Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-03-2023, 21:24   #581
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon milczał. Tak wiele myśli kołatało mu się po głowie, że całkiem go pochłaniały. Czy dobrze zrobił że puścił Indianina do Antygenu samego? Czy ugra on cokolwiek w sprawie Brusilli. Kurwa czy w ogóle zrobi cokolwiek? No i teraz żeby wszystko trzymało się kupy to musieliby z Yusufem schwytać Camdena żeby zyskać kartę przetargową. A to było prawie tak jakby chcieli schwytać Mitrę. Patrzył na kołek który zabrał ze schronienia De Worde wkrótce po tym jak usunęli go z Qwertego. Może nie mieć wyboru. Może będzie musiał go użyć. A wcale… Nie chciał. Bo jeśli Camden będzie mieć pecha rozpadnie się w pył. Tak… Naprawdę nic nie miał do Camdena. No pomijając ten cały porypany rytuał. Bo... On robił swoje, doceniał go i szanował jego pracę. Co ciężko było powiedzieć nawet o Yusufie, który w najlepszym wypadku widział go jako „coś” przypominającego szczeniaka ze wścieklizną. Tak… nie raz słyszał w jego tonie to poczucie wyższości jak mu objaśnia na czym polega świat. I szlak go na miejscu trafiał! Bo cholera Yusów gówno wiedział! Odsunął tę myśl od siebie i postanowił pomyśleć o świecie jako takim. O miejscu gdzie żyła ta słodka barmaneczka. Co ze światem stałoby się gdyby Mitra wrócił? Cóż… napewno nic dobrego. Więc jeśli powstrzyma Camdena zostanie bohaterem. Bohaterem którego Brusilla znienawidzi jeśli… Dowie się prawdy… Ale mógłby z tym żyć gdyby tylko była bezpieczna, a będzie jeśli ich plan wypali. W końcu spojrzał na Yusufa.

-Plan jest taki że oddajemy mu tą cholerną czapkę i czekamy aż przyniesie resztę artefaktów a potem atakujemy tak? - zapytał chcąc się upewnić czy dobrze się zrozumieli.
 
Rot jest offline  
Stary 29-03-2023, 19:05   #582
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Gdy Sędzia się obudził czuł dziwny spokój. Wszystko miało się rozwiązać tej nocy. Zwyciężą, lub nie było to bez znaczenia. Czuł że czynił słusznie i oddawał honor wszystkim Hakimitom którzy byli przed nim i będą po nim. Nie miał tendencji suicydalnych, raczej czuł że jest na miejscu.

Wsłuchał się w pieśń Krwi swojej i prowadzącego samochód Spoona. Dwa polarne przeciwieństwa, ale razem, razem mogli być czymś więcej. Zaczął żałować tego jak potraktował Brujah w magazynie, tuż po przebudzeniu. Wciąż uważał że zabijanie przypadkowych ludzi dla zaspokojenia głodu nie było słuszne, ale próba edukacji przez przemoc, bo tym było wzbudzanie głodu Spoona było prostą linią do porażki. Do wzbudzenia większego gniewu, a nie zrozumienia.

Gdy zatrzymali się na poboczu wysłuchał z uwagą Spoona.

- Coś mi nie dawało spokoju. Camden jest z klanu władającego cieniami i zmarłymi. Jest wstanie dosłownie rozpłynąć się w mroku w ułamku sekundy i pojawić kilometry dalej. Jeśli wyczuje że cokolwiek jest nie tak, zabierze artefakty i zniknie. Mamy jedną szansę. Proponuję żebyś zaatakował jak jego kultyści będą zajęci obroną. Ja spróbuję wyrwać tyle artefaktów ile zdołam. Oboje jesteśmy od niego szybsi, ale ty w szczególności. Jedna szansa. - Yusuf powiedział zastanawiając się nad czymś. Skoro wszystko miało się rozwiązać dzisiaj nie miał czasu na oszczędzanie Vitae.

- Podaj mi kołek. - poprosił Spoona i zamknął oczy. Sięgnął swoją Krwią do zasymilowanych resztek Vitae De Worde. Pozwolił by obca krew oddzieliła się, stworzyła oddzielny byt i zaczął analizować jej strukturę. Monumentalnym wysiłkiem woli sprawił że to co było jego zagęściło się, raz, drugi, trzeci, dziesiąty, biorąc wzór z krwi zmarłego. Przez ułamek sekundy Spoonowi mogło się wydawać jakby Yusuf się powiększył, zmienił w tytana, jakby jego krew i jego dyktaty stanowiły esencję prawa, ale wrażenie to szybko minęło.

Z własną krwią gęstszą niż kiedykolwiek wcześniej Yusuf przyjął kołek, nagryzł swój nadgarstek i skropił broń własną krwią, podejmując przy tym dziwny zaśpiew w tureckim.

- Chrzczę cię krwią moją, krwią prawa, krwią woli. Nieś śmierć, nieś zgubę, spraw by niegodni zostali osądzeni. - Yusuf westchnął i oddał broń Spoonowi.

- Nie zadraśnij się nim. Kropla mojej krwi sprawi że śmiertelnik umrze w cierpieniu w ułamku sekundy. Najpotężniejsze wampiry mogą od niej wpaść w torpor. Te słabsze wypalą się od wnętrza. Celuj w serce. Jeśli ci się nie uda go trafić, wtedy draśnięcie drewnem wystarczy by moja krew zadziałała. Wtedy zostanie nam odnalezienie leża Camdena i wyciągnięcie od niego artefaktów gdy będzie spał. Powodzenia. - powiedział, patrząc na Brujaha, który wyglądał apetycznie jak nigdy wcześniej...
 
Zaalaos jest offline  
Stary 02-04-2023, 08:39   #583
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Czekali w wyznaczonym miejscu przez około pół godziny. On i Hok'ee. Indianin zadecydował, że na spotkanie z Antigenem uda się sam. Ciężko było oczekiwać od grupy wojskowych, by przejmowali się losem jakiegoś psa podczas zatrzymania. Nie było też wiadomo, jak wiele wiedzą o wampirzych dyscyplinach - czy wytłumaczenia, że Hok'ee to coś więcej niż zwierzę dzięki takim właśnie mocom wezmą jako alternatywę do powieści o Harrym Potterze, czy też potraktują je śmiertelnie poważnie.

Popatrzyli po sobie nawzajem. Wilczur zdawał się wiedzieć, co się szykuje.
- Jeśli nie wrócę... Nie czekaj na mnie. Znajdź nowe miejsce dla siebie. Jakąś rodzinę, która Cię przygarnie. Ja kroczę samotnię, bo mogę, bo potrafię, ale ty nie musisz.
Pies tylko przekrzywił łeb i patrzył się intensywnie. Czy próbował w ten sposób zakomunikować "żegnaj", czy też "nie pierdol, wrócisz", pozostawało do zinterpretowania później, bo właśnie zatrzymał się van.

Navaho nie stawiał oporu i współpracował z komandosami. Polecenia wykonywał bez oporu, bez guzdrania się. Wojskowi na poziomie osobistym prawdopodobnie mieli to gdzieś, ale ułatwienie im roboty być może pozwoli ugrać parę punktów w najbliższych godzinach. Co było zaskakujące, ani go nie skuli, ani nie zasłonili oczu. Mógł zobaczyć całą trasę do miejsca, gdzie go zabierają. Byli aż tak pewni siebie?

