Widok z dachu chaty Antoni, na który wystawiona jest tylko Mara
Na ścieżynce prowadzącej, jak wynikało z opisu mieszkańców wsi, do ruin zamku pojawił się jegomość. Z racji mnogości drzew i krzewów, spostrzegła go dość późno, lecz nie zbyt późno aby wprowadzić plan w życie. Gosć odziany był zwyczajnie, to jest tak jak zbiry które zostały nie tak znów dawno ubite. Mężczyzna miał na sobie zbroję, u pasa miecz a w ręce … worek. Bandyta nie krył swojej obecności, Olga miała wrażenie iż wręcz przeciwnie, zależy mu na wykryciu – szedł środkiem, nie starał się skradać ani tłumić odgłosów.
Olga już miała wszczynać alarm, gdy zbir zatrzymał się, zerknął w stronę wsi, przykląkł i zaczął grzebać w worku. Po chwili wyciągnął z płótna … ludzką głowę, po ściekającej jeszcze krwi, widać było że świeżo ściętą. Mężczyzna z lekkim obrzydzeniem, lecz bez większych emocji pochwycił czerep za włosy, szmatę cisnął w krzaki i szedł dalej, bacząc aby ściekająca posoka nie ubrudziła mu butów, a ów przedziwne trofeum było doskonale widoczne.
Olga musiała podjąc szybką i SAMODZIELNĄ decyzję.
Czy plan się zmienia, czy może jednak nie?
Co powiedzieć Falkonowi który czeka skryty za chata?
Jak zareagować?
Co zrobi Mafred? Przecież lada chwila go obaczy!
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |