Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2023, 01:59   #346
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Starania Team Dad
Jakoś właściciele Chillie u Charliego nie zrobili afery- może z rozsądku, a może to była karta Dallenów? Brunet w podzięce i na wypadek pretensji od tatuśka Eddiego wypisał odpowiednią notatkę:
Szanowni Państwo,
Eddulan Dallen zachowywał się bardzo właściwie w trakcie wspólnej socjalizacji w lokalu “Chillie u Charliego”. Wszelkie zamieszanie zaistniałe dzisiejszego dnia były spowodowane przede wszystkim przez Erica Ackermana oraz Nicoletta Aquila. Głównie przez użycie kruka- chowańco- szpiega (należący do Ackremana). Uważałbym za stosowane zgłosić to jego rodzicom/opiekunom lub służbą jakim podlega jego profesja. Właściciele lokalu zapewne załatwią monitoring.
Z poważaniem,
Mephisto

Kapela mojego taty...
Minęło kilka tak spokojnych dni, a potem taki dzień, który dawał mylne wrażenie, że praca w obsłudze klienta to kaszka z mleczkiem. Klienci samoistnie starali się nie narzucać obsłudze, żeby tylko nie próbowali ich wyrzucić z klimatyzowanego Starbucksa bez dokupowania czegokolwiek. Było jak pogadać ze znajomymi, a spust Cobalta Blue ułatwiał sprawę, żeby Dean Murphy mógł kręcić się przy jednym stoliku. Joan jeszcze się dołączyła, bo uznała, że pomoże budżetowi Murphych korzystając z klimatyzacji w Starbucksie zamiast domowej. Przez ostatnie parę dni bardziej niż robotą hackera zajmowała się kwestiami edukacji Cobalta Blue, które pochłaniały jej czas przy laptopie. Waląc w klawiaturze wygłaszała:
- Okay, program przetrawi i powinno być odpowiednio przyspieszone. Dałabym wcześniej, ale nie godziłoby się nie obejrzeć po sezonie 1 sezonu 2. Postać stamtąd jest zbyt ikoniczna… I tak bez obrazy Eddulan, ja rozumiem, że twoi rodzice mają inne podejście religijne… Mój tata był agnostykiem, ale nie takim leniwym. Tylko z tych co zabierał nas do różnych świątyń w celach edukacyjnych… Ale nie dać obejrzeć dziecku “Awatar: Legenda Aanga” podchodzi pod patologię!
-Nie przesadzasz? -
wtrącił Dean.
- Przesadziłabym jakbym zgłosiła to pod paragraf zaniedbań dostępu do edukacji. Tam jest wszystko: o chaosie, miłości, honorze, wojnie na różnych polach, żywioły, pokonywanie różnych barier, szkodliwości narzucania idei innym.
-Wiecie, oglądaliśmy to z tatą i wujkiem Kylem…. Bywało, że i z CJ-em.
-Ooo…
- Joan zamilkła na moment, żeby przeczytać jedno z powiadomień z jej licznych kont w mediach społecznościowych - Wuj Ralph przyjeżdża do Halcyon City…
-Który? Ralph Zioło raczej jeszcze nie wyjdzie, Ralph McCarthy nadal należy do gangu motocyklowego o ile nie siedzi, a Dupek nigdy do nas pisze… Chyba, że za oknem lata świniak?
-Ralph Greywood, nasz wujas ze STONE COVE. Mam w obserwowanych jego Twitter. Napisał, że będzie latem w Halcyon City na Wielkim Wydarzeniu.
-A żadna świnia nie przeleciała za oknem, tak więc porządek świata pozostał zachowany. Alleluja!
-Jeśli porządek zachowany, to czemu krzywisz się jakbyś zeżarł cytrynę w całości?
- zainteresowała się Ari. Dziewczyna przeszła z przecierania stolika obok do tego przy którym siedzieli "Wtajemniczeni" w robienie za Mephisto:- Czy coś się stało?

-Wuj Ralph przyjeżdża -
wtrąciła Joan znad laptopa. Widocznie nie widziała w kwestiach STONE COVE niczego do ukrycua- Wiesz, ten z kapeli taty…
-Dawno go tutaj nie było… W sumie to Kyle jest nadal w Japonii. CJ dawno nie miał wychodnego w seminarium. Dean? -
przyjaciółka przyglądała się brunetów tak intensywnie jakby spodziewała się, że przy niej zemdleje.
Zreszta Dean miał wrażenie, że wszyscy przy stoliku się na niego gapią. Uścisnął nasadę nosa zanim oświadczył :
-Dobra, pewnie powiecie, że w kapeli heavy metalowej trzymają się razem, bo banda wyrzutków. Najpewniej taka odnaleziona i przyszyta rodzina, a rodziny się nie powinno porzucać…Choćby nie wiem jak…
-Nie, nazywałeś go “Dupkiem” już kiedy miałeś 8 lat.
- Ari odpowiedziała mu nader spokojnie - Dzieci mogą kogoś polubić za głupoty, ale na niechęć to już się trzeba naprawdę napracować.
-Yyyy?
-Jeśli zamierzałeś wyskoczyć z oświadczeniem jak to “Nigdy go nie lubiłem”- to całkiem bliska poprzeczka. Chociaż powitanie między 8-letnim dzieckiem, a dorosłym “Cześć Dupku- Frajerze” niektórzy mogli pomylić z pociesznym.
-Powiało mądrością Iroha -
skomentowała Joan.
- A ja w tym wieku byłam na etapie godzenia się w faktem, że mój rodzony dziadek Kosta jest ignorantem, który widzi tylko to co chce zobaczyć. Zacznijmy od tego jak maglował ciocię Jane u nas radami życiowymi typu “A kiedy wyjdzie pani za mąż? Czy nie czuje się pani samotna? Praca pracą, ale zegar biologiczny przecież tyka.” “- Mam męża.” “To gdzie jest?” “Gra w kapeli, więc często podróżuje. STONE COVE, czy zna pan? Taka heavy metalowa.” “Ale zegar tyka, kiedy przy takim niebieskim ptaku będą dzieci?” “Już mamy 2. Jeżdżą z ojcem, żebym mogła zająć się szkołą i stażem.”
I tak sprawa pośrednio została przesądzona, ciocia Jane została moją ulubioną ciocią, doszło do tego, że poznałam Deana i Joan Murphy.To ostatnie choćby dlatego, że dziadek Kosta musiał zweryfikować czy gadał ze schizofreniczką.