- Więc idziesz na współpracę. Dobrze. Imię. Nazwisko. Wiek.
- Utamukeeus z klanu Navaho. W wolnym tłumaczeniu "Klejnot Wielkiej Rzeki". Co do wieku...
Traper zastanawiał się jak odpowiedzieć. Wbrew pozorom to lakoniczne pytanie dawało wiele do myślenia. Jeśli ta kobieta rzeczywiście jest taką profesjonalistką, na jaką wygląda, to doskonale wie, że rzadko który wampir będzie w stanie udzielić jej konkretnej odpowiedzi na nie. Zakładając rzecz jasna, że to nie jest jej pierwszy raz z kimś, kto idzie na współpracę. A jeśli to tylko bardzo dobry blef?
- Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Moje wspomnienia sięgają czasów sprzed Wielkiej Wojny. Tej pierwszej, bo jak się niedawno dowiedziałem, była i druga. Rząd stanów zjednoczonych wpadł w poprzednim stuleciu na pomysł, by utworzyć oddział "codetalkerów", szyfrantów operujących językami natywnych amerykanów. Pomagałem inicjatorowi tego pomysłu, Philipowi Johnstonowi, w selekcji pierwszych kandydatów do, nazwanego już później, plutonu 382. W dokumentach widniałem pod pseudonimem "Wilk".

Utamukeeus zapauzował na chwilę swoją szybką lekcję historii. Dał sobie chwilę na przemyślenie następnych słów. To w nich pokładała taką wiarę reszta heroldów.

- Jeśli plotki, o... formacji do której należysz, są prawdziwe, to albo już o tym wszystkim wiesz, albo będzie to kwestia godzin, zanim potwierdzisz, że mówię prawdę. Chcę, żebyś znała prawdę. Światy naszych gatunków, zawsze się ze sobą przeplatały. Nie zawsze na korzyść, czy to jednej, czy drugiej strony. Ale też nie zawsze były to interakcje złe. Nasza obecna sytuacja, w Londynie... Myślę, że wynika z wzajemnego niezrozumienia. Londyńskie wampiry uważają was za niezwykle skutecznych eskterminatorów, z którymi negocjacje są niemożliwe. A jednak rozmawiamy. Tak samo wy uważacie nas wszystkich za zwykłych potworów i morderców, tymczasem część z nas w żaden sposób nie krzywdzi ludzi dla krwi. Dlatego wyjaśnię wam wszystko, co potrafię, a czego nie rozumiecie. Opowiem o Mitrze, chociaż nie będzie to zadanie łatwe.

Oboje rozumiemy, że nie jestem w sytuacji, kiedy mogę stawiać warunki. Ale jedyne, co chcę w zamian... Nie chcę iść z wami na zwykłą współpracę. Chcę więcej. Chcę do was dołączyć. Ze wszystkimi konsekwencjami, jakie się mogą z tym wiązać. I coś mi podpowiada, że nie będę pierwszym, który złożył taką ofertę.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 04-04-2023, 07:58   #584
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Spoon i Yusuf weszli do sklepiku. Na zewnątrz padał deszcz. Przy ladzie była ta sama dziewczyna co ostatnio.

Roger de Camden pojawił się bezszelestnie, jakby wyłonił się z cienia na ścianie.
- Dobrze, że jesteście. Czuję, że macie przy sobie ostatni z artefaktów. Czy zatem możemy ruszać?

Odczekał chwilę, aż obaj mężczyźni przeanalizują sens jego słów. Stał młody, uśmiechnięty. W Jeansach i skórzanej kurtce. Wygląda jak Brat Pitt w jednym ze swoich pierwszych filmów, a nie jak wiekowy nekromanta mający wskrzesić najgroźniejszego wampira w historii. Jednak Plan sędziego i egzekutora komplikował się. Pozostałych artefaktów nie było na miejscu. Co innego ustalali z Navaho.

Kołek z zatrutą krwią ciążył Spoonowi w kieszeni kurtki, gdy zaciskał na nim dłoń.

***


Nie dostał wszczepu w klatkę piersiową. Zamiast tego zaczepiono mu wokół stopy lokalizator. Czy to przez chęć dołączenia do Antigenu? Były żołnierz wiedział już jedną bardzo istotną rzecz. Mieli na to procedury. A to znaczyło, że nie był pierwszy.

W czasie zadawania kolejnych pytań poobierano mu krew i kawałek skóry. Wyrwano mu też kilka włosów i pobrano wymaz z gardła. Nikt nie był przy tym delikatny, ale z drugiej strony nie było też w tych gestach pastwienia się. Czy można było zadać mu więcej bólu? Owszem. Mniej? Również.

W końcu po drugiej stronie biurka usiadła Diaz.
- Mitra - sięgnęła do teczki, która była schowana w biurku i otworzyła ją. Wewnątrz była dziwna mieszanka dokumentów. Z jednej strony zdjęcia wampirów niczym w policyjnej kartotece. Z drugiej strony rysunki mężczyzny walczącego z bykiem i rysunki Forum Romanum.
- Czy mówiąc Mitra masz na myśli dowódcę wojskowego, który urodził się około cztery tysiące lat temu na terenie współczesnego Iraku? Zarażonego waszym stanem cztery milenia temu. Około trzech milenium temu stworzył wokół siebie kult krwi i rozwinął swoje wpływy na obszar współczesnych Włoch, a około dwóch tysięcy lat temu przeprowadził ekspansję na teren współczesnej Wielkiej Brytanii? Gdzie go znajdziemy?

Indianinowi nie umknęły dwie rzeczy.
Diaz przed przesłuchaniem go wysłała do kogoś wiadomość. A teraz nagrywała każde jego słowo telefonem położonym na biurku.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 07-04-2023, 10:46   #585
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Yusuf zmrużył oczy, słysząc słowa Camdena. Nie taki był plan. I co najważniejsze nie było tutaj wszystkich artefaktów.
- Możemy, ale powiedz gdzie ruszamy. Reszta Heroldów miała do nas dołączyć, jak tylko uporają się ze swoimi zadaniami. Chcieliśmy być wszyscy obecni na powrót Mitry. W szczególności Utamukeeus. - zaczął kłamać Yusuf, wplatając w kłamstwa okruchy prawdy. - I przedstaw proszę plan rytuału. Jak działa? W jaki sposób chcesz wydostać jego duszę z limbo? Nawet z artefaktami i… unikalnymi mocami twojego klanu nie powinno być to proste.

- To będzie proste. Nie martw się. Duszę już mamy. Podajcie proszę czapkę - Camden wyciągnął dłoń przed siebie.
- Potrzeba jeszcze ciała napełnionego jego krwią. Przyodziejemy je w czapkę i pierścień. Założymy pas ze sztyletem, a w dłonie włożymy regalia: pieczęć i kielich. Wtedy Pan nasz powróci w pełni sił. Niestety, poza świątynią to się nie uda. - Nekromanta tłumaczył wszystko spokojnie czekając z wyciągniętą po czapkę dłonią.

- Ciało? Masz ciało naszego pana? To niemożliwe. Znam wspomnienia de Worde, wiem że spłonął. A nawet jeśli nie to ciało dowolnego wampira… nawet boga, natychmiast się rozłoży po śmierci. - odpowiedział Yusuf, analizując słowa. To było proste. O wiele zbyt proste. - Użyjesz ciała kogoś innego? Kogoś… bliskiego? Z tego samego klanu? Valerius nie żyje. Żadne pomniejsze ciało nie wytrzyma jego naporu… Spoon? Oddaj proszę czapkę. - stawiał wszystko na jedną kartę. Tą że Camden nie ulotni się jak tylko dostanie czapkę. Że wiedziony własną pychą będzie chciał by Heroldzi byli świadkami jego sukcesu - Podaj adres pod który mam wysłać resztę heroldów. Dołączą jak tylko uporają się z psami rozrywającymi Londyn. Jakiego ciała użyjesz? Czy znaczenie ma tutaj rezonans, klanowe pokrewieństwo, czy jest to całkowicie obojętne?

- Ani klan, ani rezonans nie mają znaczenia. Krew naszego Pana jest tak silna, że poradzimy sobie z tymi drobnymi niedogodnościami. A gdy przyjdzie czas, to On ich wezwie. Ty Yusufie, chciałbym, żebyś towarzyszył mi w trakcie ceremonii przekazania artefaktów. W końcu byłeś jego Głosem. Sędzią. Tymczasem chodźmy, nie ma czasu do stracenia.

Spoon pozwolił mówić Yusufowi. W prawej dłoni ściskał kołek. Był gotów zadać cios. Najlepiej teraz kiedy Camden się niczego nie spodziewa. Jedno szybkie uderzenie prosto w serce i pal licho te cholerne artefakty. Yusuf już dawno zaczynał odklejać się od rzeczywistości marząc jakieś mrzonki. Jednak… zrobił to o co poprosił go sędzia i oddał Camdenowi czapkę. Nie mając pojęcia czy dobrze robi. Bo czy naprawdę mógł ryzykować życie Brusilli tak że jego karta przetargowa wyślizgnie mu się z rąk tylko po to żeby zebrali stos rupieci? A co jak przez to jego zawahanie Mitra wróci? Kurwa! Ale Mitra przecież też mógł mu pomóc odzyskać Bru! I będą znowu rodziną. Patologiczną i zepsutą ale przecież był cholernym wampirem nie mógł mieć nic innego! A może… mógł… Oddał czapkę.

Camden zabrał czapkę i schował ją do wewnętrznej kieszeni kurtki. Teraz, gdyby ktoś postanowił przebić mu serce kołkiem najpewniej przebiłby również czapkę mająca kilka tysięcy lat.

Zaprosił Heroldów do białego vana. Wraz z nimi zasiadł z tyłu. Prowadził jeden z mężczyzn, których wcześniej widzieli w sklepie. Drugi usiadł na miejscu kierowcy.

Spoon usłyszał jak jeden z nich sięgał po telefon i powiedział “Ruszamy. Mamy wszystko. Dwóch”

Od tego momentu minęło mniej niż minutę i obaj Heroldzi to poczuli. Ich Pan ich wzywał. Żaden z nich nie wiedział jak to możliwe, ale obydwaj poczuli to wyraźnie. Ich spojrzenia trafiły na siebie i bez słów zrozumieli, że wezwanie poczuli obydwaj. Poczuli też, że nie muszą nic robić, bo właśnie do niego jadą.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 11-04-2023, 04:28   #586
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Utamukeeus skinął głową i już samo to mogłoby wystarczyć za odpowiedź, bowiem Komandor Diaz zdawała się wiedzieć więcej na temat przeszłości Boga Słońce niż on sam.
- Opowiadając o Mitrze, ale też w ogóle o naszym gatunku, trzeba zrozumieć i otworzyć się na fakt, że jakieś elementy będą niewytłumaczalne. "Moce", "Rytuały" czy "Artefakty" będą brzmieć niewiarygodnie, ale dzieją się naprawdę. Odpowiadając jednak na Twoje pytanie: tak, mam na myśli tego samego, aczkolwiek przyznam, nie znam tak szczegółowo przeszłości Boga Słońce. Wiem, że urodził się milennia temu w Persji, a od ostatnich dwóch tysięcy lat panował w Londynie, czyniąc z tego właśnie miasta swoją główną siedzibę. Osobiście poznałem go przybywając do Wielkiej Brytanii po zakończeniu Pierwszej Wielkiej Wojny. Obecnie, znalezienie go jest niemożliwe. Bóg Słońce zginął podczas bombardowania miasta w trakcie Drugiej Wielkiej Wojny. Jego najbliżsi sojusznicy uknuli spisek przeciwko niemu, zwabiając go do magazynu amunicji w trakcie bombardowania. Według relacji które zebrałem osobiście, od kilku osób, w tym jednego ze spiskowców, Mitra nie przeżył tego zamachu. Niektórzy jednak wierzą, że po wybuchu, Mitra zebrał resztki swojej potęgi i osłabiony pokonał pieszo kilka kilometrów. W lesie na południu miasta, wspomniane kilka kilometrów od miejsca, gdzie wcześniej stał magazyn amunicji, podobno znajduje się leże Boga Słońca, które ostatkami sił wykopał swoimi własnymi rękoma, by następnie zapaść w letarg. Nie zweryfikowałem tej teorii i nie sprawdziłem tego miejsca, ale myślę, że mógłbym je odnaleźć. Resztki kultu Mitry, które działały po odejściu Pana, obecnie prowadzą działania by sprowadzić go z powrotem, być może są nawet w trakcie tego procesu właśnie teraz...
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 11-04-2023, 20:51   #587
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację


Cath z typową dla Ventrue pewnością siebie spojrzała w oczy odźwiernej.

- Mam pilną informację dla Justycariusz Parr, tylko dla jej uszu.

Wampirzyca gestem otwartej ręki zaprosiła ich do środka i poprowadziła gości krętymi korytarzami do gabinetu zajmowanego przez obecnie najważniejszą Spokrewnioną w mieście.

Odźwierna zapukała i nie minęła nawet chwila gdy z wnętrza rozległ się dźwięczny głos.

- Wejdźcie.

 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 12-04-2023 o 12:00.
Wisienki jest offline  
Stary 12-04-2023, 12:28   #588
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Navaho zyskał uwagę Diaz. Do jej ucha po kablu płynął nieprzerwany strumień słów. Kiwała z uznaniem.

- Nasz wywiad sugeruje, że Mitra w ostatnich tygodniach aktywnie działa na terenie Londynu. Nadal nie ustaliliśmy czy Anna Bowsley jest jego popleczniczką.

Zbliżał się czas. Navaho nie miał zegarka, ale dobrze radził sobie z oceną czasu. Yusuf i Spoon powinni właśnie zaczynać rytuał. Nadchodził czas, żeby wysłać Antigen do sklepu z akcesoriami dla okultystów.

I właśnie wtedy to poczuł.

Wezwanie.

Jego Pan. Bóg-Słońce przyzywał go do siebie. Jak? Czy pogłoski o jego śmierci były kłamstwem? Czy naprawdę przeżył zakopany w lesie i powrócił? A może Spoon i Yusuf zakończyli rytuał i przywrócili go do życia?

To nie miało znaczenia. Navaho wiedział, że musi ruszyć tam, dokąd jest wzywany. Otaczało go jedynie kilku żołnierzy. Wiedział, że moc jego krwi pozwoli mu się oprzeć gradowi kul.

***


Tony i Cath ponownie zderzyli się z ceremoniałem Camarilli. Spotkanie musiało być uświęcone odczekaniem. Dlaczego by nie, skoro wampiry były nieśmiertelne i czas nie miał dla nich znaczenia.

Lady Montague wiedziała, że mają załatwić sprawę Mitry. A sprawa Mitry to Camden. Żył. Juliet Parr znała go. Podobnie Anna Bowsley. Dlatego zaszył się jako Pater Thomas i nigdy nie pokazywał na londyńskim dworze. A teraz Cath z informacją o jego tożsamości i kryjówce mogła rozdawać karty. Wszystko w jedną noc.

Spotkanie z Justycariusz trwało już kilka minut, gdy najpierw Tony, a potem Cath poczuli to.

Wezwanie.

Żadne nie miało wątpliwości, kto ich wzywa. Choć żadne nie miało pojęcia jak Mitra mógł tego dokonać. Pozostawało pytanie co mogą powiedzieć Parr. Lub co powinni powiedzieć, żeby zyskać jak najwięcej dla siebie.

