Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2023, 14:51   #105
Tildan
Bellis perennis
 
Tildan's Avatar
 
Reputacja: 1 Tildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputacjęTildan ma wspaniałą reputację
Na dachu domostwa Antonii Mara nie czekała długo. Obserwacja opłaciła się, choć nie tak, jak się spodziewała. Zza zasłony zieleniejących zarośli na drogę od ruin ku wsi wyszedł jeden z bandytów. Jego wygląd, zbroja i broń nie zostawiały co do tego wątpliwości. Jednak w zachowaniu zbira było coś niepokojącego, co sprawiło, że Olga nie ruszyła się, by dać umówione znaki towarzyszom.

Mężczyzna szedł, jakby wręcz chciał zwrócić na siebie uwagę, a do tego niósł w ręce jakiś worek. Chwilę później przystanął i wyjął z niego… ludzką głowę, z której wciąż kapała krew! Na ten widok Marze zaschło w ustach, a żebra ścisnął lodowaty strach. Wiedziała, że powinna przyjrzeć się szczątkom, ale nie zdołała się zmusić, by znów na nie spojrzeć.

Mężczyzna ruszył dalej ze swym makabrycznym trofeum, a ona gorączkowo zastanawiała się, co ma teraz zrobić. Wszystko wskazywało na to, że bandyci wiedzą o ich obecności we wsi - pewnie mieli wśród chłopów donosiciela, o którym nie wiedziały ani Nora, ani Antonia. Szczegółów zasadzki, które ich kompania ustaliła w ostatniej chwili, mogli jednak nie znać. Zatem ona musi ostrzec resztę, że zdarzyło się coś niespodziewanego, nie zdradzając przy tym ich kryjówek.
Potem trzeba będzie poczekać na ruch bandyty i przekonać się, co ma znaczyć to krwawe przedstawienie.

Najbliżej był Falco, więc czym prędzej obróciła się ku niemu.

- Idzie tu jeden, - rzuciła półgłosem, blada ze zdenerwowania – ale coś jest nie tak! Niesie świeżo odciętą głowę. Ukryj się czym prędzej. I na razie żadnych pożarów!

Schowała białą szmatę do sakwy i pośpiesznie wyjęła stamtąd nieduży, płaski krążek drewniany, który umieściła w procy.

- Bryt, chodź tu! – przywołała psa i pokazała mu drewienko. – Czas na zabawę. Zobacz.

Potem jednym płynnym rzutem posłała drewniany pocisk na środek wiejskiego placu, pusty teraz, bo wszyscy, by móc szybko uciec, zebrali się bliżej zabudowań.

- Szukaj, Bryt i szczekaj, szczekaj głośno, - zachęciła psa. – Przynieś, no już!

Brytowi nie trzeba było powtarzać. Bez trudu znalazł szparę w chruścianym ogrodzeniu i pobiegł ku wsi, mijając bandytę z rozgłośnym szczekaniem przyrodzonym małym psom, jakby Natura chciała hałaśliwością wynagrodzić im nikczemną posturę.
 
__________________
Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.

Ostatnio edytowane przez Tildan : 31-03-2023 o 23:00.
Tildan jest offline