Harry nie przyszedł jako pierwszy, ale przyszedł z towarem. Trochę żarcia, które postawił obok reszty, trochę piwa. Ludzie powoli się zjawiali, Pamela była seksowna i próbowała rozruszać imprezę. Bez skutku. Ta była niemrawa i sztampowa. I nic nie zapowiadało jej odmiany. Patrige’owi to nie przeszkadzało. Na dziś miał dość “atrakcji”... wystarczył zapach kiełbasek. Można było wiele powiedzieć o “wielorybach”, ale z pewnością znali się na grillu.
- No hej, żyjesz - Powiedziała Jill po podejściu do Harry’ego, kiwając głową przy okazji.
- No… jakoś się tak złożyło.- przyznał z uśmiechem sportowiec. - A ty czujesz się już lepiej?
- Dalej morda boli, ale po dowaleniu Malvinowi lepiej… - Mruknęła dziewczyna.
Harry spojrzał na opuszczającego BBQ Malvina, potem na Jill, potem na Malvina, potem wzruszył ramionami komentując.
- Masz dziwne rozrywki.
- Znaczy się, ja mu nie jebłam, tak dosłownie, tylko dowaliłam z pewną rzeczą? - Wyjaśniła dziewczyna - A co, ty masz lepsze rozrywki?
- Na pewno lepsze… - przyznał Harry i wzruszył ramionami. - Choćby Netflixa.
- Taaaa, niech zgadnę, "Netflix and chill"? - Zaśmiała się Jill.
- Tak. To dobra rzecz w obecnych czasach. Dość mam ekscytacji łażąc obecnie po ulicach. Nie potrzebuję kolejnej szarpaniny nerwów, gdy odpoczywam.- odparł spokojnie Harry.
- Czyli mam rozumieć, zapraszasz mnie? - Dziewczyna się drwiąco uśmiechnęła.
- Na Netflixa… póki działa.- odparł Harry i rozejrzał się po towarzystwie, zastanawiając się kto jeszcze mógłby się skusić na taką rozrywkę.
- Łe tam Netflix… - Uśmiechnęła się Jill, mrużąc oczka.
- Jest jeszcze trochę starych DVD. Jeśli nam sieć odetną.- stwierdził po namyśle i rozejrzawszy się po zgromadzonych.- No i założę się, że Akiko ma jakieś gry planszowe.
- Ja pier… Harry… - Dziewczyna pokręciła głową - Nie pij już… albo… napij się więcej? - Zaśmiała się.
- Wiem, wiem… planszówki to gówniana rozrywka, ale czeka nas znów zamykanie się w domach. I ewentualnie takie pool party, jak to. Nic specjalnie ekscytującego.- wzruszył ramionami sportowiec. - Ale bezpieczniejsze to niż łażenie po barach.
- Podobnie jak twoje DVD… - Powiedziała Jill - Dalej nie kapujesz?? - Golnęła sobie piwka.
Harry spojrzał na Jill przyglądając się przez chwilę.- Nie bardzo chyba.
- Ehhh… Netflix jest do dupy, podobnie jak DVD… czy jakieś gierki? Więc skoro nie Netflix, to… - Powiedziała dziewczyna, robiąc dziwną minkę.
- Tooo… - zadumał się Harry i upił piwa. - Ja nie jestem w nastroju, a ty nie jesteś w formie.
- Serio?? Serio, serio? - Wielce zdziwiła się Jill.
- Serio. - potwierdził Harry popijając piwko.
- Nie wiesz co tracisz… i jednak cipa jesteś - Powiedziała Jill, po czym pokazała mu "faka" prosto w twarz, i od niego odeszła…
Harry wzruszył ramionami patrząc jak Jill odchodzi. Ocenił jej postać, stwierdzając w głowie, że… w sumie nie traci tak wiele. Na swój sposób ją lubił, ale w ogóle go nie pociągała fizycznie.
Cała ta gadanina sprawiła, że Harry zgłodniał i ruszył ku Terrelowi i Collins, by wziąć parę kiełbasek i kolejny browar.
~
Wracając do domu po imprezce, zauważył ogłoszenie wywieszone na tablicy.
Nabór do straży sąsiedzkiej, O szczegóły pytać…
Przyglądał się mu przez chwilę rozważając wszelkie za i przeciw. I ostatecznie uznał, że przy najbliższej okazji rzeczywiście zapyta Malvina Larusso o szczegóły. Bo czemu nie ?
Co prawda Harry nie był pewien, czy chce wstąpić do tej straży, ale był ciekaw. A samo pytanie to jeszcze nie angaż.
Cóż… był najedzony, nieco popił piwa. Zamierzał teraz skorzystać z Netflixa, póki działa i zrelaksować się. Trzeba cenić drobne przyjemności w życiu, póki są.