Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2023, 19:05   #582
Zaalaos
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Gdy Sędzia się obudził czuł dziwny spokój. Wszystko miało się rozwiązać tej nocy. Zwyciężą, lub nie było to bez znaczenia. Czuł że czynił słusznie i oddawał honor wszystkim Hakimitom którzy byli przed nim i będą po nim. Nie miał tendencji suicydalnych, raczej czuł że jest na miejscu.

Wsłuchał się w pieśń Krwi swojej i prowadzącego samochód Spoona. Dwa polarne przeciwieństwa, ale razem, razem mogli być czymś więcej. Zaczął żałować tego jak potraktował Brujah w magazynie, tuż po przebudzeniu. Wciąż uważał że zabijanie przypadkowych ludzi dla zaspokojenia głodu nie było słuszne, ale próba edukacji przez przemoc, bo tym było wzbudzanie głodu Spoona było prostą linią do porażki. Do wzbudzenia większego gniewu, a nie zrozumienia.

Gdy zatrzymali się na poboczu wysłuchał z uwagą Spoona.

- Coś mi nie dawało spokoju. Camden jest z klanu władającego cieniami i zmarłymi. Jest wstanie dosłownie rozpłynąć się w mroku w ułamku sekundy i pojawić kilometry dalej. Jeśli wyczuje że cokolwiek jest nie tak, zabierze artefakty i zniknie. Mamy jedną szansę. Proponuję żebyś zaatakował jak jego kultyści będą zajęci obroną. Ja spróbuję wyrwać tyle artefaktów ile zdołam. Oboje jesteśmy od niego szybsi, ale ty w szczególności. Jedna szansa. - Yusuf powiedział zastanawiając się nad czymś. Skoro wszystko miało się rozwiązać dzisiaj nie miał czasu na oszczędzanie Vitae.

- Podaj mi kołek. - poprosił Spoona i zamknął oczy. Sięgnął swoją Krwią do zasymilowanych resztek Vitae De Worde. Pozwolił by obca krew oddzieliła się, stworzyła oddzielny byt i zaczął analizować jej strukturę. Monumentalnym wysiłkiem woli sprawił że to co było jego zagęściło się, raz, drugi, trzeci, dziesiąty, biorąc wzór z krwi zmarłego. Przez ułamek sekundy Spoonowi mogło się wydawać jakby Yusuf się powiększył, zmienił w tytana, jakby jego krew i jego dyktaty stanowiły esencję prawa, ale wrażenie to szybko minęło.

Z własną krwią gęstszą niż kiedykolwiek wcześniej Yusuf przyjął kołek, nagryzł swój nadgarstek i skropił broń własną krwią, podejmując przy tym dziwny zaśpiew w tureckim.

- Chrzczę cię krwią moją, krwią prawa, krwią woli. Nieś śmierć, nieś zgubę, spraw by niegodni zostali osądzeni. - Yusuf westchnął i oddał broń Spoonowi.

- Nie zadraśnij się nim. Kropla mojej krwi sprawi że śmiertelnik umrze w cierpieniu w ułamku sekundy. Najpotężniejsze wampiry mogą od niej wpaść w torpor. Te słabsze wypalą się od wnętrza. Celuj w serce. Jeśli ci się nie uda go trafić, wtedy draśnięcie drewnem wystarczy by moja krew zadziałała. Wtedy zostanie nam odnalezienie leża Camdena i wyciągnięcie od niego artefaktów gdy będzie spał. Powodzenia. - powiedział, patrząc na Brujaha, który wyglądał apetycznie jak nigdy wcześniej...
 
Zaalaos jest offline