***


Dwa auta zatrzymały się blisko centrum. Niecałe dwa kilometry od Shard, w którym to wszystko zaczęło się w zeszłym tygodniu. Z nieba lał rzęsisty deszcz. To co ukazało się oczom Spoona i Yusufa wyglądało jak wielki plac budowy. Poza rozmokłymi hałdami ziemi wokół była masa ciężkiego sprzętu. W kilku miejscach stały rozstawione reflektory, jednak wokół nie było widać pracujących ludzi. Najwyraźniej powstwał tu kolejny kompleks biurowców. Jednak Spoon miał dziwne uczucie. Jakby… byli po złej stronie rzeki? Zamrugał kilka razy, a przed oczami ukazało się wspomnienie sceny z budowy mitreum. Las. Osada. Słońce…

Spoon dokładnie wiedział gdzie był. Choć minęło tysiąc lat, a wspomnienia w jego głowie nie należały do niego.

Teraz Yusuf zauważył, że ludzie, którzy z nimi przyjechali sięgają po broń. Mieli karabiny automatyczne. Zdecydowanie nie takie, jakie miał Antigen, ale nie byli już bezbronni.

- Za chwile powinna dotrzeć tu reszta.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 14-04-2023, 09:11   #589
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację

Cath rozkoszowała się budowaniem swej nowej pozycji, gdy nagle poczuła wezwanie, na ułamek sekundy zesztywniała.

Spojrzenie Ventrue utkwiło gdzieś w przestrzeni ponad głową Juliet Parr. Jej źrenice dyskretnie się rozszerzyły. Jej Pan ją wołał, a ona nie chciała do niego przyjść, nie po tym jak zaznała wolności. Wysiłkiem woli odepchnęła od siebie wezwanie. Nie była już niewolnicą i nie zamierzała biec jak pies na każde gwizdnięcie swojego właściciela.

Gdy opanowała pierwszy odruch, nakazujący jej biec odwróciła głowę i spojrzała na Tony'ego. Widziała w jego oczach, że i on otrzymał wezwanie i że nadal jest pod jego wpływem. Delikatnie dotknęła jego ramienia:

- Tony zostań ze mną - szepnęła.

Następnie skierowała oczy na Justycjariuszkę. Wzięła głęboki oddech i powiedziała:

- Mitra, czuję jego wezwanie, wiem gdzie jest, teraz gdy właśnie się budzi będzie najsłabszy, musimy go wyeliminować za wszelką cenę, zanim wróci do swojej siły.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Wisienki jest offline  
Stary 16-04-2023, 13:53   #590
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon zaczynał czuć już zmęczenie tym wszystkim. Atakowaniem nie atakowaniem Camdena. Wskrzeszaniem Mitry nie wskrzeszaniem Mitry. Wewnętrznym rozdarciem Heroldów i jego rozdarciem. I tym dojmującym uczuciem samotności.

W samochodzie usłyszał rozmowę dwóch sług Camdena i nie spodobało mu się to. Poczuł się potraktowany jak ten pieprzony worek kartofli którego zakopano pod ziemią na 50 lat.

I nagle poczuł to. Wezwanie Mitry. Tego się nie spodziewał. Zdążył wymienić z Yusufem spojrzenie.Gdy do jego duszy gwałtem wlał się zew jego boga i… Przestał kurczowo zaciskać dłoń na kołku.

Zdezorientowany rozejrzał się dookoła. Czuł dziwną mieszankę strachu i podniecenia. Radości z tego, że Mitra wraca i strachu, że nie da rady skrzywdzić Camdena, by odzyskać Brusillę. Nie teraz kiedy czuł w sobie Mitrę… Mitrę którego do kurwy nędzy przecież kochał!

Postanowił nie opierać się wezwaniu. Jeśli miał mieć wpływ na cokolwiek powinien się oszczędzać.

Gdy z Yusufem wysiedli padał deszcz. Jednak on teraz widział zalany słońcem las. Wiedział gdzie jest… Zamrugał kilka razy oczami starając się wrócić do rzeczywistości.

-Świątynia tu stała świątynia. – przekazał Yusufowi. Przenosząc wzrok na strażników. Zaraz... Sięgali po broń… Camden ich przejrzał? Co jest grane?
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 16-04-2023 o 14:58.
Rot jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172