Jak STONE COVE pierwszy raz przyjechało do knajpy, to dziadek zagadał tego co wlazł po kopnięciu drzwi, zignorował wymianę powitań typu “Cześć Dupku- Frajerze” między przybyszem, a Deanem, a potem wygłosił długą temu Ralphowi pogadankę o potrzebie stabilizacji dla dzieci, złym wpływie złego prowadzeniu się rodziców itd. No i zignorował, że za plecami tego Ralpa doszło do całkiem czułego powitania ojca z dziećmi. A ja poznałam wujka Garry’ego, alias jako Pan Murphy oraz “tata Deana i Joan”. Dziadek zaś się produkował tak z pół godziny przed niewłaściwym. Wujek Garry zdążył ulokować się z resztą kapeli, pogadać ze mną i swoimi dziećmi, złożyć zamówienie. Pomijając, że pilnował unikanie pękniętych płyt, obstukał metal w krześle, to okazał się być strasznie pociesznym I świeć się nad jego duszą, złośliwe to nie było, tylko miał lepsze rzeczy do zrobienia niż przejęcie się idiotom naczelnym w klanie Kaligaris. Ale tak, wujek Garry dopiero po tych 30 minutach podszedł z zapytaniem “Pan Kostos Kaligaris jak sądze?”

Boże, potem dziadek miał taką minę, że gdyby wujek Garry nie był żonaty z ciocią Jane, to bym go z miejsca poprosiła o rękę!
-To częsty błąd - większośc ludzi myli Twarz Zespołu z Liderem. -
skwitował Dean.
-Joan, czy mogłabyś przełożyć na mugolski?
-Ja? No dobra… -
spojrzała znad laptopa- No to Twarz Zespołu to ta osoba z którą najbardziej jest kojarzony zespół, głównie wokaliści jak Kurt Cobain dla Nirvany, czy te wszystkie śpiewaczki, które przy okazji są jedynymi kobietami w danej kapeli. Reszta kapeli jest dla większości ludzi tłem o którym się zapomina. Ale Twarz nie zawsze jest Liderem, który zadba o całą organizację kapeli, czy komponowanie. Może i The Runnaways- powstała dopiero po tym jak dołączyła Cherrie Currie, a po jej odejściu się rozpadła, ale do roli lidera było bliżej Joan Jett i ich menadżerowi Fowleyowi.
-Jak mawiał Garry Murphy “Do najcięższych bitew zdejmuje się kolczyki.” -
wtrącił Dean - Wbrew legendom Hollywood nie wygrasz samym sercem, rykiem i robieniem za diwę. O nie, kapela potrzebuje kolesia, który zajmie się formalnościami, negocjowaniem i przepraszaniem jeśli kapela narozrabia. Ralph mógł drzeć japę, opierać buciory na stole i udawać ważniaka, bo kto inny wkładał krawat i starał się o kompromis przed innymi krawaciarzami. O komponowaniu i ogarnianiu reszty kapeli nie mówiąc. A jednak cała śmietanka i tantiemy trafiły do kogo innego…
Dobra nowy klient, biorę na klatę!
-Na mnie nie patrzcie. To stereotypowa potwarz, że każdy Grek lubi plotki. Jeśli chcecie pytać o szczegóły to nie mnie-
na dowód swojego deklaracji Ari przeszła na drugą stronę sali, żeby zająć się opustoszałym stolikiem.

PRZEPOWIEDNIA (?)
Dean nieco pożałował, że wziął “klientkę na klatę” jak tylko ją zobaczył, ale zaraz przykleił do twarzy firmowy uśmiech. Zdołał przygotować napój zgodnie z wytycznymi. Chyba mu się ten uśmiech przykleił do skóry po tym jak wysłuchał jej “przepowiedni”. Cóż walniętych fanów niszowych zespołów i dziennikarzy próbujących wynaleźć temat na nadchodzący sezon ogórkowy nie brakuje. W końcu pierworodny Murphy oświadczył z miną kogoś kogo od 4 roku życia uczono grać w pokera:
- Znaczy się, że Bóg oświadczył, że mam założyć kapelę? Czy dobrze zrozumiałem? I jeśli mogę wiedzieć, to który bóg, żeby skomponować właściwy hymn ku jego czci i chwale?
I rozumiem, że pani jako człowiek oświecony unika Twittera i social media- “wzgardzenie” to mojego ojca spotkało nawet większe po tym jak go zabito. A przy okazji pani mówiła, że to będzie trzeci raz wywrotki losu, czy czekają mnie 3 nowe plagi?
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 03-04-2023 o 00:29.
Guren jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem