejscu, by asystować Sarah. Jestem również dorosła, więc widziałam już to i owo, i nie mdleję na widok obnażonego mężczyzny... jeśli jednak, obaj panowie twierdzą, iż to ksiądz będzie lepszym asystentem, to nie mam zamiaru się o nic tutaj kłócić. Kto wie, może ksiądz się na tym zna, i wie co i jak? Skoro jednak chodzi tu o zdrowie Mathew, to w końcu jednak powinna być jego decyzja? - Powiedziała blondyneczka, z szerokim i słodziutkim uśmieszkiem.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |